Wyświetlacz
Zenfone 5 i Zenfone 5Z został wyposażony w ekran Super IPS+ o przekątnej 6,2” i rozdzielczości 2246 x 1080 pikseli, co przekłada się na zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 402 punktów. To z kolei oznacza odpowiednio wysoką jakość wyświetlanego obrazu, bez widocznego poszarpania krawędzi czy nieostrości.
Z rzeczy ważnych z całą pewnością trzeba wspomnieć o notchu, którego w ustawieniach można włączyć/wyłączyć w zależności od preferencji. Do tego mamy filtr światła niebieskiego, który przydaje się zwłaszcza przez wzgląd na to, że sama jasność minimalna ekranu do najniższych nie należy (za to z pozytywnej strony pokazała się jasność maksymalna, umożliwiająca korzystanie z telefonu w pełnym słońcu).
W ustawieniach znajdziemy też opcję zmiany temperatury barwowej oraz trzy tryby kolorów: szeroka gama kolorów, standardowy oraz niestandardowy (sterujemy w nim odcieniem i nasyceniem). Wartym odnotowania jest również fakt, z którego nie będą zadowoleni posiadacze okularów polaryzacyjnych – z Zenfone’a 5 i Zenfone’a 5Z nie da się korzystać w nich w orientacji poziomej; w pionie wszystko gra.
Kąty widzenia ekranu bez zarzutu, reakcja na dotyk idealna – ekran “piątki” ogólnie na plus, ale z tą polaryzacją… niewybaczalna kwestia.
Akumulator
W obu przypadkach mamy do czynienia z akumulatorem o pojemności 3300 mAh. Podczas testów oba były w stanie działać przez dzień, maksymalnie dwa, z czego na włączonym ekranie od 3 do 6 godzin, w zależności od wykorzystywanego połączenia z internetem (LTE czy WiFi) oraz jasności ekranu (najczęściej ustawionej na automatyczną), z tym, że zwykła „piątka” działała średnio o ok. 30 minut na ekranie dłużej niż „zetka”.
Audio
O ocenę możliwości audio flagowców tajwańskiego koncernu poprosiłam znajomego, który słyszy wiele więcej niż ja. Oto, co stwierdził:
Asus Zenfone 5 i 5Z to nie tylko duży ekran czy mocny procesor. Ten telefon zaskakuje jakością dźwięku, jaki jesteśmy w stanie wydobyć z jego wnętrza. Słuchanie w domowym zaciszu czy na letnim pikniku muzyki wydobywającej się z wnętrza flagowego produktu od Asusa zadowoli mniej wymagających melomanów – wiadomo, prawdziwy audiofil nigdy nie padnie na kolana przed dźwiękiem z telefonu. Jestem niesamowicie mile zaskoczony jakością dźwięku – muzykę, która wydobywała się z wnętrza telefonu porównywałem do o wiele droższej konstrukcji konkurencyjnej firmy i z miłym zaskoczeniem stwierdzam że Asus Zenfone 5 i 5Z (oba modele mają taki sam głośnik) wygrał w tej konkurencji. Ostre i czytelne wysokie tony, średnie i niskie na poziomie akceptowalnym, oznacza to, że da się komfortowo słuchać muzyki w domowym zaciszu nie łapiąc się co chwilą za głowę, gdy głośnik nie wyrabia na naszej ulubionej solówce. Ten telefon za głośnik dostaje ode mnie pełną rekomendację, w tej cenie trudno by było znaleźć coś, co chociaż w stopniu zbliżonym było by w stanie zagrozić jakości muzyki wydobywającej się z flagowego modelu Asusa.
Oprogramowanie
Oba warianty Zenfone’a 5 działają pod kontrolą Androida w wersji 8.0 Oreo z nakładką Asusa – ZenUI, która – choć stara się dojrzeć – wciąż sprawia wrażenie mocno przekolorowanej (ale już nie tak cukierkowej, jak jeszcze do niedawna). Tym, co mi się w niej nie podoba, z całą pewnością są podpisy pod ikonami, które nie mieszczą się w linijkach (by zobaczyć, o czym mówię, wystarczy wysunąć belkę systemową z góry).
Co ciekawego znajdziemy w ustawieniach obu modeli? Spójrzmy, bo lista – jak to w przypadku Asusa, jest pokaźna:
- Page Marker: narzędzie do pobierania stron internetowych i zapisywania offline,
- Twin Apps: korzystanie z dwóch kont do tych samych aplikacji jednocześnie,
- Dżin gier: przede wszystkim nagrywanie ekranu i strumieniowanie na żywo,
- BeautyLive: efekt upiększania w trakcie emisji na żywo,
- ochrona ZenUI: SOS i raportowanie lokalizacji,
- tryb dla dzieci,
- tryb łatwy,
- tryb kieszonkowy: zapobiega przypadkowej aktywacji ekranu, gdy urządzenie jest w kieszeni lub w torbie),
- tryb rękawiczek,
- ZenMotion: dwuklik wybudza ekran i dwuklik usypia ekran; obróć, by wyciszyć; przyłóż do ucha, by odebrać połączenie; narysuj na ekranie wybraną literę, by uruchomić przypisaną do niej aplikację,
- tryb wielu okien,
- obsługa jedną ręką,
- radio FM.
Zaplecze komunikacyjne nie zawodzi. LTE, WiFi, GPS, NFC, Bluetooth – wszystkie moduły są i działają dosłownie bezproblemowo.
Jeszcze trochę zdjęć z Asusa Zenfone 5Z:
Wzornictwo, jakość wykonania
W Polsce oba modele można kupić w dwóch wersjach kolorystycznych – czarnej i srebrnej (białej? zależy jak na to spojrzeć). Nie ukrywam, że biała, w lutym, gdy miałam z nią styczność, spodobała mi się o wiele bardziej. Cóż, nie sposób nie zgodzić się z opinią, że czarne telefony są po prostu pospolite. Zenfone 5 może się podobać, a jakość wykonania nie pozostawia złudzeń – mamy do czynienia z solidnym i dobrze wyglądającym smartfonem, stworzonym z połączenia szkła i metalu.
O czym warto wspomnieć to fakt, że do obu modeli w pudełku dołączane jest silikonowe etui ochronne. I słusznie, bo szklana obudowa nie dość, że zbiera odciski palców jak oszalała, to jeszcze lubi się zarysowywać (na jednym z egzemplarzy podczas kilku tygodni korzystania z telefonu widać kilka mikrorysek).
Szybki rzut oka na krawędzie:
– prawa: przyciski do regulacji głośności i włącznik,
– lewa: szufladka skrywająca w sobie slot nanoSIM i nanoSIM lub microSD (dual SIM hybrydowy),
– dolna: 3.5 mm jack audio, USB typu C, mikrofon oraz jeden z głośników,
– górna: drugi mikrofon,
– front telefonu: dioda powiadomień, kamerka do połączeń wideo i selfie, drugi głośnik,
– tył telefonu: wystający z obudowy moduł podwójnego aparatu, nieco niżej dioda doświetlająca; nieopodal czytnik linii papilarnych.
Podsumowanie
Jeśli miałabym wskazać producenta, który jest mocno niedoceniany przez potencjalnych klientów w światku telefonów, niewątpliwie byłby to Asus. W moich oczach firma ta wyrasta na czarnego konia smartfonowego rynku, który – działając ciągle na rynku laptopów i peryferiów – cichaczem skrada się, chcąc podgryźć konkurencji kawałek tortu, który w oczach wielu wydaje się nieosiągalny. Tymczasem Zenfone 5 w obu wersjach – zwykłej i „zet” – pokazuje, że Asus doskonale rozumie potrzeby użytkowników i potrafi zaproponować sprzęt racjonalnie wyceniony, oferujący tak naprawdę wszystko to, czego można oczekiwać od sprzętu za 1700-2100 złotych. Bo choć faktem jest, że osobiście sięgnęłabym po Zenfone’a 5Z, to i wersja Zenfone 5 za te 1699 złotych jest doskonałym wyborem – zwłaszcza dla zwolenników świetnej jakości audio.
Powtórzę to, co napisałam na początku: Asus Zenfone 5Z jest dla mnie największym zaskoczeniem wśród smartfonów za nieco ponad dwa tysiące złotych. Pokładałam w nim spore nadzieje i po dwóch tygodniach testów zdecydowanie mogę stwierdzić, że nie zawiodłam się na nim. Bo w cenie, w której jest sprzedawany, naprawdę trudno oczekiwać od niego czegokolwiek więcej niż to, co sobą reprezentuje.
Szkoda tylko, że na premierę Asusa Zenfone 5(Z) musieliśmy czekać w Polsce tak długo…