Sukcesowi, jaki na rynku mobilnym osiągnął TikTok, pozazdrościć może właściwie każdy deweloper. Po czasie okazało się jednak, że aplikacja nielegalnie gromadzi dane na temat użytkowników, a przyszłość usługi na terenie USA nie jest pewna. Google nie mogło wyobrazić sobie lepszego momentu na ogłoszenie YouTube Shorts.
Początki YouTube’a też były krótkie
Aktualnie treści publikowane na YouTube liczą sobie trochę minut – na ogół przekraczają osiem, gdyż wtedy można dorzucić do filmu dodatkowe reklamy. Warto jednak mieć na względzie, że w czasach kiedy szybki dostęp do internetu wcale nie był oczywisty, na platformę trafiało sporo króciutkich materiałów.
Najbardziej oczywistym przykładem może być Me at the zoo, pierwszy opublikowany na YouTube film, który trwał całe 18 sekund. Aktualnie twórcy wracają „do korzeni” i przy pomocy nowoczesnych technologii dostępnych na całym świecie tworzą nic innego, jak krótkie treści. A w każdym razie tak deweloperzy tłumaczą pomysł powstania YouTube Shorts.
Póki co tylko w Indiach, tylko na Androidzie
Jeszcze zanim rzucimy okiem na funkcje, warto nadmienić, że YouTube Shorts są dostępne tylko w ramach programu beta w Indiach. W ciągu kilku najbliższych dni mieszkańcy tego kraju będą mogli poznać nową propozycję od Google, a jak przekonuje gigant z Mountain View – w najbliższych miesiącach, na bazie doświadczeń przekazanych przez pierwszych użytkowników, usługa będzie udoskonalona i pojawi się kolejnych krajach.
Co ciekawe, pierwsze kroki YouTube Shorts odbędą się wyłącznie na systemie Android. Oczywiście Google planuje ekspansję nie tylko na pozostałe części świata, ale również na system iOS – na wszystko potrzeba trochę czasu.
TikTok od Google, czyli YouTube Shorts
W działaniu samej usługi nie sposób nie dopatrzeć się podobieństw do TikToka. W obrębie YouTube Shorts publikować będzie można filmiki o maksymalnej długości 15 sekund. Podstawowe narzędzia to oczywiście łączenie ze sobą wielu filmików, nagrywanie z muzyką w tle (dostępna w bibliotece), kontrola prędkości oraz stosowne opóźnienia czasowe.
Póki co całość nie brzmi oszałamiająco, alew krótkiej informacji prasowej Google po raz kolejny zapewnia, że to dopiero początek. Oczywiście poza sekcją twórczą w aplikacji pojawią się stosowne miejsca do oglądania publikowanych treści.
Co sądzicie o takiej inicjatywie? Oczekujecie na YouTube Shorts, nadal bardziej przemawia do Was TikTok czy może w ogóle nie przepadacie za tego typu treściami?