Xiaomi do tej pory cieszyło się nieposzlakowaną opinią wśród użytkowników, choć – jak każdy producent – ma na swoim koncie pomniejsze grzeszki. Stany Zjednoczone niedawno wzięły jednak tę firmę na celownik, a ona wcale nie zamierza biernie się temu przyglądać – będzie walczyć o swoje dobre imię w amerykańskim sądzie.
Xiaomi na cenzurowanym, podobnie jak Huawei i inne chińskie firmy
Stany Zjednoczone mają ogromne zastrzeżenia do chińskich firm. Według nich, ich działalność może zagrażać bezpieczeństwu narodowemu USA lub/i amerykańskie technologie są wykorzystywane nie tylko w konsumenckich celach, a również na rzecz interesów Państwa Środka.
Stany Zjednoczone nigdy nie przedstawiły opinii publicznej niezbitych dowodów na to, że chińskie firmy działają „na dwa fronty”, lecz z drugiej strony można próbować to zrozumieć, jako że są to wyjątkowo wrażliwe i poufne informacje, którymi można dzielić się tylko z zaufanymi partnerami.
My widzimy jedynie skutki polityki Stanów Zjednoczonych – najbardziej widoczne efekty przyniosły sankcje nałożone na Huawei, choć nie tylko ta firma (wraz z ponad 150 swoimi spółkami zależnymi) znajduje się na tzw. czarnej liście. Są na niej także duży producent półprzewodników SMIC i producent dronów DJI. Ograniczenia handlowe mają jednak wpływ również na niechińskie przedsiębiorstwa – odczuwają je też nawet amerykańskie.
Xiaomi będzie walczyć o swoje dobre imię – firma pozywa Stany Zjednoczone!
W połowie stycznia br. dowiedzieliśmy się, że Stany Zjednoczone uznały Xiaomi (oraz przy okazji kilka innych przedsiębiorstw z Chin) za „komunistyczną chińską firmę wojskową”, ponieważ według USA ściśle współpracuje ona z państwowymi agencjami wojskowymi.
Xiaomi od razu wystosowało komunikat, w którym całkowicie odrzuciło zarzuty wysuwane przez Stany Zjednoczone. Mleko się jednak rozlało i do 11 listopada 2021 roku amerykańscy inwestorzy muszą pozbyć się udziałów w tej chińskiej firmie. A wśród nich znajduje się m.in. Qualcomm.
Xiaomi postanowiło jednak pójść o krok dalej i walczyć o swoje imię w amerykańskim sądzie. Firma poinformowała, że zamierza podjąć kroki, mające na celu ochronę interesów przedsiębiorstwa oraz ich udziałowców, a także użytkowników, partnerów i pracowników. W miniony piątek (29 stycznia) złożono pozew przeciwko Departamentowi Obrony i Departamentowi Skarbu Stanów Zjednoczonych.
Tego typu sprawy często jednak ciągną się latami, m.in. dlatego, że po wygranej jednej strony, druga się odwołuje i proces pomiędzy nimi trwa nadal, i przechodzi przez wszystkie dostępne instancje. Na efekty starań Xiaomi prawdopodobnie więc trochę poczekamy. „Na szczęście” decyzja administracji Donalda Trumpa nie jest tak daleka w skutkach, jak sankcje nałożone m.in. na Huawei, więc nie ma obaw, że firma podzieli los swojego rodzimego konkurenta.