Jaki jest Xiaomi Redmi Note 7? Pierwsze wrażenia

„Czy jesteś gotowy na prawdziwe doświadczenia na poziomie flagowca?”. Takie pytanie stawia fanpage Mi Polska, promując wypuszczony na rynek Redmi Note 7. Odważnie, prawda? Po kilku dniach obcowania z tym smartfonem mogę stwierdzić, że te słowa są mocno przesadzone, ale jednocześnie muszę przyznać, że nie tak do końca, jakby się mogło wydawać.

Moje pierwsze odczucia są takie, że to naprawdę fajny telefon, z którym nie wstyd się gdziekolwiek pokazać. Jest ładny, ma notcha, ekran, który wygląda jakby zajmował całą powierzchnię przedniego panelu telefonu, dwa aparaty z tyłu, połyskującą obudowę… Normalnie jak jakiś flagowiec, rzeczywiście! Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach, ale na mieście nikt nie posądzi właściciela Redmi Note 7 o to, że ma telefon, który kosztował mniej niż 1000 zł. Nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi o lans i wartość urządzenia, a o faktyczne zatarcie się granicy między wyższą a niższą półką pod względem designu. To dobrze, że te tańsze urządzenia zaczynają wyglądać coraz lepiej.

Redmi Note 7

Design i wykonanie

Redmi Note 7 wygląda jak flagowiec. Szkło z przodu, szkło z tyłu, szklane boki… Stop, wróć. Boki wyglądają na metalowe, ale tak naprawdę są plastikowe. Nie ma tu jednak żadnego oszustwa, nikt nie komunikuje nigdzie, że Redmi Note 7 ma metalowe boki niczym flagowiec. Po prostu ten element został dobrze zrobiony i zgrabnie imituje materiał bardziej premium. Z drugiej strony wiemy już, że może i w dotyku boki telefonu są w porządku, to z odpornością całego szkieletu na wygięcie nie jest tak kolorowo.

Redmi Note 7

Kolorowo jest za to na całej obudowie. RM7 wpisuje się w trwający już jakiś czas trend smartfonów z kolorowymi, gradientowymi pleckami. Mój model testowy to wersja z barwą „Morski niebieski” i muszę powiedzieć, że wygląda świetnie.

Przyciski (głośności i power na prawym boku) oraz skaner linii papilarnych osadzone są w odpowiednich miejscach i łatwo się do nich sięga. Natomiast średnio komfortowe jest nieustanne ślizganie się telefonu z powodu swojego szklanego wykończenia.

Cieszy też fakt, że nie oszczędzano na gnieździe słuchawkowym, dodano obsługę podczerwieni, port USB-C i że producent oferuje czasowo promocję, dzięki której przez 6 miesięcy można wymienić stłuczony ekran.

Redmi Note 7

Notch i ekran

Ach te trendy. Co prawda notche są teraz wypierane przez dziurki, oczka czy wysepki, ale notch typu „łezka” wciąż wygląda dość nowocześnie. Niestety, zaoszczędzone u góry miejsce nie nie niesie ze sobą żadnej korzyści, bo powiadomienia nie są wyświetlane na belce stale, tylko przez chwilę. Czemu ma to służyć? Nie wiem. Co więcej, wszystkie czujniki i dioda powiadomień zostały przeniesione do bródki na dole, która może nie jest wielka, ale mała też nie. Do czego zmierzam?

Redmi Note 7

Otóż ekran zajmuje 81,4% powierzchni przedniego panelu. Ani to dużo, ani mało. A kojarzycie LG V30? W tym konkretnym wypadku to w zasadzie te same parametry. Tam jednak udało się wszystko zmieścić u góry, a obie bródki wyglądały atrakcyjnie, nie było żadnego notcha. Tutaj świadomie podjęto decyzję o nie dochowaniu żadnej symetrii między górą o dołem telefonu wyłącznie po to, żeby był notch. W końcu notche są oznaką nowoczesności.

Do samego wyświetlacza nie mam żadnych zastrzeżeń. Ot, kolejny IPS LCD o poprawnie odwzorowanych barwach, zwyczajnych kątach widzenia i niezłą jasnością. Jest to 6,3-calowy ekran o proporcjach 19:5:9, FHD+, z zagęszczeniem pikseli na poziomie ~409 PPI, co jest przyzwoitym wynikiem. Przedni panel chroniony jest powłoką Gorilla Glass 5.

Redmi Note 7

Aparaty

Producent głośno krzyczy, że główny aparat w Redmi Note 7 to także flagowe doświadczenie. W końcu mamy tu dwa obiektywy! Jeden aż 48-Mpix i drugi 5-Mpix będący sensorem głębi. Tyle, że to 48 megapikseli jest interpolowane z 12-Mpix matrycy.

Zapytałem naszego redakcyjnego speca od aparatów, Andrzeja Libiszewskiego, co o tym myśli:

W materiałach reklamowych świetnie wygląda „aparat 48 Mpix”. Z realizacją jednak trochę gorzej. Użycie matrycy o rozdzielczości fizycznej 12 Mpix sugeruje, że dla uzyskania obrazu o reklamowanej rozdzielczości użyto najprostszej możliwej metody – przeskalowano zdjęcie dwukrotnie przy użyciu którejś z powszechnie uznanych metod resamplingu, uzyskując w efekcie obraz mający czterokrotnie więcej punktów niż źródłowy.

Jakość obrazu uzyskanego w ten sposób oczywiście niewiele (jeśli w ogóle) się różni od zwykłego zdjęcia, przetworzonego w podobny sposób w programie graficznym. Jedyna przewaga, jaką ma interpolacja w aparacie, to możliwość pracy na wstępnie obrobionych, ale nieskompresowanych jeszcze danych, zmniejszając w ten sposób ewentualne artefakty wynikające z kompresji JPEG.

Wróćmy jednak do głównego aparatu i jakości zdjęć wykonywanych w trybie automatycznym. Przede wszystkim nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby oprogramowanie zrobiło jakiekolwiek zdjęcie w tak reklamowanej, 4x wyższej rozdzielczości w trybie automatycznym. Ponoć ma się samodzielnie przełączać, ale tak się nie dzieje. Wraz z jakąś przyszłą aktualizacją ma dojść możliwość ręcznej zmiany rozdzielczości, ale na ten moment można to zrobić wyłącznie w trybie Profesjonalnym, z dodatkiem kilku chińskich znaczków (w oprogramowaniu aparatu). Tak czy inaczej dokładnie to sprawdzę, ale na razie wnioskuję, że te 48-Mpix zdjęcia to trochę taki pic na wodę, ale to przybliżę Wam już w pełnej recenzji.

Jestem natomiast pozytywnie zaskoczony ogólną jakością zdjęć w trybie automatycznym. Przy dobrym oświetleniu fotki wychodzą naprawdę ładne, ale po dokładnym przyjrzeniu się widać, że obraz nigdy nie jest szczegółowy. Zawsze jest tak jakby rozlany, nieco olejny. Łatwo to dostrzec tam, gdzie jest dużo cząsteczek, np. w przypadku sierści psa, materiałów czy trawy. Szczegóły się zlewają, tekstura zanika – zostają w zasadzie tylko kolory.

Jest postęp jakościowy, są funkcje znane z droższych modeli (HDR, SI, rozmycie tła, tryb nocny czy tryb Pro), ale jest jeszcze wiele do zrobienia w temacie jakości zdjęć w smartfonach z tej półki cenowej.

Działanie i bateria

Przez cały okres testowania mam na uwadze fakt, że Redmi Note 7 to stosunkowo tani telefon. Na testach mam wersję z 4 GB RAM-u i 64 GB ROM-u, która kosztuje 899 zł. Ocenę jego działania trzeba brać przede wszystkim przez pryzmat ceny i póki co nie mogę się do niczego na poważnie przyczepić. Owszem, zdarzają się maleńkie zacięcia animacji (naprawdę bardzo rzadko), niektóre animacje działają dość wolno, co potęguje wrażenie ślamazarności telefonu w niektórych aspektach – np. przełączania się między ostatnimi aplikacjami. Jednak poza tym smartfon chodzi dość szybko, sprawnie ładuje aplikacje, mapy przewija się gładko itd. Wbrew pozorom to nie aż tak często doświadczenie w smartfonach z niższej półki.

Redmi Note 7

Natomiast pod względem pracy na baterii Redmi Note 7 błyszczy. Przy delikatnym oszczędzaniu energii można na nim wykręcić nawet 2 dni pracy. Przy mieszanym użyciu WiFi, LTE, poziomie jasności na 50%, słuchaniu muzyki, oglądaniu seriali na Netfliksie, korzystaniu z social mediów itd. byłem w stanie „wykręcić” niemal 9-godzinny Screen On Time.

Podsumowanie

Redmi Note 7

Recenzenci nie czerpią zbyt dużych przyjemności z testowania tańszych smartfonów. Działają wolno, mają słabe aparaty, mało przydatnych funkcji, są słabo wykonane – oczywiście wszystko to w porównaniu do flagowców. Tymczasem podczas używania Redmi Note 7 zapominam momentami o tym, że to nie jest telefon za kilka tysięcy złotych.

Jasne, ma swoje wady – brakuje mu NFC, robi przeciętne zdjęcia nocą, nie jest demonem szybkości i pewnie jeszcze kilka się znajdzie. Jednak w dużej mierze to smartfon w zupełności wystarczający niemal do każdego zadania – nie frustruje, ekran jest w porządku, długo trzyma na baterii, obsługuje szybkie ładowanie, skaner linii papilarnych jest szybki i samo urządzenie sprawia wrażenie świetnie wykonanego. Dlatego w pewnym sensie można mówić o pewnych doświadczeniach na poziomie flagowca. Zbliżonych, nie prawdziwych, ale jednak.

Koniecznie dajcie znać w komentarzach, na co zwrócić uwagę podczas tworzenia pełnej recenzji – na czym się skupić, co zbadać, czego się dowiedzieć. Postaram się niczego nie pominąć!

SPECYFIKACJA TECHNICZNA Xiaomi Redmi Note 7:

Exit mobile version