Chociaż design smartfonów z roku na rok ewoluuje, to wciąż wypatrujemy modeli, które wyglądają inne niż wszystkie – oczywiście pod warunkiem, że ta „inność” jest funkcjonalna, a nie zrobiona tylko dla bajeru. ZTE przygotowało taki projekt, ale nie wiadomo, czy kiedykolwiek ujrzy on światło dzienne w formie dostępnego komercyjnie urządzenia.
Aktualnie najsilniejszym trendem jest ten na bezramkowość, tj. wypełnienie jak największej powierzchni panelu przedniego wyświetlaczem. Smartfony charakteryzujące się współczynnikiem screen-to-body ratio >90% wyglądają zjawiskowo, aczkolwiek czasami zastanawiam się, czy ten pęd w stronę pełnych 100% rzeczywiście jest potrzebny. Urządzenie trzeba bowiem jakoś trzymać, a całkowity brak ramek może to utrudnić (m.in. skutkować przypadkowymi dotknięciami, jak czasami się już zdarza przy zakrzywionych ekranach).
Podczas zwiększania screen-to-body ratio wielu producentów zdecydowało się usunąć aparat do selfie oraz rozmów wideo z panelu przedniego i umieścić go na wysuwanej platformie. Niektórzy postanowili nawet całkowicie się go pozbyć i przypisać jego rolę aparatowi głównemu na tyle. Aby jednak użytkownik mógł sobie zrobić nim zdjęcie, potrzebne było rozwiązanie, które mu to umożliwi.
Niektórzy zapewne pamiętają lusterka w klasycznych telefonach komórkowych, które pomagały przy autoportretach. A przynajmniej teoretycznie, bowiem ja osobiście jakoś nigdy nie umiałem z nich korzystać. W dzisiejszych czasach nie miałyby one racji bytu, więc potrzebne są inne rozwiązania. Okazało się nim dodanie drugiego wyświetlacza, dającego podgląd na obraz widziany przez aparat.
Zdecydowali się na nie m.in. Vivo w NEX Dual Display Edition, Nubia w modelu X oraz Meizu w Pro 7 i 7 Plus. Teraz okazuje się, że na podobny projekt zapatrzyło się również ZTE. Producent opatentował bowiem projekt nowego smartfona w chińskim biurze ochrony własności intelektualnej CNIPA i dostał do niego wyłączne prawa, więc teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, aby wprowadził go na rynek.
Jak możecie zobaczyć na zamieszczonych powyżej grafikach z CNIPA, wyświetlacz zajmuje niemal całą powierzchnię panelu przedniego (przy dolnej krawędzi widoczny jest wąski tzw. podbródek), podczas gdy na tylnym znalazł się potrójny aparat, który może także pełnić rolę aparatu do selfie i rozmów wideo. Jest to możliwe dzięki dodaniu drugiego ekranu na pleckach. Dzięki temu, że jest on niewielki, nie powinien pobierać zbyt dużo prądu. Niestety, przy okazji pozbyto się też 3,5 mm złącza słuchawkowego – pozostało tylko USB-C.
Muszę przyznać, że coraz bardziej podoba mi się ta koncepcja. Bo choć dość sceptycznie zapatruję się na dążenia do uzyskania 100% screen-to-body ratio, to mimo wszystko podoba mi się trend na bezramkowość. Jednocześnie nie lubię wycięć ani otworów, a wysuwane aparaty też średnio do mnie przemawiają. Z tych właśnie powodów trzymam kciuki za to, żeby ZTE nie odłożyło tego projektu do szuflady, tylko w niedalekiej przyszłości wypuściło na rynek taki smartfon.
Źródło: CNIPA przez Mobielkopen