Ogłoszenie kwietniowego Golda pozostawiło u graczy pewien niesmak, ale to nie koniec wieści z obozu Zielonych. Program wstecznej kompatybilności niespodziewanie zadebiutował dzisiaj w chmurze Microsoftu, xCloud, i przyniósł ze sobą sporo klasyki.
Z szacunkiem dla przeszłości
Wsteczna kompatybilność to funkcjonalność, którą Xbox podbił moje serce i sprawił, że każdy kolejny ruch PlayStation w tym temacie wygląda żałośnie. Nietrudno nie być pod wrażeniem polityki Microsoftu, jeśli spojrzymy na liczby.
Trzy generacje sprzętu, w tym około 600 gier z klasycznego Xboxa oraz Xboxa 360, dostępne na wyciągnięcie ręki na Xbox Series X – wiele z nich zawarte w subskrypcji Game Pass. Jest wiele kapitalnych tytułów z starszych generacji, które można obecnie ograć najlepiej na konsolach Microsoftu (Burnout Revenge, SSX 3, Banjo-Kazooie), dlatego cieszy mnie niezmiernie, że w wiele z tych gier od dzisiaj będą mogli zagrać na smartfonach użytkownicy usługi xCloud.
Oto lista gier, dostępnych w xCloud:
- Banjo-Kazooie
- Banjo-Tooie
- Double Dragon Neon
- Fable II
- Fallout: New Vegas
- Gears of War 2
- Gears of War 3
- Gears of War: Judgement
- Jetpac Refuelled (sterowanie dotykowe)
- Kameo
- Perfect Dark
- Perfect Dark Zero
- The Elder Scrolls III: Morrowind
- The Elder Scrolls IV: Oblivion
- Viva Piñata (sterowanie dotykowe)
- Viva Piñata: TIP (sterowanie dotykowe)
Sprawdzona klasyka gier na Xboxa
Trzeba przyznać, że jak na pierwszy rzut tytułów, selekcja jest mocarna. Banjo-Kazooie to mój osobisty faworyt – fenomenalna platformówka 3D, która do dziś zaraża magią swojego muzycznego świata. Fani RPG-ów mogą za to powrócić do gier z serii The Elder Scrolls oraz Fallout, a flagowe Gears of War przypomni w widowiskowym stylu historię Marcusa Fenixa i jego trupy.
Osobiście mam nadzieję, że z czasem gier w usłudze będzie jeszcze więcej. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wsteczna kompatybilność zawitała w tym formacie także na konsole i pecety. Przypomnijmy – usługa xCloud pozostaje ekskluzywna dla subskrybentów Xbox Game Pass Ultimate. Z drugiej jednak strony, coraz trudniej usprawiedliwić podstawowy wariant usługi, gdy do Ultimate wpada taka funkcjonalność.