Firma Xiaomi, jako jedna z niewielu w ostatnich czasach, stara się dbać o swoich miłośników, również tych, którzy najnowszymi technologiami interesują się nieco bardziej, a wszelkie pojawiające się innowacje chcą przetestować przed innymi. To właśnie z myślą o nich umożliwiono testy systemu Android 11 Beta, działającego na kilku smartfonach producenta, w tym Xiaomi Mi 10.
Wyłącznie dla entuzjastów
Instalacja wczesnej wersji deweloperskiej systemu operacyjnego zawsze wiąże się z pewnymi ograniczeniami. Decydując się na taki krok należy pogodzić się z tym, ze funkcjonowanie urządzenia będzie dalekie od optymalnego, nie wszystkie funkcje będą dostępne, a i sama instalacja i powrót do stabilnej wersji może przynieść nieco problemów.
Dokładnie tak samo dzieje się w przypadku Xiaomi Mi 10 i systemu Android 11 Beta, dlatego jeśli nie jesteś twórcą aplikacji, który chce przygotować swoje produkcje na funkcjonowanie w nowym systemie, bądź technologicznym entuzjastą spragnionym szybkiego zapoznania się z nowościami, nie warto decydować się na taki krok.
Procedura instalacji najnowszej wersji Androida na Xiaomi Mi 10 nie należy do najtrudniejszych. Wystarczy dysponować smartfonem z odblokowanym bootloaderem, pobrać paczkę z systemem operacyjnym ze strony producenta oraz użyć narzędzia dostarczanego przez Xiaomi, służącego do przeprowadzenia procedury flashowania smartfona.
Jeżeli wszystko wykonaliśmy poprawnie, po kilku minutach urządzenie uruchomi się już pod kontrolą Androida w najnowszej, testowej wersji, dając nam zielone światło do rozpoczęcia testu.
Nagość jest piękna
Tym, co rzuca się w oczy jako pierwsze, po wgraniu testowej wersji systemu operacyjnego, jest brak MIUI – systemowej nakładki autorstwa Xiaomi. Do dyspozycji dostajemy czysty interfejs Androida, taki, jakim widział go producent i jaki spotkamy w smartfonach Google Pixel.
Podobnie, jak w przypadku projektu Android One, mam wobec niego mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo szanuję za maksymalne uproszczenie i przejrzystość, z drugiej brak mi tutaj szeregu dodatkowych funkcji, dodawanych w nakładkach systemowych autorstwa poszczególnych producentów.
W tej kwestii Android 11 nie wniesie nic nowego, w dalszym ciągu będzie prosto, schludnie i przejrzyście. Problem w tym, że system w takiej postaci będą oglądać niemal wyłącznie nabywcy Pixeli, a system, zanim ostatecznie trafi na chociażby testowanego Xiaomi Mi 10, zostanie uzbrojony w MIUI.
Spędzając czas z Mi 10 bez MIUI odczuwałem lekkie uczucie tęsknoty za czasami, kiedy producenci decydowali się na wydawanie swoich smartfonów bez autorskich nakładek, chociażby w ramach projektu Google Play Edition. Gdyby obecnie ktoś z dużych graczy zdecydował się na taki krok, by sprzedawać flagowe urządzenie bez autorskiej nakładki, rzucając jednocześnie rękawice Pixelom, z pewnością spotkałoby się to z aprobatą części miłośników smartfonów z Androidem.
Brak nakładki = brak funkcji
Niestety, brak MIUI spowodowany tym, że jest to wczesna wersja deweloperska systemu Android 11 sprawia, że Xiaomi Mi 10 z testowym oprogramowaniem nie nadaje się do codziennego użytkowania. Interfejs systemowy nie został zoptymalizowany pod kątem obecności otworu w ekranie, co istotnie utrudnia korzystanie z systemowej belki, na której znajdziemy zegar czy ikonki powiadomień.
Zabezpieczenia biometryczne nie działają, nie ma również aplikacji pozwalającej na swobodne korzystanie z możliwości aparatu. Napotkałem również problemy z regulacją głośności i kilka pomniejszych, jednak z uwagi na bardzo wczesną wersję rozwojową systemu, jest to w pełni normalne i zrozumiałe.
Dopóki Xiaomi nie udostępni stabilnej wersji systemu Android 11 na swoje urządzenia, nie sposób zwracać na nie uwagę.
Nie udało mi się również skorzystać z kilku nowości w interfejsie systemu, w tym ze znanych z aplikacji Messenger dymków czasu, które teraz pojawić się miały również w Wiadomościach. Udało się za to doświadczyć czegoś, co sprawiło, że na premierę nowego systemu od Google czekam z niecierpliwością.
Android 11 Beta – nieprawdopodobna szybkość
To, z jaką szybkością działał interfejs systemowy Xiaomi Mi 10 po instalacji Androida 11 Beta, nie przypominało właściwie żadnego smartfona, jakiego kiedykolwiek testowałem. Reakcja na dotyk i wydawane polecenia była po prostu błyskawiczna, wszystkie animacje idealnie płynne, a aplikacje systemowe uruchamiały się dosłownie w mgnieniu oka.
Tak idealnej szybkości i płynności nie doświadczyłem nawet korzystając z uznawanego za wzór optymalizacji OnePlusa 7 Pro.
Co ciekawe, szybszego działania smartfona nijak nie uświadczymy w benchmarkach, chociażby takich, jak AnTuTu.
Zdaję sobie sprawę z tego, że każda nakładka producenta ma spory narzut na podzespoły smartfona. Gdyby jednak pracownikom Xiaomi udało się dopracować najnowszą wersję MIUI do tego stopnia, że jej wpływ na osiągi Androida 11 będzie minimalny, doświadczenia użytkowników z korzystania ze smartfonów z Androidem zmienią się diametralnie.
Tak płynny i tak szybki interfejs, w połączeniu z wyświetlaczami o odświeżaniu 90 Hz i wyższym, zagwarantuje Androidowi nową jakość. Być może równą, bądź nawet wyższą od tej znanej z iOS.
Czekam z niecierpliwością
Z uwagi na fakt, że Android 11 Beta dla Xiaomi Mi 10 to bardzo wczesna wersja rozwojowa, pozbawiona wielu podstawowych funkcji, w tym docelowej nakładki systemowej, jest jeszcze za wcześnie na jakąkolwiek ocenę wprowadzanych nowości.
Niemniej fakt, w jaki sposób testowany Mi 10 działał pod kontrolą najnowszej wersji systemu od Google sprawia, że na kolejne wydania jedenastki będę czekał z niecierpliwością. Jeżeli dostrzeżone, mocne strony wersji beta znajdą odbicie również w stabilnej wersji systemu, jest szansa ku temu, by problemy z szybkością i stabilnością, z których kiedyś słynął Android, raz na zawsze odeszły do przeszłości.
Android 11, podobnie jak 10, skupia się w większości na zmianach pod maską. Dzięki możliwości przetestowania jego działania na Xiaomi Mi 10 wiem, że właśnie dzięki temu, warto czekać na jego oficjalny debiut.