Z jakich smartfonów korzystają redaktorzy Tabletowo? Odkrywamy karty

Skończył się kolejny rok. To oznacza tylko jedno: czas podsumowań. Tym razem jedno od nas, redakcji Tabletowo. Jako że często pytacie nas w komentarzach, z jakich smartfonów korzystamy prywatnie, dziś na te pytania odpowiemy. Postanowiliśmy przygotować wpis, w którym zbierzemy wszystkie dylematy, perypetie i inne historie związane z naszymi smartfonami.

Huawei P9

Wybór dla mnie wcale nie był prosty. Chciałem jedynie, by był to aktualny flagowiec. Początkowo chciałem coś z czystym Androidem (a to wszystko za sprawą mojego poprzedniego urządzenia, czyli Moto G), jednak szybko zdałem sobie sprawę, że nakładka producenta może być bardzo użyteczna. Celowałem głównie w markę Huawei, ze względu na to, że korzystałem wcześniej z P9 Plus – urządzenia, które było najlepsze, spośród tych, które kiedykolwiek testowałem. Z tego właśnie powodu pod uwagę brałem P9 i Honora 8. Finalnie wygrała P9-tka, ale tylko ze względu na to, że wypadła korzystniej w kwestii finansowej.

Smartfon ten mam od stycznia 2017 roku. Przez ten rok na rynku pojawiło się wiele nowych urządzeń, w tym Huawei P10. Czy jednak wymieniłbym go na coś innego? Jak na razie nie. P9-tka została wyposażona we wszystko, czego potrzebuję. No, może oprócz jednego – NFC, którego zabrakło w wersji dual SIM (wciąż nie wiem dlaczego – zwłaszcza, że do Honora 8 udało się włożyć i dual SIM, i moduł NFC).

Huawei P9 Grzegorza
Ekran główny w telefonie Grzegorza

https://www.tabletowo.pl/2016/05/08/recenzja-test-huawei-p9/

Xiaomi Redmi Note 4

Nie związuję się ze smartfonami na długie lata: zwykle zajeżdżam je lub pozbywam się ich tuż przed tym, jak wyzioną swojego mobilnego ducha. Mój poprzedni model, Allview X2 Soul Pro, choć uwielbiałem jego ekran AMOLED i smukłość obudowy, zaczął mnie tak mocno irytować długością (a raczej: krótkością) pracy na baterii, że zdecydowałem się na kupno czegoś innego.

Zależało mi na smartfonie ze średniej półki, którego zakup nie puści mnie z torbami. Nie chciałem wbijać się znów w szklane obudowy, więc skreśliłem smartfony Sony i Samsunga Galaxy S6. Nie trawię EMUI, więc z zawodów odpadły też Huawei wraz z Honorem. Przymierzałem się do Moto Z Play, bo lubię to logo i mam ogromny sentyment do marki, ale jak wziąłem ją do ręki, to dopiero zorientowałem się, że smartfon jest klocem… Aż się skrzywiłem.

Porównywalny wydajnościowo był Xiaomi Redmi Note 4, i to na niego ostatecznie padło. Na rzecz dobrej baterii i stosunkowo dużej powierzchni roboczej (dzięki przyciskom dotykowym pod ekranem), poświęciłem jakość zdjęć z aparatu i oryginalny design. Cóż, nie mam też NFC, ale z drugiej strony – zapłaciłem naprawdę niewiele za ten kawałek krzemu. Nie spodziewałem się tego, ale wyszło na to, że w moim wypadku #xiaomilepsze.

Ekran główny w telefonie Karola

https://www.tabletowo.pl/2017/04/25/test-recenzja-xiaomi-redmi-note-4/

Honor 8 Pro

Do niedawna byłem jeszcze szczęśliwym posiadaczem Moto X Style. Telefon w zasadzie w pełni spełniał moje wymagania, ale stwierdziłem, że przyszedł czas na zmianę. Przede wszystkim dlatego, że poprzednik zwyczajnie mi się znudził. Cóż, przyznaję, mam taką przypadłość. Toteż w momencie, w którym po powrocie z gwarancyjnej wymiany wyświetlacza, posłuszeństwa odmówiło złącze ładowania, uznałem, że czas ruszyć na łowy.

Dlaczego akurat Honor 8 Pro? W gruncie rzeczy poza wyświetlaczem to dla mnie telefon idealny. Mówiąc „poza wyświetlaczem” mam na myśli to, że zakładałem kupno urządzenia z nieco mniejszym ekranem. Początkowo kierowałem się więc w stronę Xiaomi Mi6, jednak brak obsługi pasma LTE B20, złącza słuchawkowego i slotu kart microSD ostatecznie przekreślił tą kandydaturę.

Honor to wszystko ma. Ma też więcej niż wystarczający przy moim użytkowaniu aparat, wydajny procesor, 6 GB RAM, co dało mu przewagę nad Honorem 9 czy Huawei P10, kolejnymi modelami, które rozważałem. No i bateria, jeden naprawdę intensywny dzień używania bez obaw o to, że zabraknie energii, lub dwa nieco lżejsze. Co też dla mnie ważne, tylny panel nie jest ze szkła. Szkło jakoś do mnie nie przemawia. Łącząc to wszystko w całość i dodając dość atrakcyjną – jak na rynkowe realia – cenę, znalazłem kandydata idealnego.

Honor 8 Pro
Ekran domowy w telefonie Łukasza

https://www.tabletowo.pl/2017/06/02/recenzja-test-honora-8-pro/

Huawei Mate 9

Od niedawna korzystam z Huawei Mate 9. Cały proces szukania nowego smartfona został przeze mnie bardzo dokładnie opisany w tym artykule..

Ekran główny w telefonie Grześka

https://www.tabletowo.pl/2016/11/22/recenzja-opinia-test-huawei-mate-9/

LG G5

Prawdopodobnie będę jedyną osobą, która nie opowie przy tej okazji żadnej interesującej historii. W pewnym momencie po prostu założyłem, że po kilku latach z wysłużonym Samsungiem Galaxy S III zmienię telefon – a będzie to flagowiec, żeby móc pracować na nim jak najdłużej. Kompletowałem budżet i kiedy es-trójka powoli odmawiała posłuszeństwa, zadecydowałem, że nadszedł najwyższy czas. Rozważałem jeszcze płaską wersję Samsunga Galaxy S7, ale z niego zrezygnowałem – ot, chciałem odpocząć od Samsunga. Czy żałuję? Nie. Ze swojego smartfona jestem zadowolony, nie sprawia mi żadnych problemów, choć wiem, że do najlepszego smartfona na rynku mu daleko. Nie mam jednak z nim żadnych większych problemów – po kilku miesiącach pojawiły się powidoki, więc LG wymienił na gwarancji panel przedni – zajęło to cztery dni, łącznie z dwiema wizytami kuriera, a z dołączonych do zestawu słuchawek korzystam do dziś. Jestem osobą, której smartfon ma po prostu działać szybko i niezawodnie i – ku zaskoczeniu wielu z Was – G5 po prostu to robi. Nie wymagam od niego niczego więcej.

Telefon mam od maja ubiegłego roku. Czy planuję go zmienić? Tak, ale dopiero wtedy, gdy się zepsuje lub jego działanie zacznie pozostawiać wiele do życzenia. Rzadko robię zdjęcia, a wydajność jest dla mnie dużo istotniejsza – a tu jest zadowalająca. Czas pracy na baterii jest dla odmiany tylko akceptowalny, ale i bez względu na to zawsze staram się mieć ze sobą powerbank. Prawdopodobnie gie-piątka popracuje ze mną jeszcze sześć-dwanaście miesięcy i zostanie zastąpiona przez coś innego. A co? Taką decyzję podejmę dopiero wtedy, kiedy będzie to potrzebne. Przez ten czas wiele się przecież może wydarzyć.

LG G5
Ekran domowy w telefonie Pawła

https://www.tabletowo.pl/2016/05/21/recenzja-test-lg-g5/

Samsung Galaxy S8

Długo, oj długo opierałem się przed zakupem tego smartfona. Bezpośrednio przed nim korzystałem z OnePlus 3T, który w dalszym ciągu stanowi świetny wybór. Zapewne wielu z Was w tym momencie będzie chciało zapytać: dlaczego zmieniłem? Główne skrzypce zagrała kompaktowość, ergonomia oraz wygląd flagowca Koreańczyków. W OnePlus 3T od samego początku doskwierał mi jego rozmiar. Ci, co choć trochę mnie znają wiedzą, że mimo wszystko preferuję bardziej kompaktowe konstrukcje.

Jednak Galaxy S8 przekonał mnie do siebie jeszcze kilkoma innymi rzeczami. Świetny aparat, bardzo dobry ekran, chyba najlepszy AMOLED na rynku (no, może Galaxy Note 8 ma lepszy panel), Bluetooth 5.0, niezła jakość dźwięku na słuchawkach. Oczywiście nie ze wszystkiego jestem zadowolony. Najbardziej denerwuje mnie niefortunne umieszczenie czytnika linii papilarnych. Może wygląda to ładnie i symetrycznie, jednak jest mało wygodne. Sytuację nieco ratuje pokrowiec, którego używam – Silicone Cover od Samsunga – mający nadbudowanie między polem czytnika, a aparatem. Druga rzecz to zakrzywione krawędzie. Ładnie wyglądają, ale nic poza tym. Prawdę mówiąc mi bardziej przeszkadzają. Stale odbijają refleksy świetlne, wypukły ekran trudniej zabezpieczyć przez rysami/upadkami oraz jest bardziej narażony na zniszczenie. Szkoda mi także Oxygen OS z OnePlusa, który preferuję ponad nakładkę Samsunga, ponieważ nie ma ona bezużytecznych dodatków jak Bixby. Ale coś za coś, jak to się mówi. Na chwilę obecną system z Galaxy S8 działa sprawnie, bez problemów i mam nadzieję, iż tak zostanie.

W najbliższej przyszłości nie planuję zmiany swojego smartfona. Galaxy S8 to mimo wszystko dobry kompan. Nawet bateria wystarcza mi na jeden, pełen dzień mojego użytkowania, wbrew opiniom, jakie można znaleźć w sieci. Poza tym, w końcu niedawno jeden już zmieniłem.

Galaxy S8 Damiana
Ekran domowy w telefonie Damiana

https://www.tabletowo.pl/2017/05/06/samsung-galaxy-s8-recenzja-fotograficznego-super-smartfona/

Apple iPhone 7 Plus

iPhone 7 Plus to mój drugi telefon od Apple. Pierwszy, iPhone 6 Plus, szybko ujawnił wszystkie wady dość pospiesznego wyboru – kupiłem wariant ze zbyt małą pamięcią na aplikacje i pliki, a dodatkowo producent dość skąpo obdarzył ten model pamięcią RAM, więc po roku używania coraz częściej aplikacje były zabijane po przerzuceniu w tło. iPhone 7 Plus oferował 3GB RAM, wybrałem też świadomie wariant z pamięcią 128GB, co eliminowało wszystkie najsłabsze punkty poprzednika. Dodatkową zachętą był podwójny aparat fotograficzny z obiektywami szerokokątnym i standardem, oferujący tryb zapisu RAW – ponieważ bardzo lubię fotografować, a nie jestem w stanie wszędzie chodzić z lustrzanką. Bardzo szybko okazał się ten aparat dla mnie niezastąpiony, szczególnie od kiedy Lightroom zaoferował wsparcie dla trybu RAW-HDR – zaskakująco dużo zdjęć robię właśnie w tym trybie, bo zmniejsza on znacznie poziom szumu na zdjęciu, nawet, gdy nie potrzeba większej rozpiętości tonalnej.

Plany wymiany? W praktyce niczego mi jakoś bardzo nie brakuje w obecnie posiadanym modelu – iPhone 8 Plus generalnie nie oferuje zbyt wiele w stosunku do poprzednika, dodatkowo brak w ofercie wariantu 128GB. Z kolei iPhone X jest zdecydowanie zbyt drogi, jego wyświetlacz się wypala, nie przekonuje mnie też Face ID i wycięty ekran, a delikatna szklana obudowa działa zniechęcająco – potrzebuję telefonu do kieszeni, a nie szklanego obiektu kultu do wstawienia do gabloty. Pewnie, aparat fotograficzny ze stabilizacją obu obiektywów jest godny uwagi, także programowe cudeńka oferowane przez procesor obrazu zachęcają, ale to ciągle zbyt mało, by wydać 5 tysięcy złotych na telefon. Wrócić do Androida i do wiecznego cyrku z aktualizacjami? Na pewno nieprędko. Choć nie wykluczam, kiedyś, jak już Apple całkiem zapędzi się w ślepią uliczkę…

iPhone 7 Plus Andrzeja
Ekran główny w telefonie Andrzeja
Samsung Galaxy S7 edge

Dlaczego akurat ten model? Mój kolega ze studiów kupił sobie iPhone’a X (bogaaaaaaaaaaaaactwo!) i zaoferował swoją zakrzywioną galaktykę w dosyć atrakcyjnej cenie (a przynajmniej tak mi się wydaje). Dodatkowo zgodził się na płatność ratalną, przez co moja biedna, cebulacko-studencka dusza, została przekonana!

Smartfon ten mam co prawda dopiero od około miesiąca, ale mogę co nieco o nim powiedzieć. Przede wszystkim jest bardzo dobrze zoptymalizowany i jak na razie śmiga jak rakieta. Dodatkowo ma świetny aparat, którego bardzo mi brakowało, odkąd stłukłem osłonę obiektywu w moim dotychczasowym Galaxy Note 4, w wyniku czego dostały mi się do wnętrza paprochy psujące jakość zdjęć. Dodatkowo przez wbudowany przetwornik dźwięku gra lepiej niż mój laptop, a sam cenię sobie dobrą jakość muzyki. Na minus przemawia głównie bateria, która – niestety – nie spisuje się najlepiej.

Z racji tego, że jest to dosyć świeży zakup, raczej nie będę w najbliższym czasie zmieniał swojego głównego urządzenia. Jeżeli jednak miałoby to nastąpić, najchętniej wymieniłbym galaktykę na jakiegoś Pixela, najlepiej 2 XL, gdyż bardzo dobrze wspominam mojego Nexusa 4 i jestem zwolennikiem jak najczystszego Androida. Drugim kandydatem byłby OnePlus 5T, którego atutem jest możliwość dokonywania wielu modyfikacji oprogramowania (co też od czasu do czasu zdarza mi się uczynić). Trzecią opcją zdaje się być dla mnie seria Mate od Huawei-a. Co prawda nie za bardzo podoba mi się nakładka chińskiego producenta, ale myślę, że mógłbym się do niej przyzwyczaić – czego się nie robi dla tej świetnej baterii.

Ekran główny w telefonie Adriana

https://www.tabletowo.pl/2016/03/22/test-recenzja-samsunga-galaxy-s7-edge/

Samsung Galaxy S8

Telefon to dla mnie od zawsze pewnego rodzaju hybryda – musi jednocześnie wywiązywać się dobrze jako narzędzie pracy, a jednocześnie gwarantować świetną wydajność w grach i multimediach. Cenię sobie aparaty, które będą w stanie wykręcić tak dobre fotki, że będę mógł je wykorzystać zarówno w swoich recenzjach, jak i włączyć do swojej domowej kolekcji. Dobry aparat to dla mnie więc w dużej mierze synonim bezproblemowego kolekcjonowania wspomnień, do których zawsze mogę wrócić i przypomnieć sobie jakieś fajne, pozytywne momenty. Melomani docenią jakość dźwięku na słuchawkach, a za sprawą rozbudowanego i stale rozwijanego oprogramowania producenta, trudno narzekać na wydajność, która u mnie jak najbardziej się broni.

Samsung Galaxy S8 sprawdził się w tej roli wręcz wzorowo. Ładny, stylowy design, niebanalny wygląd i topowy w każdym calu aparat to główne cechy, które pchnęły mnie do zakupu tego urządzenia. Oczywiście, smartfon idealny nie istnieje i nie powiedziałbym, że ósma Galaktyka to telefon bez wad, jednak jest to zdecydowanie jedno z najlepszych urządzeń, które w 2017 roku przewinęło się przez moje dłonie. A że jestem testerem, to tego sprzętu trochę było ;)

Samsung Galaxy S8 jest już ze mną przez ponad pół roku. Jeśli interesuje Was pełna opinia o tym urządzeniu, zapraszam do jego recenzji oraz mojej opinii po pół roku użytkowania.

Samsung Galaxy S8 Krzysztofa

https://www.tabletowo.pl/2017/05/06/samsung-galaxy-s8-recenzja-fotograficznego-super-smartfona/

Ciągle coś innego

Skaczę z kwiatka na kwiatek. Co mniej-więcej trzy tygodnie przesiadam się na inny smartfon, ale taka jest moja rola – chęć solidnego przetestowania dla Was jak największej liczby urządzeń wygrywa z wygodą użytkowania tylko jednego urządzenia. Najwięcej czasu w tym roku spędziłam z Samsungiem Galaxy S8 Plus, później Huawei Mate 10 Pro, Samsungiem Galaxy Note 8 i teraz w ostatnim czasie z LG V30. Jak to się stało? Ano tak, że za każdym razem, gdy testuję jakiś nowy smartfon, a rozładuje się w nim bateria, to wracam do mojego „prywatnego” telefonu. Albo „przesiadam się” na drugiego smartfona, którego akurat mam w testach. Zawsze mam przy sobie dwa smartfony – a jeśli oba to testowe średniaki, to jeszcze trzeci ze świetnym aparatem, bez którego nie jestem w stanie się obyć – zwłaszcza podczas moich licznych podróży. Jestem też posiadaczką OnePlusa 5, którego kupiłam wyłącznie do porównania 11 flagowców, które dla Was przygotowałam jakiś czas temu – jakby ktoś chciał kupić, to śmiało ;).

Gdybym miała teraz kupować smartfona, byłby to… tu nie będzie niespodzianki. Byłyby to jeden z czterech wymienionych przeze mnie wyżej modeli. Przez chwilę zapewne zastanawiałabym się też nad iPhonem X (który, jako pierwszy smartfon Apple, był dla mnie naprawdę ciekawy), ale pięć tysięcy złotych za telefon to zdecydowanie nie moja liga. Na który ostatecznie by padło? Nie wiem, każdy ma w sobie coś, co mi nie pasuje, więc byłaby to sztuka kompromisu. A ta, jak wiecie, nie jest wcale prosta.

_

Jak możecie zauważyć, każdy z nas korzysta z innego urządzenia, a głównie są to eksflagowce oraz dobre i znane średniaki. A z jakich smartfonów korzystacie Wy, drodzy Czytelnicy? Podzielcie się w komentarzach swoimi historiami:).