Edytor w Zdjęciach Google nie był dotąd szczególnie wygodny – ceniłem go, ale nie ponad miarę. Teraz ta część aplikacji zyskała nowy wygląd i kilka przydatnych funkcji.
Świeże podejście Google do edytora zdjęć
Google nie wynajduje tutaj koła na nowo. Edytor w Zdjęciach Google w większości powiela znane i najczęściej wykorzystywane funkcje, takie jak przycinanie kadrów, filtry i możliwość dostosowywania poszczególnych parametrów obrazu.
Zmienił się jednak sposób prezentacji tych opcji: zamiast pionowej, rozwijanej listy z suwakami jasności, koloru i wyostrzania, mamy listę okrągłych ikonek przesuwanych na dolnej belce. Po tapnięciu w jedną z nich, otworzy się nam dokładniejsza niż wcześniej, podziałka regulująca natężenie efektu.
Więcej sztucznej inteligencji
Edytor Zdjęć Google zyskał sekcję szybkich poprawek, gdzie pojawiają się sugestie dotyczące możliwych do zastosowania ulepszeń obrazu. Są opcje atuomatycznego balansu ustawień, podbijania jednego koloru czy użycia skali szarości w portrecie. Wszystkie bazują na uczeniu maszynowym i mają swoje źródło w wykorzystywanych już w Zdjęciach Google propozycjach, pojawiających się od czasu do czasu w głównej aplikacji.
Jedna z tych dodatkowych funkcji jest szczególnie ciekawa – daje szansę dostosowania oświetlenia w zdjęciu portretowym. Jak na razie dostępna jest tylko na nowych smartfonach Pixel 4a 5G oraz Pixel 5, ale Google zapewnia na swoim blogu, że wkrótce trafi także na inne smartfony z serii Pixel.
Powyższe zmiany przeznaczone są dla użytkowników aplikacji Zdjęcia Google na Androidzie. Nie są powiązane z konkretną aktualizacją – ich wdrożenie następuje po stronie serwerów Google, więc mogą nadejść w każdej chwili.