Za ery Steve’a Ballmera żartowano, że prezes ten nie zna nawet słowa „wzornictwo” czy „gust”. Nie jest to w żaden sposób zaskoczeniem. Ballmer w swoich wypowiedziach, ubiorze czy reklamach, w których występował, nie zwracał uwagi na te aspekty. Przełomowymi momentami w tej kwestii była premiera Windowsa 8 i tabletów z linii Surface. A tak naprawdę dojście do głosu Ralfa Groene’a.
Kogo? Szefa wzornictwa przemysłowego linii Surface. „To Microsoft ma szefa wzornictwa?!”. Tak, i to nie byle jakiego. Ralf staje się powoli gwiazdą – może jeszcze nie w masowej świadomości, tak jak Jony Ive z Apple’a, ale w świecie artystów, grafików i designerów coraz więcej osób wie kto to Groene. Zanim zaprojektował on tablety z rodziny Surface projektował… jedzenie, a właściwie futurystyczne jego koncepty. Większość z tych pomysłów nie weszła do produkcji, ale idea za nimi stojąca przydała się przy projektowaniu urządzeń mobilnych. A ideą tą jest przenikanie wyrobów technologicznych do naszego życia w taki sposób, żeby stawały się naturalne i osobiste. Pierwszy raz w Microsofcie chciano, żeby użytkownik po prostu LUBIŁ zakupiony produkt.
Podejście to widać w tablecie Surface, który stworzono tak, żeby można go używać wszędzie – stojąc w metrze, leżąc na kanapie czy siedząc przy biurku albo na krześle. Podejście to też widać w Windowsie 8 i Windows Phone 8, które jako pierwsze złamały paradygmat rzędów kolorowych ikonek-symboli na korzyść płaskiego interfejsu Metro. Metro (obecnie Modern UI) inspirowane stylem Bauhaus może się podobać lub nie, ale nie da się zarzucić firmie, że w tym względzie kopiowała konkurencje. Microsoft poszedł swoją drogą i nie wybrał rozwiązania prostego – czyli stworzenia kopii Androida i iOS. Menadżerowie firmy mówią, że wreszcie zaczęło chodzić o to, żeby produkty były atrakcyjne, „fajne”, a nawet pożądane. Trochę na wzór Apple co do samej idei, ale z zupełnie innymi założeniami wizualnymi.
Obecnie w Microsofcie pracuje ok. 1400 designerów, co jest liczbą dwa razy większą niż jeszcze kilka lat temu. Dalej wygląda to blado w porównaniu z 65 000 inżynierów, jednak pokazuje, że firma coraz poważniej traktuje wzornictwo i wygląd. Zmieniła się też rola tych osób – nie są to już tylko pracownicy, którzy mają dostarczyć ikonki i interfejs do gotowego produktu. Przeciwnie – biorą udział w pracach nad UI od samego początku. Wraz z zaplanowanymi cięciami pracę ma stracić szef wzornictwa Nokii, Stefan Pannenbecker, a ja nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony firma nie może mieć dwóch designerów ze sprzecznymi pomysłami i innym poczuciem estetyki – tak się po prostu nie da. A żeby przekonać się, że ci panowie mają różne gusta wystarczy porównać Surface 2 i Lumię 2520. Jest mi trochę szkoda Nokii, która tworzyła bardzo ciekawe smartfony i tablety jeśli chodzi o wzornictwo, jednak jeśli miałbym wybierać, za każdym razem postawiłbym na minimalizm, elegancje i metalowe obudowy urządzeń zaprojektowanych przez Ralfa Groene’a.
Microsoft właściwie nie miał wyboru – musiał pokazać OEM-om jak robi się dobre komputery. Do tej pory laptopy i tablety PC kojarzone były z tanim plastikiem, dużymi rozmiarami i całkowitym brakiem minimalizmu. Wraz z nadejściem Windows 8, Surface miał pokazać, że okienka mogą pojawiać się na pięknych urządzeniach, znanych dotąd tylko z produktów Apple. Pierwsza generacja Surface była obarczona jednak pewnymi mankamentami niezwiązanymi z wzornictwem, co wpłynęło na wyniki słabe sprzedażowe. Dopiero trzecia generacja linii Pro stała się choć umiarkowanym, to jednak sukcesem, co może zapowiadać kontynuację tej serii i prac Groene’a.
Wzornictwo to jednak nie tylko sprzęt, to też system operacyjny. A za jego wygląd od jakiegoś czasu odpowiada Albert Shum, były szef designu w Nike’u. Obecnie zajmuje się on ujednolicaniem interfejsu między Windows Phone, Windows i Xboxem, które jeszcze niedawno były zarządzane zupełne osobno. Postawiono na płaski interfejs z kafelkami, z prostą typografią bez zbędnych ornamentów. Interfejs to nie tylko wygląd, ale też jednolitość. I w tym względzie Microsoft ma wiele pracy przed sobą, żeby podobne elementy tego interfejsu, po kliknięciu, powodowały wykonanie podobnych czynności. W obecnej chwili bywa z tym różnie.
Steve Kaneko, dyrektor wzornictwa, który pracuje w firmie od 1991 wskazał, że liczy się nie tylko wzornictwo, ale też to czym owo wzornictwo jest dla Microsoftu. A stało się to dużo bardziej jasne po objęciu władzy przez Nadellę, który przykłada do tego dużo większą wagę. Widać to nawet w jego sposobie ubierania, który zdecydowanie odróżnia go od Ballmera. Czy dobry nowoczesny design uratuje Microsoft na rynku konsumenckim? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Na pewno bez dobrej „bazy” systemu operacyjnego czy usług, sam interfejs czy wygląd urządzeń niewiele znaczy. Z drugiej strony, część wizualna staje się kluczowym elementem marketingowym w świecie, w którym młodzi nabywcy są „wzrokowcami” i pożądają rzeczy ładnych, modnych i osobistych. I to jest jeden z elementów, w których naprawdę warto naśladować Apple’a – tworzyć produkty, które budzą emocje.