windows 11 death bsod

Ostatnia wielka awaria Windowsa to wina Unii Europejskiej?

The Wall Street Journal opublikował artykuł na temat ogromnej, globalnej awarii Windowsa z zeszłego tygodnia, której pokłosie nadal zbierają firmy z całego świata. Rzecznik technologicznego giganta miał powiedzieć, że zwiększenie bezpieczeństwa nie jest możliwe, bo proces blokuje umowa zawarta z Komisją Europejską.

Awaria, która sparaliżowała świat

Globalna awaria IT zaniepokoiła cały świat. Zakłócenia w dostępie do systemu Windows odnotowały m.in. lotniska w Berlinie, Amsterdamie, kilku hiszpańskich miastach, a także w Sydney czy Tokio. Utrudnienia dotknęły nawet linii 911 w USA, polski Baltic Hub, brytyjską kolej, niemieckie i brytyjskie szpitale czy nowozelandzkie banki oraz tamtejszy parlament. Głównym powodem była aktualizacja oprogramowania wydana przez CrowdStrike.

CEO Satya Nadella, Microsoft Windows
CEO Satya Nadella (źródło: Microsoft)

The Wall Street Journal opublikował artykuł, w którym poruszono dość ciekawą kwestię. Rzecznik Microsoftu, w rozmowie na temat bezpieczeństwa Windowsa, miał stwierdzić, że technologiczny gigant nie był w stanie zablokować własnego systemu operacyjnego w celu zwiększenia zabezpieczeń. Jako powód podał treść umowy zawartej pomiędzy Microsoftem a Komisją Europejską w 2009 roku.

Z dokumentu wynika między innymi, że przedsiębiorstwo miało zapewnić twórcom oprogramowania zabezpieczającego taki sam poziom dostępu do systemu, jaki posiada Microsoft. To z kolei oznacza, że poszczególni dostawcy oprogramowania mieli większe szanse na stworzenie awarii – tak, jak zrobił to CrowdStrike. Jak wynika z informacji przekazanych przez Neowin, problemy z dostępem do systemu Windows dotknęły 8,5 miliona komputerów, a Microsoft stworzył narzędzie, które ułatwia naprawę urządzeń.

Umowa pomiędzy Komisją Europejską a właścicielem Windowsa

Dokument zawarty pomiędzy Microsoftem a Komisją Europejską porusza kilka ważnych spraw – plik został udostępniony i można się z nim zapoznać.

W umowie znajduje się m.in. zapis, że technologiczny gigant ma obowiązek udostępnić własne API w systemach Windows Client, Server oraz Developer Network (jeśli nie stwarzają zagrożenia) zewnętrznym producentom programów zabezpieczających. To z kolei daje więcej możliwości na tworzenie przypadkowych awarii.

Zapis w dokumencie miał sprzyjać wyrównaniu szans i ograniczeniu zachowań antykonkurencyjnych. Jednak – jak można było zaobserwować kilka dni temu – stał się też sposobem na stworzenie „przypadkowego”, ale światowego chaosu.