Social media: zmasowany atak Żylety na kanały społecznościowe PKO BP

Wielu spośród miłośników nowych technologii nie interesuje się piłką nożną, a zwłaszcza tą krajową, jednak wydarzenia z ostatniej kolejki ligowej PKO Ekstraklasy i to, do czego doprowadziły, zasługują na krótką wzmiankę.

Działało kilku, ukarano wszystkich

Podczas rozgrywanego na stadionie Legii Warszawa meczu między gospodarzami a ŁKSem Łódź, na trybunie, na której zasiadają najbardziej zagorzali kibice – tzw. Żylecie, wywieszono dwa niezgodne z regulaminem transparenty. Pierwszy w niewybrednych słowach zapraszał jednego z nastoletnich piłkarzy Legii, który wcześniej grał w drużynie lokalnego rywala, do opuszczenia klubu. Drugi, sporządzony w języku francuskim, był wiadomością do inwestora, który rzekomo chciał zainwestować w walczącą o powrót do wyższych lig drużynę Polonii Warszawa. Zawierał on sugestię, jakoby taka inwestycja mogła poskutkować utratą klientów a w konsekwencji upadłością jego firmy.

Nie spodobało się to komisji ligi, która ukarała stołeczny klub karą finansową oraz zamknięciem Żylety na najbliższy mecz ligowy. W praktyce oznaczało to, że za czyn niewielkiej grupy ludzi odpowie klub i ponad 8000 niewinnych kibiców. Postanowiono użyć potęgi mediów społecznościowych i zorganizować akcję dyskredytującą władze Ekstraklasy oraz jej tytularnego sponsora.

#WykluczenizPKOekstraklasy

Poprzez stronę internetową legionisci.com, grupa kibiców przedstawiających się jako Nieznani Sprawcy (odpowiedzialni za tworzenie opraw meczowych i niepowtarzalnej atmosfery na trybunie) ogłosiła początek akcji, w ramach której popularne serwisy społecznościowe, a zwłaszcza profile należące do sponsora tytularnego rozgrywek – PKO Banku Polskiego, miały zostać zalane grafiką z hashtagiem #WykluczenizPKOekstraklasy. Od momentu ogłoszenia akcji sekcje komentarzy do wpisów PKO BP na Facebooku wyglądają tak:

Nie bijcie nas, to nie my!

Podobnie sytuacja wygląda na Twitterze, gdzie wymyślony przez kibiców hashtag zdobywa coraz szerszą popularność. To właśnie na tym portalu opublikowane zostało lakoniczne oświadczenie PKO BP, w którym ten informuje, że wbrew pogłoskom, które pojawiły się w internecie, nie miał żadnego wpływu na decyzję jaką podjęła komisja ligi:

Oświadczenie banku wydaje się słuszne, ponieważ zgodnie z obowiązującym regulaminem rozgrywek Ekstraklasy sponsor, nawet ten tytularny, nie może wpływać na decyzje podejmowane przez komisję. Obawiam się jednak, że nie przekonuje to bywalców Żylety, którzy następny mecz będą musieli obejrzeć przed telewizorami.

Co najistotniejsze w całej akcji – grupie kibiców udało się udowodnić, że dzięki sile mediów społecznościowych mogą w minimalnym stopniu, ale jednak, zakłócić funkcjonowanie nawet tak dużego przedsiębiorstwa, jakim jest największy bank komercyjny w Polsce paraliżując jeden z kanałów kontaktu z klientami. Co prawda sam PKO BP raczej  nie odczuje skutków akcji zbyt mocno, jednak gdyby uderzyła ona w mniejszą firmę, której marketing oparty jest głównie o social media, z pewnością powstałyby istotne komplikacje. O ile oczywistym było, że w przypadku tak dużego gracza nie uda się osiągnąć niczego wielkiego, tak zasięg akcji może istotnie zniechęcić mniejszych przedsiębiorców do finansowania piłki nożnej w Polsce.

Źródło: Legionisci.com