Windows 11 laptop reklama
(źródło: Windows/YouTube)

Menu Start w systemie Windows 11 może znów zmienić wygląd. To się przyjmie?

Menu Start w Windowsie 11 zmieniało się już niejednokrotnie i najwyraźniej deweloperzy Microsoftu odpowiedzialni za ten element wciąż nie mogą znaleźć złotego środka. W testowych wersjach systemu pojawił się nowy pomysł.

Windows 11 wciąż się zmienia

Trudno zliczyć wszystkie zmiany, jakim uległ system Windows 11 od czasu jego premiery w październiku 2021 roku. Microsoft raz lub dwa razy w roku przygotowuje większy pakiet nowości, a jeszcze częściej wprowadza drobne poprawki. Do większej liczby eksperymentalnych funkcji mają dostęp uczestnicy niejawnego programu testów systemu Windows. I to właśnie oni mogą sprawdzać modyfikacje „nowego” menu Start.

Menu Start to znak rozpoznawalny systemu Windows. Wystarczy rzut okiem na pulpit główny, by szybko określić, z jaką jego wersją mamy do czynienia. „Jedenastka” prezentuje się pod tym kątem dość minimalistycznie, domyślnie utrzymując przycisk otwierający menu Start w wypośrodkowanym na pasku systemowym rzędzie skrótów.

Testerzy próbnych wersji Windowsa 11 zauważyli, że w menu Start pojawia się nowa sekcja, w której aplikacje i gry są grupowane, i przyporządkowywane do różnych kategorii. Jednocześnie wyłącza to widok pionowej listy aplikacji, który dostępny jest zwykle po naciśnięciu na Wszystkie – przycisk widoczny w górnym prawym rogu menu Start.

Jak wskazują testerzy, nowy sposób organizacji ikon jest ponoć dość toporny i jego implementacja w kompilacji 22635.3930 pozostawia jeszcze sporo do życzenia. Na szczęście nie jest też narzucany odgórnie – żeby sortować apki na liście pod kątem kategorii, trzeba włączyć odpowiednią funkcję.

Dobrze jest mieć wybór

Powyższe zmiany, obejmujące możliwość przełączenia widoków w organizacji ikon aplikacji w menu Start, są w gruncie rzeczy bardzo pozytywne. Jeśli te testowe funkcje zostaną przekute w ogniu wersji beta Windowsa 11 i dostaną się do jednej z nadchodzących aktualizacji, powitamy je z otwartymi ramionami. Kto będzie chciał, by dotychczasowe opcje pozostały niezmienne, nie będzie dotykał żadnych przełączników. A fani dostosowywania systemu do własnych upodobań ucieszą się z dodatkowych możliwości customizacji. Fajna sprawa – mieć wybór. Prawda, użytkownicy macOS?