Nasz skarb narodowy, jakim jest Wiedźmin 3 Dziki Gon, przeszedłem na każdym możliwym sprzęcie, na jakim ta gra została wypuszczona. Najwięcej czasu spędziłem na PS4, a ostatnio znów zagłębiłem się w historię białego wilka, tym razem na PC, za sprawą “HD Reworked Project” – moda, który odświeżył ponad tysiąc tekstur w grze i sprawił, że w 2019 roku Geralt wygląda jak świeża produkcja prosto po premierze. Ale dzisiaj nie o tym – dzisiaj opowiem, jak sprawuje się ta gigantyczna produkcja na małym handheldzie, jakim jest Nintendo Switch. Gotowi?
Jeśli gra premium, to i premium opakowanie
Nim powiem co nieco o samym porcie – wpierw kilka słów o tym, co otrzymamy w bogatym zestawie sprzedażowym, jakim jest Wiedźmin 3 Dziki Gon Edycja Kompletna.
Podstawowa i najważniejsza informacja jest taka, że w pudełku znajdziemy pełną wersję gry! (ufff – bo czasami to nie jest wcale tak oczywiste, zdarzały się już edycje kolekcjonerskie bez gier w zestawie – tutaj na szczęście jest inaczej :)), dodatkowo rozszerzenia fabularne Serca z Kamienia oraz Krew i Wino oraz całą dodatkową zawartość wydaną po premierze gry.
Gra to nie wszystko, bo w opakowaniu znajdziemy jeszcze kompendium wiedzy na temat wiedźmińskiego uniwersum, mapę świata gry oraz zestaw wiedźmińskich naklejek (dla każdego coś fajnego).
![](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2019/10/Wiedzmin3-gry-switch-01-850x638.jpg)
Czy gigantyczny świat Geralta dobrze działa na przenośnej konsoli?
Odkąd pierwszy raz usłyszałem o planie przeniesienia ogromnego świata Wiedźmina na przenośne urządzenie, non stop z tyłu głowy ktoś krzyczał… to nie da rady, to nie wypali, po co? dla kogo? Etc. etc. etc. I wiecie co ? Dziki Gon śmiga na sprzęcie od Nintendo w rozdzielczości 540p (w wersji przenośnej) oraz 720p (po podłączeniu do telewizora) i, prawdę mówiąc, jestem zachwycony!
Spodziewałem się czegoś znacznie gorszego, czegoś, co tylko na okładce będzie przypominać Wiedźmina, a po rozpoczęciu gry będziemy musieli “wyobrażać” sobie świat z powieści Sapkowskiego.
Zapytacie pewne co z płynnością rozgrywki. I tutaj również mam dobrą informację, bo gra działa bardzo płynne – stale w okolicy 30 klatek na sekundę. Spodziewałem się potężnych dropów przy bardziej wymagających lokacjach, ale zespół, który portował ten tytuł na Switcha, poradził sobie z tym tematem bezbłędnie. Najlepiej będzie pokazać na przykładzie – taki właśnie materiał przygotował zespół VG Tech w swoim materiale wideo:
Bateria. Wielu z nas korzysta ze Switcha w podróży, przez co tutaj zawsze rodzi się pytanie – bo gra grze nierówna, jeżeli chodzi o zużycie zasobów energetycznych konsoli. Ja posiadam pierwszą generację Nintendo Switch, która słynie z dość przeciętnych możliwości energetycznych akumulatora. Dla przykładu: gra mniej wymagająca, np. Dead Cells, jest w stanie wyładować moją sztukę w około 3,5 godzimy; Zelda – tutaj mówmy o maksymalnie 2 godzinach.
A jak ma się w tym wszystkim Wiesiek? I tutaj ponownie pochwalę ten port: na moim Switchu, Wiedzmin 3 Dziki Gon działa… 2 godziny i 40 minut! Bardzo dobry wynik, jak na tak rozbudowany i wymagający graficznie tytuł.
Ale nie zapominajmy o najważniejszych sprawach. Po pierwsze – obserwujemy akcję na znacznie mniejszym ekranie niż np. nasz telewizor 4K – i to działa. Bałem się, że 540p wydłubie mi oczy – nic podobnego się nie stało. Po drugie – polska wersja językowa sprawdza się tutaj cudnie! – ile razy macie okazję zagrać w tytuł całkowicie spolszczony na konsoli japońskiego producenta?
Nie chcę rozpisywać się nad całym projektem, bo… Wiedźmina wszyscy znamy. Przeczesujemy ten świat na różnych konsolach od kilku lat i edycja na Switcha jest pod tym względem identyczna – żeby nie być gołosłownym – dla waszej uciechy zrobiłem kilkadziesiąt screenów z gry podczas mojej przygody.
Nim przejdę do podsumowania, muszę się pochwalić, że już nie raz podróżowałem z Wiedźminem ponad chmurami – i to jest najpiękniejsze, bo teraz ponownie mogę zagłębić się w starosłowiański świat gdziekolwiek będę (czy to w hotelu na krańcu świata, czy to w podróży przez cały glob).
Wiedźmin + Switch = ???
Jakby to wszystko podsumować… Warto zacząć od najważniejszego pytania: czy grałeś już w Wiedźmina? Jeżeli nie, to jest to pozycja obowiązkowa. Jeżeli grałeś na innych konsolach i chcesz grać za pomocą Switcha w domu to… nie. Wiedźmin 3 Dziki Gon w wydaniu Switchowym jest dla takich ludzi jak ja, całe życie na walizkach – ludzi, którzy modlą się tylko, by ich kolejny lot nie było o 5 rano na super ogromnym międzynarodowym porcie lotniczym o długości 30 kilometrów ;). Jest to tytuł w tym wydaniu dla podróżników bez dostępu do stacjonarnego sprzętu – i właśnie dla tych ludzi mogę podsumować wszystko jednym słowem. WARTO! A wręcz zachęcam posiadaczy Switcha do zdobycia swojej kopii. Kłaniam się nisko i chylę kapelusza dla ekipy REDów odpowiedzialnej za ten port. Zrobienie tak genialnej gry to jedno, ale przełożenie jej na tak słabe i małe urządzenie, jakim jest Switch, to drugie – czysta poezja!