YouTube ostatnio musiało zmierzyć się ze sporą falą negatywnych reakcji po tym, jak cześć użytkowników serwisu nie mogła odtworzyć filmów w 4K na bezpłatnych kontach. Najwyższe ustawienia były dostępne tylko dla YouTube Premium.
YouTube Premium wymogiem odtwarzania w 4K
Ponad dwa tygodnie trwał okres testowy YouTube, w którym platforma sprawdzała nowy sposób „zachęcania” użytkowników do skorzystania z płatnej subskrypcji Premium. Dla części z nich bezpłatna wersja serwisu nie oferowała jakości filmów w 4K. Zamiast tego, przy etykiecie wyboru rozdzielczości 2160p pojawił się napis sugerujący, że jest ona dostępna tylko dla subskrybentów i zachęcał do wykupienia abonamentu.
Raczej nie jest dziwnym, że w większości wypadków użytkownicy YouTube’a nie byli tą opcją zachwyceni. Przyzwyczajeni do przeglądania treści w wysokich rozdzielczościach, ale w darmowej wersji, mogli poczuć się naciągani na opłaty. Na szczęście, niezależnie od tego, jakie emocje wywołały testy, firma postanowiła je przerwać.
Wszystko wraca do normy
YouTube wiecznie wypróbowuje nowe rzeczy. Tym razem, po raczej jednogłośnym sprzeciwie społeczności, serwis wycofał się z pomysłu oferowania jakości 4K wyłącznie w płatnej wersji strony.
To ciekawy ruch ze strony Google. Przecież inne platformy streamingowe nie mają żadnych wyrzutów sumienia, obciążając swoich użytkowników dodatkowymi opłatami za możliwość oglądania filmów w 4K. Najwyraźniej YouTube nie chciał mieć złej prasy, gdyby testy doprowadziły do pełnego wdrożenia takiego systemu.
Firma widocznie chce też zachować jakąś formę równowagi. Owszem, zależy jej, by ludzie, przytłoczeni reklamami decydowali się na płatną subskrypcję usługi, która ogranicza je do zera, ale nie zamierza przy tym kompletnie zrażać do siebie tych, którzy wytrwale pozostają przy darmowej wersji serwisu. A utrzymanie takiego balansu wcale nie jest proste – nie w sytuacji, w której wszystko i zawsze się zmienia.
