Pierwszy smartfon indyjskiej podmarki Xiaomi. Poco F1 to pocisk w stronę OnePlusa 6 – jak na flagowca, jest turbo tani

Huawei ma swoją odnoszącą coraz większe sukcesy podmarkę Honor. Oppo też niedawno zaprezentowało pierwszy telefon od Realme, który powstawał pod czujnym okiem chińskiego smartfonowego giganta. Z kolei Xiaomi zainwestowało w powołanie do życia innej firmy – Pocophone. Dziś zaprezentowano pierwszy model tej marki i od razu mamy do czynienia z kandydatem na flagowca roku – przynajmniej w kategorii „opłacalność”.

Projekt Poco prowadzony jest przez byłego pracownika Google i menedżera produktowego Xiaomi w Indiach. Razem z byłym dyrektorem sprzedaży tego producenta, zamierzają wprowadzić markę Pocophone nie tylko do Indii, ale także na rynek globalny.

Poco F1 ma na pokładzie procesor Snapdragon 845 od Qualcomma, a więc ten sam układ, który stosują wszyscy inni producenci smartfonów w swoich tegorocznych flagowych konstrukcjach. Co ciekawe, jest on chłodzony cieczą – nazwano to technologią LiquidCool i rzekomo ma pomagać w rozpraszaniu ciepła nawet do 300% skuteczniej niż rozwiązania stosowane w innych topowych urządzeniach konkurencji. To może być dobra cecha, tak jak pojemna bateria 4000 mAh z szybkim ładowaniem Quick Charge 3.0.

 

Zamiast podążać za obecnie obowiązującym kanonem szklanego flagowca, Poco F1 ma obudowę z twardego poliwęglanu (czytaj: plastikową), która według zapewnień producenta, jest mocna i wygodnie leży w dłoni. Szkło lub metal byłyby pewnie droższe w zastosowaniu, a to istotna sprawa w kontekście cen, o których za chwilę.

 

Co ciekawe, wkrótce ma pojawić się pancerna edycja smartfona, z obudową z Kevlaru, która będzie dla odmiany 5 razy droższa od szklanej. Pocophone zamierza więc zadowolić nie tylko osoby poszukujące taniego flagowca, ale także flagowca, który nie rozpadnie się po upuszczeniu na ziemię z wysokości 30 cm.

Ekran Poco F1 ma przekątną 6,18 cala i pracuje w rozdzielczości Full HD+. Nie zabrakło w nim modnego wycięcia (z możliwością ukrycia go) oraz odrobiny miejsca na dolną ramkę.

Okaże się, jak algorytmy okiełznają zestaw podwójnych aparatów głównych – 12 Mpix (Sony IMX 363, f/1.9, piksel 1.4 µm) i 5 Mpix. Wygląda to na taką samą konfigurację jak w Xiaomi Mi 8 SE. Z przodu mamy pojedynczą kamerę z matrycą 20 Mpix (f/2.0).

Poza tym smartfon otrzyma również sensor podczerwieni do odczytywania skanu twarzy użytkownika w celu odblokowywania ekranu oraz zostanie wyposażony w technologię Dirac HD Sound dla lepszego audio. W specyfikacji wymieniono również USB typu C oraz gniazdo słuchawkowe. Choć Bluetooth pojawi się w wersji 5.0, zabraknie NFC.

Telefon będzie działał na Androidzie Oreo i nakładce systemowej MIUI. Jeszcze tej jesieni Xiaomi postara się o aktualizację Poco F1 do Androida 9.0 Pie.

W kontekście wydajności można powiedzieć o 6 GB pamięci RAM (w wersji podstawowej) oraz 64 GB pamięci wewnętrznej. Ceny poszczególnych wersji przedstawiają się następująco:

  • 6 GB/64 GB – 20999 rupii (~1130 zł)
  • 6 GB/128 GB – 23999 rupii (~1290 zł)
  • 8 GB/256 GB – 28999 rupii (~1560 zł)
  • 8 GB/256 GB w wersji Armoured Edition z Kevlarem – 29999 rupii (~1610 zł)

Na razie trudno wypowiadać się na temat cen w Polsce, ale w Indiach powyższe kwoty czynią z Poco F1 najtańszego flagowca z procesorem Snapdragon 845. Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że urządzenie to jest prawdziwym prztyczkiem w nos dla OnePlusa, który bardzo dobrze radzi sobie na indyjskim rynku. W tym momencie zyskał groźnego konkurenta. Szykuje się więc interesująca rywalizacja.

Globalna premiera smartfona odbędzie się 27 sierpnia, podczas trzech jednocześnie prowadzonych konferencji w Dżakarcie, Paryżu i Hong-Kongu. Wtedy powinniśmy poznać europejskie ceny Poco F1.

 

źródło: PhoneArena, gsmarena