Globalna premiera Xiaomi Mi 11 przyniosła najważniejsze dla nas informacje, tzn. te o cenach smartfona poza Chinami. Zapowiedzi producenta znacząco rozmijają się jednak ze stanem faktycznym. Niestety, na niekorzyść klientów.
Ceny Xiaomi Mi 11 w Europie
Kiedy Xiaomi w miniony poniedziałek omawiało swojego najnowszego flagowca, wszyscy czekali tylko na jedno – ceny Xiaomi Mi 11 w Europie. Specyfikacja i możliwości smartfona poznaliśmy bowiem już podczas pierwszej prezentacji w Chinach, 28 grudnia 2020 roku.
Producent ogromnie nas zaskoczył, kiedy poinformował, że cena Xiaomi Mi 11 poza Chinami będzie zaczynać się już od 749 euro za wersję ze 128 GB pamięci wbudowanej, a wariant z dwukrotnie większą przestrzenią na pliki użytkownika ma kosztować od 799 euro.
Na kilka dni przed premierą pojawiły się bowiem informacje, że konfiguracja 8 GB/128 GB będzie kosztować 799 euro, a wariant 8 GB/256 GB – 899 euro, czyli dokładnie tyle samo, ile Xiaomi Mi 10 na start w podobnych wersjach pamięciowych.
Xiaomi Mi 11 miał być tańszy od Xiaomi Mi 10, a jednak nie będzie
Informacja o niższych cenach wszystkich ucieszyła, bo w końcu smartfon w podstawowej konfiguracji miał być tańszy od swojego poprzednika o 50 euro, natomiast w wyższej już o 100 euro.
No właśnie – „miał”, bo okazuje się, że na niektórych rynkach ceny Xiaomi Mi 11 ustalono na podobnym poziomie, co ceny Xiaomi Mi 10. Z taką sytuacją mamy do czynienia w Niemczech oraz we Włoszech – w obu krajach wersja 128 GB będzie kosztować 799,90 euro, a 256 GB aż 899,90 euro.
Oczywiście, Xiaomi podczas globalnej premiery Xiaomi Mi 11 użyło określenia „od 749 euro” i „od 799 euro”. Nie spodziewaliśmy się jednak, że finalnie ceny będą o tyle wyższe, szczególnie w Niemczech, gdzie przez pandemię COVID-19 obniżono podatek na elektronikę. We Włoszech jest ona droższa niż w innych krajach w Europie, ale też nie tak bardzo, jak w tym przypadku.
Polityka cenowa europejskich oddziałów Xiaomi nie napawa optymizmem. Co prawda jeszcze nie poznaliśmy ceny Xiaomi Mi 11 w Polsce, bo polski oddział wciąż je ustala (tak wynika z naszych informacji), ale teraz nie będziemy zdziwieni, jeśli zostaną one ustalone na wyższym poziomie niż się spodziewaliśmy.