Wydaje się, że eksplodujące Samsung Galaxy Note 7 nie wpłynęły dramatycznie na zysk spółki w trzecim kwartale tego roku.
Koreański gigant przemysłu elektronicznego spodziewa się, że zysk operacyjny w trzeciej ćwiartce roku wyniesie 6,9 mld dolarów, co jest niewielkim, pięcioprocentowym wzrostem w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Ogłoszenie to jest zgodne z przewidywaniami analityków, których prognozy były tylko odrobinę mniej optymistyczne.
Oczekuje się również, że dochody firmy sięgną 45 mld dolarów. Jednak nie ma jeszcze danych dotyczących tego, ile zarobiły poszczególne działy tego producenta.
Samsung boryka się z bałaganem, jeśli chodzi o jego wizerunek w mediach, od kiedy wszystkie Galaxy Note 7 przeznaczone na rynek amerykański i europejski okazały się mieć wadliwe baterie. Seria wypadków, podczas których smartfony te stawały w płomieniach stała się przyczyną, dla której Samsung rozpoczął program masowej wymiany Note’ów. Począwszy od 22 września, wymieniono już ponad 500 000 urządzeń w samych Stanach Zjednoczonych.
Niektórzy analitycy oczekują, że incydent z Galaxy Note 7 będzie kosztować Samsunga w sumie 5 mld dolarów utraconej sprzedaży. Inni mówią o 700 mln dolarów (także jak widać, rozstrzał opinii jest dość spory). Innymi słowy – nie jest to jedynie bezpośrednia utrata środków przeznaczonych na akcję wymiany, a szacowany możliwy dochód z wprowadzenia Note’a, który już nigdy nie wpłynie do sejfu Samsunga.
Zwiększona sprzedaż kości pamięci i wyświetlaczy ma podobno złagodzić nieco ból portfela Samsunga, spowodowany niezbyt szczęśliwym startem najnowszej Galaktyki.
źródła: cnet