Windowsa 10 poznaliśmy w 2015 roku i od tamtej pory wciąż siłuje się on ze swoim starszym rodzeństwem. Ostatnio pokonał barierę 1 miliarda użytkowników na całym świecie.
Pierwszego miliarda nie da się ukraść
Dotarcie do tak szerokiego grona użytkowników zajęło Microsoftowi dłużej niż firma to sobie wyobrażała. Początkowo zakładano, że zdoła osiągnąć ten pułap w roku 2018. Niestety, ludzie przyzwyczajeni do starszych wersji systemu operacyjnego, a zwłaszcza udanego Windowsa 7, niechętnie przechodzili na jego nowszą wersję. Niewielkie, choć zauważalne zmiany w interfejsie, skutecznie powstrzymywały wielu przed aktualizacją, nawet gdy była ona w pełni darmowa.
Postęp w zdobywaniu nowych użytkowników był naprawdę powolny. Półmetek obecnego wyniku Microsoft osiągnął dopiero w 2017 roku. Teraz mamy miliard użytkowników Windowsa 10 i powinno już pójść z górki.
Być może pewien przełom nastąpił miesiąc temu, kiedy to Microsoft oficjalnie przestał wspierać Windowsa 7. Stało się to po pełnych 10 latach od uruchomienia tego systemu. Nawet jeśli wielu zdecydowało się przejść na Windows 10, „siódemka” pozostanie w oczach wielu najlepszym, co im się przytrafiło ze strony Microsoftu.
Windows 7 jest już starym systemem
„Starym, ale dobrym”, ktoś powie. Tak, jeśli nie zależy komuś specjalnie na bezpieczeństwie komputera. Teraz, gdy Windows 7 nie będzie już chroniony przez regularne aktualizacje, znalezienie wygodnej luki i korzystanie z niej będzie dla cyfrowych przestępców znacznie prostsze niż wcześniej. Osobiście przeszedłem na Windows 10 zaraz po tym, jak Microsoft otworzył możliwość darmowej aktualizacji z Windows 7 i nigdy nie żałowałem tej decyzji. A było to naprawdę dawno temu.
Oficjalnie nie ma już możliwości darmowego upgrade’u systemu, ale Microsoft nie blokuje nikomu dostępu do agenta aktualizacji, więc przejście z Windowsa 7 na „dziesiątkę” jest niemal tak samo bezbolesne jak kiedyś. Należy się tylko wcześniej upewnić, czy nasz komputer podoła nowym wymaganiom systemowym.
źródło: beebom