Użytkownicy systemu Nest Secure mogą teraz wywoływać za jego pomocą Asystenta Google. Problem polega na tym, że do tej pory nie mieli pojęcia o mikrofonie zamontowanym w urządzeniu bazowym. Google po prostu nie poinformowało wcześniej swoich klientów, że sprzęt, który pod nieobecność właściciela ma informować o intruzach w domu, w pewnym sensie sam nim jest.
Google na żadnym etapie sprzedaży systemów alarmowych Nest Secure nie informowało, że w środku jednego z urządzeń (Nest Guard), które się do niego zaliczają, ukryty jest mikrofon. Teraz, kiedy firma ogłosiła, że za jego pomocą można korzystać z Asystenta Google, ludzie nie kryli swojego zdziwienia. Ani na pudełku, ani w instrukcji nie było słowa o tym podzespole.
We included a microphone in the Nest Guard with features such as the Google Assistant in mind.
It has not been used up to this point, and you can enable or disable it at any time using the Nest app.— Google Nest (@googlenest) February 4, 2019
Firma wyjaśniła, że choć nie chciała robić z obecności mikrofonu żadnej tajemnicy, to nieumieszczenie żadnej informacji o nim w dokumentacji czy na opakowaniu, było błędem.
„Mikrofon nigdy nie był włączony, i może być aktywowany tylko wtedy, gdy użytkownik specjalnie go włączy.”
Powyższe zapewnienie może uspokoić tych, którzy sądzą, że do tej pory znajdowali się pod nasłuchem Google – do tego za pośrednictwem urządzenia, które przecież zbudowane zostało z myślą o bezpieczeństwie.
Jest coś niepokojącego w myśli, że zestaw Nest Secure, kosztujący jakieś 500 dolarów miał w sobie element, o którym nie wspomniano w specyfikacji. Choć Google zarzeka się, że nie był on w żaden sposób używany, to dziwnie muszą czuć się osoby, które zakupiły sprzęt przy pierwszej możliwej okazji. System ten obecny jest na rynku od ponad roku.
źródło: Business Insider przez BGR