Zapewne kojarzymy bloki z telezakupami nadawane w telewizji. Sprzedaż bezpośrednio na YouTube prowadzona nie jest, ale Google chce to zmienić, i testuje funkcje błyskawicznych zakupów, bez opuszczania serwisu.
YouTube jak telezakupy?
YouTube to biznes, który zapewnia Google ponad 15 miliardów dolarów przychodu rocznie. Mało, nieprawdaż. Dlatego firma szuka możliwości zarobienia dodatkowych kilkuset „baniek”, wyposażając serwis streamingu wideo w narzędzia, dzięki którym zakupimy prezentowany na wybranym filmie produkt.
Jak na razie, żeby skorzystać z jakiejś okazji, przedstawianej przez youtubera lub po prostu, zareagować na reklamę danego producenta, musimy opuścić YouTube’a i przenieść się na inną stronę internetową. Nie ma opcji zakupienia czegokolwiek w samej aplikacji serwisu. YouTube jednak podjęło pewne przedsiębiorcze kroki, by to zmienić.
„A, kupiłem na YouTube”
Aktualnie ograniczona liczba kanałów YouTube ma możliwość dołączenia do kanału katalogu produktów, które widzowie będą mogli przeglądać i kupować bezpośrednio z poziomu serwisu. Twórcy mogą oznaczać w swoich materiałach rzeczy, które są dostępne w ich „sklepie”.
Jak przypomina Bloomberg, będący źródłem raportu, pod koniec ubiegłego roku YouTube testował podobne rozwiązanie, lecz we współpracy z firmą Shopify. Tym razem kombinuje z uruchomieniem handlu w witrynie o własnych siłach.
Sundar Pichai, dyrektor generalny Google, wcale nie kryje się takimi planami. Przedstawił pomysł sprzedaży przez YouTube przy okazji ogłaszania wyników finansowych YouTube za pierwszy kwartał bieżącego roku. Wydaje się, że do takiej formy reklamy trzeba będzie się przyzwyczaić, jak swego czasu do Telezakupów Mango w telewizji.
Przy okazji, Mango 24 zniknął z list kanałów telewizji cyfrowej na początku sierpnia tego roku. Telezakupy mają jednak niepopularny, ale za to marny kanał na YouTube. Może będzie to jedno z pierwszych miejsc, gdzie zobaczymy możliwość bezpośredniego zakupu przez serwis Google? ;)