Xiaomi Mi 9 pojawił się w sprzedaży pod koniec lutego tego roku. Firma poinformowała, że osiągnięto kluczowy kamień milowy – model ten miał szansę znaleźć już ponad milion nowych właścicieli. Oznaczałoby to, że flagowiec potrzebował około miesiąca, by stać się oczkiem w głowie producenta.
Wydaje się, że do sukcesu Xiaomi nie trzeba było dużo – wystarczyło sensownie wycenić swój najlepszy model smartfona. Można powiedzieć „tylko i aż tyle”.
Kwota, jaką producent żąda sobie za nowego Mi 9 jest relatywnie niska (nawet w oficjalnej polskiej dystrybucji), zwłaszcza, gdy spojrzymy na ceny innych topowych modeli konkurencji. Bez wątpienia to właśnie relacja ceny do możliwości była decydującym czynnikiem, dla którego klienci wybierali Mi 9.
Amazing news! We're excited to announce that as of March 31, we've supplied more than 1M units of #Mi9 worldwide! ??
Thank you to our Mi Fans for supporting us in our journey. More to come! ❤️#Xiaomi #InnovationForEveryone pic.twitter.com/1wgHPg3Kmu
— Donovan Sung (@donovansung) April 1, 2019
Jak podaje Xiaomi, gdyby dodać do tego sprzedaż modelu Mi 9 SE, to łączna suma zamówień sięgnęła 1,5 miliona sztuk smartfonów, przy czym SE nie jest jeszcze dostępny globalnie. Przypuszczalnie w wynik ten wlicza się także sprzedaż wersji Explorer.
W ubiegłym roku smartfony z serii Mi 8 (w tym Explorer Edition i SE), sprzedały się w liczbie miliona sztuk w czasie poniżej trzech tygodni, więc Xiaomi nie może mówić o jakimś szczególnym rekordzie. W ciągu czterech miesięcy sprzedano wtedy 6 milionów sztuk tych smartfonów.
Trzeba pamiętać, jak Xiaomi liczy swoją sprzedaż – chodzi o liczbę urządzeń rozesłanych do sklepów, a nie fizycznie przekazanych detalicznym klientom po ich zakupie. Jak by nie było, producent ten skutecznie udowadnia, że telefony o wysokiej wydajności wcale nie muszą mieć najwyższych cen. Co prawda płacąc mniej za Mi 9 nabywca godzi się na pewne kompromisy względem najlepszych konstrukcji konkurencji, ale różnica w cenie jest dla wielu tak znacząca, że potrafią przymknąć na nie oko.
źródło: GizChina