Przez lata przyzwyczailiśmy się, że Xiaomi to gwarancja dobrej specyfikacji w niskiej cenie, a co za tym idzie – hit sprzedażowy. Okazuje się jednak, że tym razem inny producent smartfonów z Państwa Środka góruje nad swoim rodakiem.
13 vs 11 vs 90
Oczywiście w nagłówku powyżej za liczbami kryje się chińskie flagowe trio na 2023 rok – Xiaomi 13 Pro, OnePlus 11 oraz vivo X90 Pro Plus. Całą trójkę w pewnym stopniu łączą topowe aparaty czy przykuwająca wzrok stylistyka, choć istnieje element, który jest wręcz identyczny. Chodzi oczywiście o samo serce tych urządzeń, czyli SoC Snapdragon 8 Gen 2. Opracowany przez Amerykanów z Qualcomma i wykonany w 4-nm procesie litograficznym firmy TSMC, ośmiordzeniowy procesor z układem graficznym Adreno 740 jeszcze przez wiele miesięcy będzie rozdawał karty na rynku flagowców. Tymczasem wiemy już, który chiński producent najszybciej zdobywa popularność wśród rodaków.
Okazuje się, że najbardziej dynamiczną sprzedażą może pochwalić ten producent, który zdecydował się na współpracę z Hasselbladem, czyli OnePlus. Jak podaje producent na oficjalnym profilu na chińskiej platformie społecznościowej Weibo, „Jedenastka” zaliczyła najszybszą sprzedaż w ciągu 60 minut po wprowadzeniu do oficjalnej sprzedaży oraz na przestrzeni całego dnia. Dodatkowo dowiedzieliśmy się, że klienci decydujący się na nowego flagowca w ofercie firmy, w 80% przypadków wybierali edycję w dwóch droższych wariantach, cechujących się 16 GB RAM i 256 lub 512 GB pamięci na dane.
Wszyscy chcą być „Pro”, tylko nie OnePlus
Przy okazji wśród użytkowników pojawiło się pytanie o mocniejszy wariant flagowca. Odpowiedzi udzielił sam prezes firmy, Li Jie Louis. Przyznał on, że firma nie planuje wydania 11. generacji flagowca w wersji Pro – ten został zastąpiony urządzeniem, które oficjalnie poznaliśmy 4 stycznia tego roku.
Wygląda na to, że OnePlus wziął sobie do serca utyskiwania fanów, że ich ulubiony producent smartfonów idzie w ilość, a nie jakość i zamiast wydawać jedno, dopracowane urządzenie, to portfolio zostaje rozmyte przez różne warianty Pro, z plusem i innymi literkami przed lub za numerem generacji. Nie wyklucza to oczywiście opcji, że OnePlus odświeży swojego flagowca w połowie lub pod koniec roku i do cyferki dorzuci „T”, jak zrobił to w zeszłym roku.
Jak na razie żaden z wymienionych wyżej smartfonów nie wyszedł jeszcze poza rynek chiński. Ciekawe, jak zatem poradzą sobie poszczególne smartfony podczas debiutów w innych rejonach świata. Czy ze względu na wyższą rozpoznawalność w Polsce ponownie okaże się, że #xiaomilepsze? Przekonamy się o tym dopiero za kilka miesięcy.