Wszechobecne w niemal każdym internetowym serwisie reklamy nikogo już nie dziwią, jednak potrafią naprawdę zdenerwować. Szczególnie kiedy podczas oglądania 10-minutowego filmu na YouTube musimy liczyć się z kilkoma przerwami na reklamy. Nic więc dziwnego, że wielu użytkowników decyduje się na używanie blokerów reklam. Okazuje się jednak, że już niedługo może to nie być możliwe.
Bez reklam nie obejrzysz filmu?
Przyzwyczailiśmy się już do tego, że ze wszystkich stron jesteśmy bombardowani treściami marketingowymi. Warto przypomnieć, że niespełna miesiąc temu z YouTube zniknęły „reklamy nakładkowe”, które potrafiły skutecznie „podnosić ciśnienie” podczas oglądania materiałów na tej platformie.
To jednak niewiele zmieniło, ponieważ wszechobecne reklamy nadal pozostają jedną z bardziej irytujących dla użytkowników rzeczy, ale faktem jest, że przekładają się one na gigantyczne przychody dla serwisów internetowych. Nic więc dziwnego, że YouTube stara się znaleźć sposób na to, by maksymalnie ograniczyć wśród użytkowników korzystanie z narzędzi do blokowania reklam.
Niedawno jeden z użytkowników Reddita podzielił się informacją, że podczas próby odtwarzania filmów na YouTube platforma wyświetlała komunikat o tym, że odtwarzanie materiału będzie niemożliwe do czasu wyłączenia oprogramowania blokującego reklamy. To, że taka funkcja jest testowana przez serwis, zostało potwierdzone przez jednego z pracowników platformy.
Nie jest jeszcze co prawda jasne, czy YouTube sprawdza taką funkcje z zamiarem wprowadzenia jej w przyszłości, ale biorąc pod uwagę to, że spora część dochodów platformy pochodzi właśnie z wyświetlania treści marketingowych, nie można tego wykluczyć. Uniemożliwienie korzystania z blokerów reklam byłoby jednocześnie specyficzną zachętą do wykupienia YouTube Premium.
YouTube testuje też inne nowości
W serwisie YouTube znaleźć można niemal każdy rodzaj treści, jednak jest ich tak wiele, że wielu z nas ogranicza się jedynie do oglądania kanałów, które już znamy. Co prawda Google stara się pomóc nam w doborze filmów, personalizując stronę główną na podstawie wyników wyszukiwania, lecz testowana przez serwis funkcja chce pójść krok dalej.
Google niedawno w ramach eksperymentu zaczęło dodawać do stron głównych kanałów sekcję „Dla Ciebie”. Jest to lista, która pokaże użytkownikom filmy z danego kanału, które najlepiej pasują do indywidualnych nawyków oglądania. Jeśli regularnie oglądasz filmy o dekorowaniu wnętrz i projektowaniu ogrodów, to nowa sekcja na stronie głównej kanału wyświetli treści związane z ogrodem i dekoracjami.
Nie wiadomo jeszcze, czy nowa zakładka na stałe pojawi się w YouTube, ale każda personalizacja pozwalająca zaoszczędzić nam czas w przypadku platformy, na której pojawiają się miliony nowych filmów każdego dnia, jest warta docenienia.
Reklamy, wszędzie reklamy
O ile do reklam w mediach społecznościowych czy na YouTube zdążyliśmy się przyzwyczaić, to jednak są programy, w których ich obecność może nie tylko zaskakiwać i irytować, ale także znacznie obniżać komfort korzystania z nich. Tym razem chodzi o… Gmail.
W ostatnim czasie wielu użytkowników Twittera zaczęło dzielić się zrzutami ekranu pokazującymi, że reklamy, zamiast pokazywać się na samej górze skrzynki odbiorczej (jak dotychczas), zaczęły pojawiać się pomiędzy prawdziwymi mailami. W dłuższej perspektywie może to mocno obniżyć komfort korzystania z Gmaila.
Google skomentowało całą sprawę na prośbę portalu Neowin pisząc „zawsze eksperymentujemy z formatami i pracujemy nad tym, jak pomóc ludziom odkrywać i łączyć się z nowymi firmami. W zeszłym roku wprowadziliśmy reklamy instream w zakładce Promocje na urządzeniach mobilnych, a w zeszłym miesiącu rozszerzyliśmy je również na komputery stacjonarne”.