Widać, że Xiaomi bardzo dobrze odnajduje się na rynku inteligentnych opasek i zegarków. Rzekłbym nawet, że w kategorii tańszych urządzeń wearable, ten chiński producent nie ma praktyczne żadnej sensownej konkurencji wśród pozostałych producentów, oferując wysokiej jakości produkty w naprawdę przystępnych cenach. Czy Xiaomi Redmi Watch 2 Lite również kontynuuje ten trend?
Kilka lat temu Xiaomi rozbiło bank, początkując serię inteligentnych opasek z rodziny Mi Band. Urządzenia te nadal cieszą się na świecie (w tym i w Polsce) ogromną popularnością, rozchodząc się w milionowych nakładach nawet i dziś, między innymi za sprawą wydanego niedawno Xiaomi Mi Band 6 NFC.
Same inteligentne opaski to jednak mało dla tego producenta i Xiaomi od jakiegoś czasu prowadzi też równolegle inną rodzinę produktów wearable, której znacznie bliżej do smartwatchy.
Choć ja sam z czystym sumieniem urządzeń z rodziny Watch smartwatchami bym nie nazwał, bo produkty te w wielu aspektach przypominają mi właśnie inteligentne opaski. Co wcale nie musi być niczym złym, jak udowadnia właśnie bohater tej recenzji.
Xiaomi Redmi Watch 2 Lite kupicie na Aliexpress, skąd dostaliśmy sprzęt do testów
Pudełko i specyfikacja
W stosunkowo małym czarnym pudełku nie znajdziemy zbyt wiele. Ot co, w środku znajduje się tylko sam zegarek (niestety, tylko z jednym kompletem pasków), kabel ładujący z dedykowanym złączem magnetycznym i standardowym portem USB-A, a także całkiem grubą papierologię.
Specyfikacja Xiaomi Redmi Watch 2 Lite:
- wyświetlacz: 1,55 cala, rozdzielczość 320 × 360 pikseli, TFT LCD,
- czujniki: optyczny czujnik tętna, akcelerometr, żyroskop, kompas elektroniczny, GPS, GLONASS, Galileol, BeiDou,
- bateria: 262 mAh,
- wodoodporność: 5 ATM,
- połączenie: Bluetooth 5.0 (Bluetooth Low Energy),
- obsługiwane systemy: Android 6.0 lub nowszy, a także iOS 10.0 lub nowszy,
- waga (wraz z paskiem): ok. 35 gramów.
Na ten moment Xiaomi Redmi Watch 2 Lite nie jest oficjalnie sprzedawany w Polsce. W chińskich sklepach, cena Redmi Watch 2 Lite oscyluje w okolicach 300-350 złotych.
Design i jakość wykonania
Na pierwszy rzut oka, Redmi Watch 2 Lite wygląda na urządzenie znacznie droższe, niż podpowiada nam jego cena. Po założeniu zegarka na nadgarstek, w większości przeświadczenie to się utrzymuje, głównie za sprawą dobrej jakości materiałów, z jakich sprzęt ten został wykonany.
Ładnie zaoblone na rogach szkło wyświetlacza dobrze prezentuje się na co dzień i – co niezwykle ważne w tej kategorii urządzeń – ekran nie łapie tak łatwo żadnych większych zarysowań. Gorzej z odciskami palców, które dość szybko „przyozdabiają” front urządzenia, ale na szczęście pozbycie się ich jest stosunkowo szybkie i łatwe.
Koperta smartwatcha (wykonana z wysokiej jakości tworzywa sztucznego) również nie pozostawia nam wiele do życzenia. Jest bardzo miła w dotyku (jest to specyficzny, trochę chropowaty plastik), a materiał ten wydaje się solidny i nie mogłem mu nic większego zarzucić podczas całego okresu testów.
Najsłabszym elementem wydaje się tu dołączony do zestawu pasek, który… po prostu jest. Nie wyróżnia się on niczym ani na plus, ani na minus, choć bardzo boli mnie fakt, że nie mamy tu do czynienia ze „standardowym” mocowaniem, a z autorskim rozwiązaniem Xiaomi, które mocno ogranicza możliwości personalizacji Redmi Watch 2 Lite.
Na prawym boku urządzenia znaleźć możemy pojedynczy (i jedyny) przycisk funkcyjny. Jego klik jest dość płytki i niestety bardzo często samoczynnie się on aktywował, przy np. opieraniu się o coś ręką – w moim prywatnym Fossilu Sport nigdy nie miałem styczności z podobnym zachowaniem sprzętu, a tamtejsza obrotowa „koronka” i dwa przyciski funkcyjne dużo bardziej wystają ponad obudowę urządzenia w porównaniu z Xiaomi Redmi Watch 2 Lite.
Pozostałe boki obudowy nie mają już żadnych innych przycisków czy chociażby otworów na mikrofon – Redmi Watch 2 Lite jest bowiem wszelkich funkcji głosowych pozbawiony, przez co nie skorzystamy tu z żadnego asystenta głosowego. Na spodzie zaś, ujrzymy standardowy dla tego sprzętu widok – czyli wszystkie (nie)zbędne znaki towarowe i certyfikaty, a także małe wybrzuszenie, w którym zaimplementowany jest czujnik mierzący nasze tętno.
Poniżej znalazło się jeszcze miejsce na dwa malutkie wgłębienia, które służą nam do ładowania urządzenia i… to tyle. Design Redmi Watch 2 Lite jest po prostu do bólu nudny, ale i zarazem sprawdzony, przez co trudno zaliczyć to temu urządzeniu na minus. Mnie osobiście smartwatch ten przypadł do gustu, jeśli chodzi o wygląd, choć mam kilka gorzkich słów do zastosowanego w nim ekranu.
Ekran
Wyświetlacz w Xiaomi Redmi Watch 2 Lite skutecznie wypełnia większą część tarczy zegarka. Ramki dookoła ekranu są zaokrąglone i dosyć szczupłe, z wyjątkiem dolnej „bródki”, która psuje nieco symetrię całego urządzenia. O dziwo jednak, bardzo szybko do owej „bródki” się przyzwyczaiłem i po czasie przestałem na nią w ogóle zwracać uwagę, bowiem moje zainteresowanie skupiło coś innego.
Tak, wiem, oczekiwanie od tak taniego urządzenia czegoś lepszego niż matryca TFT LCD, jest już bujaniem w obłokach. Trudno mi jednak w 2021 roku przejść obojętnie obok braku OLED-a/AMOLED-a w smartwatchu. Co prawda w swojej klasie cenowej, ekran Xiaomi Redmi Watch 2 Lite wcale nie jest taki zły, bo względnie wysoka rozdzielczość i bardzo jasna matryca powodują, że nawet w słoneczne dni na ekran tego zegarka patrzy się z przyjemnością, to jednak wiele bym dał za zastosowanie tu droższego ekranu.
Największą przepaść jakościową pomiędzy TFT LCD a OLED-em widać, kiedy to „szarawa” czerń próbuje nam wręcz wypalić oczy po zmroku. Niestety, również kolory nie są tu tak żywe, jak u konkurencji… ale, jak już wspominałem, jak na tak niską półkę i tak nie jest źle. Choć dla mnie i tak, największą wadą (która też wywodzi się z tej nieszczęsnej matrycy TFT LCD) jest brak funkcji Always on Display.
Nieważne jak szybkie by nie było wybudzanie zegarka gestem – nic nie zastąpi mi na stałe wypalonej godziny na ekranie czasomierza. A najgorsze jest to, że wybudzanie ekranu w Redmi Watch 2 Lite jest ospałe i to skutecznie psuło mi odczucia związane z użytkowaniem tego urządzenia. Warto więc rozważyć dołożenie tych kilkudziesięciu złotych do zwykłej wersji Redmi Watch 2 (bez słówka „Lite” w nazwie), by cieszyć się ekranem w nowszej technologii.
Funkcje i połączenie ze smartfonem
Parowanie zegarka z naszym smartfonem jest bardzo proste i szybkie. Na urządzeniu z Androidem lub iOS instalujemy aplikację Xiaomi Wear i podążamy według jasno sporządzonych instrukcji na zegarku, by już po paru chwilach połączyć się z naszym smartfonem. Urządzenia łączymy oczywiście przy pomocy łączności Bluetooth (w standardzie 5.0). Sama aplikacja nie jest niestety w pełni spolszczona, ale za to już sam smartwatch wspiera język polski.
Gdy już zegarek sparujemy z naszym smartfonem, to pozostaje nam jego personalizacja pod własne potrzeby i gusta. Po pierwsze, możemy wybrać jedną z wielu tarcz – kilka z nich zainstalowanych jest lokalnie na urządzeniu, a resztę musimy dodatkowo pobrać z sieci.
Wybór na ten moment jest naprawdę duży i przede wszystkim różnorodny, choć ja i tak korzystałem głównie z domyślnej tarczy, która najbardziej przypadła mi do gustu – może przez oczywiste nawiązania do stylu Apple Watchy ;).
Co do nawigacji po urządzeniu – tu Xiaomi nie starało się stworzyć koła na nowo i wykorzystano tu „ogólnoprzyjęte” standardy. Tak więc – przycisk funkcyjny wybudza urządzenie, tak samo, jak gest podniesienia nadgarstka (co możemy oczywiście wyłączyć). Z górnej krawędzi ekranu ściągnąć możemy belkę z ostatnimi powiadomieniami ze smartfona, zaś z dołu wyświetlacza przywołać możemy coś na kształt „centrum sterowania” z iPhone’a.
To tu na szybko podejrzymy stan baterii zegarka, jakość połączenia ze smartfonem, a także włączymy lub wyłączymy jedną z sześciu szybkich funkcji, czyli: tryb nie przeszkadzać, funkcje „podnieś, aby wybudzić”, wybudzenia ekranu na najbliższe pięć minut, a także skrótów do budzika (bazującego w 100% na wibracjach), latarki i szczegółowych ustawień urządzenia. Niestety, sami tych skrótów nie możemy edytować i zdani jesteśmy na to, co dostarczył nam producent.
Gdy wrócimy już do głównej tarczy zegara, to ruchami w lewo i prawo, poruszać się możemy po wybranych przez nas wcześniej pulpitach, których maksymalnie może być aż siedem. Dzięki nim możemy mieć szybki dostęp do naszego pulsu (który może być mierzony w konkretnych odstępach czasowych), aktualnej pogody czy podsumowania naszej dzisiejszej aktywności lub snu. Oprócz tego możemy tu skorzystać z pilota do muzyki (który współpracuje z prawie każdym odtwarzaczem) czy pulpitu do rozpoczęcia treningu.
I tu na moment się zatrzymajmy, ponieważ śledzenie naszej aktywności to w końcu jedna z głównych funkcji tego urządzenia. Z poziomu Redmi Watch 2 Lite mamy dostęp do ponad 100 różnych sportów, od oczywistych dyscyplin jak bieganie, jazda na rowerze czy pływanie, po te bardziej niszowe, jak wioślarstwo, taniec brzucha czy nawet bilard. Co ważne, śledzenie każdej z nich jest dość dokładne, dzięki wbudowanemu nadajnikowi GPS, który w przypadku, chociażby biegania, w większości rzeczywiście pokrywał się z moją trasą.
Jest tu również możliwość śledzenia naszego tętna, a także – co nie jest codziennością w tej półce cenowej – wykonywania pomiaru SpO2. Oczywiście wyniki z obu tych pomiarów należy traktować z odpowiednim dystansem (nie jest to w końcu urządzenie medyczne). Do tego doliczyć możemy mierzenie stresu (w moim przypadku było to średnio miarodajne), a także śledzenie naszego snu, które mniej więcej poprawnie wykrywało mój czas zasypiania i wstawania.
Niestety, na żadne dodatkowe, zewnętrzne aplikacje nie możemy tu liczyć, bo nie mamy tu do czynienia z otwartym na deweloperów WearOS od Google, a autorskim (i szczelnie zamkniętym) systemie Xiaomi.
W mojej opinii jednak, Xiaomi Redmi Watch 2 Lite ma wszystkie podstawowe funkcje, jakich można by się spodziewać po tanim smartwatchu, choć trochę ubolewam nad tym, że nie możemy się połączyć ze wszystkimi popularnymi aplikacjami sportowymi, na co narzeka też część użytkowników w sieci.
Aplikacja
Jak to u Xiaomi często (choć nie zawsze) bywa, kolejne potknięcie firmy musiało się pojawić w akapicie skupiającym się na oprogramowaniu. Trochę nie rozumiem po co rozdzielono rodzinę Mi Band i Watch przy pomocy osobnych aplikacji, jeśli urządzenia te bez problemu mogłyby wspólnie funkcjonować w jednym ekosystemie.
A tak dostajemy kolejną aplikację, w tym przypadku Xiaomi Wear, która w mojej opinii powiela większość funkcji Mi Fit, i teraz Xiaomi jest zmuszone prowadzić równolegle dwie bliźniaczo podobne apki, zamiast skutecznie rozwijać jedną.
Przez to też, Xiaomi Wear nie jest idealne i brakuje w nim kilku funkcji, znanych właśnie z Mi Fit – jak chociażby możliwość rywalizacji ze znajomymi czy łączenia się z innymi urządzeniami Xiaomi (nie widzę tu, chociażby opcji połączenia się z inteligentną wagą tego producenta), choć mi i tak na dobrą sprawę najbardziej przeszkadza dyskusyjna stabilność aplikacji i jej funkcjonalność.
Wszystko wydaje się tu „zakopane” w czeluściach aplikacji i kompletnie nieprzemyślane od strony projektowej. Za przykład niech posłuży chociażby funkcja pogody. Zakładka aplikacji pogody służy tylko i wyłącznie do przeniesienia nas do bardziej zaawansowanego menu, w którym możemy… włączyć lub wyłączyć pogodę na zegarku. Nie można więc było po prostu w głównym menu aplikacji dać suwaka włączania i wyłączania funkcji pogody, a nie dorabiać do tego osobne i kompletnie niepotrzebne menu?
Takich małych „babolków” projektowych jest tu więcej i dokopanie się do interesującej nas opcji potrafi niekiedy zająć dłuższą chwilę. Mi jednak najbardziej przeszkadza stabilność aplikacji. Ta, każdorazowo zawieszała mi się na ok. 2-3 sekundy przy każdym odpaleniu i synchronizacji z zegarkiem (która swoją drogą trwa niekiedy stanowczo za długo). Kilka razy zdarzyło mi się również, że mój smartfon z jakiegoś nieznanego nikomu powodu ubijał Xiaomi Wear w tle, pomimo tego, że dodałem program ten do wyjątków w menadżerze aplikacji.
Czasem zawodziła również sama synchronizacja smartwatcha z telefonem, przez co na Xiaomi Redmi Watch 2 Lite nie pojawiały się wszystkie powiadomienia np. z Messengera. Mam jednak wrażenie, że tego typu sytuacji jest mniej od ostatniej aktualizacji zegarka.
Niemniej jednak, Xiaomi Wear średnio przypadło mi do gustu i wolałbym korzystać tu z aplikacji Mi Fit – może w przyszłości doczekamy się „fuzji” obu programów, co mam wrażenie wyszłoby Xiaomi na dobre.
Bateria
Mały zawód mam również odnośnie baterii w Xiaomi Redmi Watch 2 Lite. Producent bowiem deklaruje stosunkowo długi czas pracy na ogniwie, który waha się pomiędzy 10 dniami ciągłego użytkowania a… zaledwie kilkunastu godzin z dala od ładowarki. I przyznać trzeba, że to dość spory rozstrzał, ale też w pełni uzasadniony. W przypadku 10 dni mowa tu bowiem o bardzo oszczędnym użytkowaniu urządzenia – wskazane jest więc tu rzadkie spoglądanie na ekran, brak korzystania z GPS, a także wyłączenie opcji śledzenia naszego pulsu czy jakości snu.
Jeśli zaś zechcemy zaszaleć i włączymy wszystkie dostępne funkcje, a także zwiększymy maksymalnie jakość ekranu i odpalimy śledzenie naszej aktywności fizycznej (z włączonym w tle wbudowanym GPS), to możemy się spodziewać, że zegarek rzeczywiście rozładuje się poniżej jednej doby. Przyznam jednak, że mi się to ani razu nie udało i wyczerpanie baterii od 100% do 0% w ciągu jednego dnia wymagać będzie od nas bardzo dużego wysiłku i częstego spoglądania na ekran smartwatcha.
Najlepiej więc celować tu w coś pośrodku, jeśli chodzi o użytkowanie Xiaomi Redmi Watch 2 Lite. I tak też starałem się robić, przez co ładowałem bohatera tej recenzji średnio co 3-4 dni, co uważam jednak za i tak dość przeciętny wynik. Oczywiście w porównaniu do Apple Watchy i mojego prywatnego Fossila Sport, które wytrzymują średnio tylko jeden dzień, wizja trzech czy nawet czterech dni z dala od ładowarki powinna być kusząca. Niestety – tak nie jest.
Bo jak mogliście przeczytać w powyższych akapitach, urządzeniu temu niebezpiecznie blisko do inteligentnych opasek, jeśli chodzi o możliwości. Oczywiście całkiem spory 1,55-calowy wyświetlacz każe nam myśleć inaczej, ale przy stosunkowo ubogiej funkcjonalności (i braku Always on Display) spodziewałbym się wyników o 1-2 dni lepszych – niemniej jednak tragedii tu nie ma i przy odpowiednim zrezygnowaniu ze zbędnych dla nas opcji, możemy na jakiś czas o ładowarce zapomnieć.
Zapomnieć jednak o niej w pełni nie polecam, bo w sytuacji kryzysowej raczej od nikogo ładowarki nie pożyczymy – mamy tu bowiem do czynienia z dedykowanym złączem, która obsługuje bardzo wąskie grono urządzeń, przez co szansa na trafienie na kogoś z tym konkretnym kabelkiem może być bardzo mała.
Na plus zastosowanie złącza magnetycznego, przez co podpięcie ładowarki trwa dosłownie chwilę i nie wymaga od nas dużej precyzji. Niestety, sam kabelek jest dość krótki – mierzy tylko 55 centymetrów, co nie pozwoliło mi na zamieszczenie go na swoim biurku w wygodnej pozycji.
Podsumowanie
Testy Xiaomi Redmi Watch 2 Lite były dosyć… nudne, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Tak naprawdę już chwilę po wyjęciu tego urządzenia z pudełka wiedziałem, z jakim produktem mam tu do czynienia.
I absolutnie nic mnie w tym urządzeniu przez te ostatnie trzy tygodnie nie zaskoczyło, czy to na plus, czy to na minus – co ja zaliczam jako zaletę tego urządzenia. Jest to po prostu bardzo bezpieczna i koniec końców udana ewolucja poprzedniego modelu smartwatcha Xiaomi.
W swojej kategorii cenowej trudno też na obecną chwilę znaleźć tu coś lepszego od Redmi Watch 2 Lite, a przynajmniej jeśli chodzi o tych większych i bardziej zaufanych producentów sprzętu. No chyba, że spojrzymy na „kuzynów” recenzowanego tu smartwatcha, bo odnoszę pewne wrażenie, że – jak to często w przypadku Xiaomi bywa – dochodzi tu do pewnej bratobójczej walki.
Spójrzmy też na poprzednika, czyli Redmi Watch Lite (który zdążył w niektórych miejscach sporo już stanieć), czy na niewiele droższego, ale i zarazem sporo lepszego Xiaomi Redmi Watch 2, który pochwalić się może, chociażby, ekranem OLED.
Również sporo tańszy (głównie w chińskich sklepach) Xiaomi Mi Band 6 NFC wydaje się niebezpiecznie „podgryzać kostki” Redmi Watch 2 Lite, ze względu na swój wyświetlacz AMOLED i moduł NFC do płatności w Polsce – tak więc uważam, że to również może być dobra alternatywa dla recenzowanego tu sprzętu, o ile nie przeszkadza Wam znacznie mniejszy ekran Mi Banda.
Reasumując – pomimo dość ciasnego już portfolio Xiaomi, mogę Wam zakup Redmi Watch 2 Lite zarekomendować, tym bardziej, jeśli wyrwiecie smartwatcha tego w jakiejś promocji, co nie powinno być zbyt trudne w nadchodzący Black Friday ;).
Xiaomi Redmi Watch 2 Lite kupicie na Aliexpress, skąd dostaliśmy sprzęt do testów