Ponieważ Microsoft podkręcił tempo aktualizacji Windows 11, pojawiło się miejsce na większą dowolność, jeśli chodzi o testowanie nowych funkcji systemu. Firma zamierza z tego skorzystać i będzie sprawdzać różne, nawet mocno pokręcone scenariusze działania najnowszego oprogramowania z Redmond.
Microsoft: „zaszalejmy trochę”
Okazuje się, że Windows 11 całkiem nieźle przyjmuje się na maszynach uprawnionych do aktualizacji, więc Microsoft czuje się nieco bardziej swobodnie, jeśli chodzi o testowanie nowych funkcji – w tym takich, które nigdy nie trafią do finalnych dystrybucji aktualizacji systemu.
Na blogu firmy pojawił się artykuł wyjaśniający, jakie plany wobec uczestników niejawnych testów Windows Insider ma Microsoft. Producent oprogramowania deklaruje, że planuje popuścić wodze fantazji i wprowadzać do testowych wersji systemu Windows 11 rzeczy, które niemal na pewno nie zostaną wdrożone w powszechnie dostępnych edycjach systemu operacyjnego.
Nieco różni się to od obecnego kształtu kanału Windows Insider, w którym to pojawiają się głównie te funkcje, których Microsoft planuje użyć w ostatecznych, stabilnych wersjach Windowsa 11. Stanowią częstokroć swego rodzaju zapowiedzi tego, co zobaczymy na swoich komputerach za kilka miesięcy.
Wychodzi więc na to, że od teraz będzie trzeba mocno przesiewać doniesienia od uczestników programu Windows Insider z kanału deweloperskiego. Ich raporty dotyczące testowanych elementów systemu, choć prawdziwe, wcale nie będą musiały się sprawdzać w przyszłości.
W ramach ciągłej ewolucji, testerzy Windows Insider zobaczą, jak kanał deweloperski przeistoczy się w miejsce, w którym będziemy przygotowywać nowe pomysły, pracować nad długofalowymi projektami i kontrolować stan poszczególnych funkcji. W niektórych przypadkach te koncepcje nigdy nie pojawią się w stabilnych wydaniach, ale dzięki zwiększonej liczbie eksperymentów, będziemy mogli udoskonalać doświadczenia płynące z użytkowania systemu Windows, które umożliwią z kolei osiąganie większych celów naszym klientom.Amanda Langowski, szefowa programu Windows Insider
Kanał Dev kontra kanał Beta
Microsoft jest szczery w swoim przekazie: Windows Insider będzie teraz poligonem doświadczalnym w znacznie większym zakresie niż kiedykolwiek wcześniej. Dokładniej rzecz ujmując, kanał deweloperski stanie się takim miejscem, zaś sekcja wersji beta będzie bliższa temu, co po jakimś czasie stanie się dostępne dla wszystkich. Może to oznaczać, że niektóre funkcje będą dostępne w kanale beta, ale nie w kanale deweloperskim, a i tak trafią do stabilnej aktualizacji Windowsa 11.
Gigant z Redmond planuje teraz otworzyć furtkę tym, którzy chcą się przenieść z kanału Dev na kanał Beta, by uniknąć zalewu eksperymentalnych funkcji. Testerów nowych wersji Windowsa 11 czekają więc ciekawe czasy!