Mimo ciekawych produktów zaprezentowanych w ostatnim czasie, firma LG ma wyraźnie problemy z określeniem swojej przyszłości. Może firmie brakuje dobrego pomysłu na rozwój, a może jesteśmy świadkami większego kryzysu, który obejmuje dotychczasowych gigantów na rynku smartfonów.
Nokia czy BlackBerry są najbardziej jaskrawymi przykładami. Firmy, które jeszcze kilka lat temu trzęsły rynkiem urządzeń mobilnych, dzisiaj praktycznie nie istnieją. Nokia, nawet jeżeli wypuści w przyszłym roku jakieś smartfony, będzie miała problem w ogóle z zaistnieniem na rynku. BlackBerry szamocze się, nie potrafiąc znaleźć dla siebie miejsca. Zapewne za kilka, kilkanaście miesięcy kanadyjski producent będzie zmuszony zrezygnować z produkcji smartfonów.
Co jednak z LG? Na pierwszy rzut oka firma nie radzi sobie najgorzej. W odróżnieniu od HTC, koncern przetrwał jakoś zawirowania na rynku urządzeń mobilnych i co roku prezentuje mniej lub bardziej interesujące rozwiązania. W zeszłym roku były to skórzane obudowy do smartfonów, w tym – modułowy LG G5. Produkty firmy są też stale obecne w ofercie operatorów komórkowych, które dla ogromnej rzeszy konsumentów stanowią jedyne miejsce zaopatrzenia w nowe smartfony.
Ale dzisiaj problemem jest LG G5
Mimo świetnego pomysłu na urządzenie, smartfon nie sprzedaje się zgodnie z oczekiwaniami szefów firmy. Zresztą, nie chodzi tylko o sprzedaż – o czym kawałek dalej. LG dotychczas zakładał, że w drugim kwartale tego roku LG G5 sprzeda się w liczbie 3,5 mln sztuk na całym świecie. Ostatnie doniesienia wskazują jednak, że liczba ta będzie znacznie niższa. Maksymalnie wyniesie 2,5 mln sztuk.
Jeszcze gorzej wygląda to w skali roku. LG zakładał, że flagowiec sprzeda się w liczbie 12 mln sztuk, zaś według ostatnich doniesień będzie to zapewne około 5,5 mln sztuk. Czyli o połowę mniej niż zakładano. Powodów tej sytuacji może być kilka. Moim zdaniem ludzie po prostu nie kupują idei modułowych telefonów. Fajnie to wygląda w reklamach, przyjemnie czyta się entuzjastyczne opinie na blogach, ale… Na co dzień większość ludzi chce działającego telefonu, a nie klocków Lego do samodzielnego złożenia.
Pochodną słabej sprzedaży LG G5 są niższe przychody firmy. Mówi się nawet o stratach, które w tym roku miałby zanotować koncern. Chodzą plotki, że firma ogłosi 110 mln strat tylko w ostatnim kwartale. LG G5 miał być nowym otwarciem dla koreańskiego producenta, okazuje się jednak, że firma nadal potrzebuje jakiegoś hitu, który zapewniłby jej stabilne miejsce na rynku.
LG G5 to nie jedyny problem
Problem z LG G5 pokazuje, że smartfon nie jest jedynym problemem firmy. Południowokoreański producent, podobnie jak spora część starych graczy, ma problem z odnalezieniem się na rynku. Pokazują to ostatnie statystyki. Mimo że królem wśród najpopularniejszych producentów smartfonów z Androidem (według AnTuTu) jest cały czas Samsung, od niedawna gonią go nowi gracze.
Natomiast „stara gwardia” coraz bardziej odpada z peletonu. Wprawdzie o powodzeniu takich producentów jak Huawei, Xiaomi, Meizu początkowo decydowała przede wszystkim cena, powoli się to zmienia. Ludzie wybierają smartfony chińskich firm ze względu na dopracowanie, solidność, ciekawe rozwiązania. Cena oczywiście też jest ważna, jednak nie jest jedynym czynnikiem.
LG zaś próbuje przekonać ludzi do siebie produktami premium, które nie przyciągają ciekawymi pomysłami. LG G5 miał być przełomowym urządzeniem, ale okazało się, że klienci nie są przekonani do modułowych rozwiązań. A ławka rezerwowych jest bardzo krótka i jeżeli koreański producent w najbliższym czasie nie pokaże czegoś ciekawego, problemy będą się pogłębiać.
Pokazuje to, że LG, podobnie jak konkurenci, nie ma pomysłu na swoją obecność w branży. Próbuje, czego dowodem jest kilka ostatnich flagowców, jednak nie potrafi trafić w gusta odbiorców – jak np. Samsung. Czasu nie ma zbyt wiele, bowiem rosnące straty mogą zepchnąć LG w stronę poważniejszego kryzysu.
Co dalej? LG potrzebuje swojego Galaxy S7 edge, czyli produktu premium, na który klienci będą gotowi wydać pieniądze. W przeciwnym razie firma zostanie niebawem zastąpiona przez bardziej dynamiczną, młodą konkurencję z Chin. Już widać to po sprzedaży, a trendy moim zdaniem będą się tylko pogłębiać.
Miejmy nadzieję, że LG widzi problem i wkrótce zobaczymy jego rozwiązanie.