Zgodnie z ostatnimi trendami w branży IT, deweloperzy odpowiedzialni za rozwijanie jądra Linuxa nie będą już używać terminologii, która niektórym osobom może kojarzyć się z rasizmem.
Linux przeciwko rasizmowi
Jako pierwszy taką propozycję 4 lipca złożył Dan Williams – jeden z programistów pracujących dla The Linux Foundation. W ostatni piątek zmiany zostały zatwierdzone przez Linusa Torvaldsa – ojca systemu Linux – i obowiązują już teraz. O co dokładnie w nich chodzi?
Deweloperzy nie będą mogli używać ani w kodzie, ani w dokumentacji zwrotów takich, jak blacklist/whitelist oraz master/slave. W zamian zaproponowano inne terminy, które nie powinny godzić w nikogo, np. denylist/allowlist i blocklist/passlist oraz primary/secondary i leader/follower.
Zespół Linuksa nie narzuca konkretnej terminologii i deweloperzy mogą używać również innych zastępczych nazw dla podanych wcześniej zwrotów. Zmienione terminy mają być używane przy pisaniu nowego kodu źródłowego oraz dokumentacji. Z uwagi na kompatybilność, w przypadku starszych wersji jądra systemu oraz nowych funkcji wymagających starego nazewnictwa, zmiany nie będą wymagane.
Zmiany w całym sektorze IT
The Linux Foundation swoimi działaniami wpisuje się w obecne trendy IT – poszła w ślad m.in. Twittera, GitHuba czy Microsoftu. Firmy te również zdecydowały się zmienić terminy, które mogłyby się kojarzyć z rasizmem bądź niewolnictwem. Wszystko to za sprawą nastrojów społecznych w USA po śmierci George’a Floyda pod koniec maja tego roku.
Zdaniem opinii publicznej za Oceanem, usunięcie tych zwrotów spowoduje, że przemysł IT będzie bardziej otwarty na osoby o różnych kolorach skóry. Według niektórych badań terminologia nawiązująca do niewolnictwa przedłuża też obecność rasistowskich stereotypów. Są również jednak głosy krytykujące takie działania – twierdzą one, że w żadnym stopniu nie przyczynia się to do poprawy sytuacji mniejszości rasowych.
Polecamy również: