Wydawałoby się, że zaprawieni w wirtualnych bojach gracze potrafią bez większej trudności rozpoznać, czy mają do czynienia ze spreparowanym materiałem wideo tylko udającym relację z wojny, czy też z prawdziwym reportażem z pola walki. To nie zawsze jest takie proste, o czym przypominają twórcy gry Arma 3.
Fake newsy pokonują rzetelne dziennikarstwo
Roztropność nakazuje trzy razy zweryfikować źródło jakiegoś sensacyjnego newsa, zanim przekażemy go dalej. Zwykle w tej materii ufamy rzetelnym dostawcom informacji, w tym mediom głównego nurtu – jeśli coś pojawia się na stronie dużego serwisu informacyjnego, jesteśmy mniej skłonni poddawać w wątpliwość prawdziwość doniesienia. Bo przecież dziennikarze starannie weryfikują swoje źródła, prawda? Prawda?
Nie zawsze.
Internet zmienił oblicze konfliktów prowadzonych na świecie, co bardzo dobrze widać w przypadku wojny w Ukrainie. Miliony ludzi mogą śledzić niemalże na bieżąco wydarzenia dziejące się w wielu miejscach. Prawdziwą pokusą dla informatorów jest więc podawanie dalej sensacyjnych wieści i materiałów tak szybko, jak tylko się da – byle tylko wyprzedzić konkurencyjne serwisy i korespondentów. Cierpi na tym weryfikacja źródeł.
Świetnym przykładem wpadnięcia w tę pułapkę jest historia tzw. Ducha Kijowa. W pierwszych dniach rosyjskiej agresji na Ukrainę, odważny pilot MiG-29, wyprawiał niesamowite rzeczy, broniąc z powietrza obwodu ługańskiego przed najeźdźcami. Z tym, że… tak naprawdę to nie.
Zdjęcia, które przedstawiały bohatera, a które viralowo rozprzestrzeniły się w internecie, pochodziły z 2019 roku.
Z kolei część materiałów wideo, na których widać maszynę obrońcy, pochodziła tak naprawdę z gry Digital Combat Simulator World. Ostatecznie, istnienie Ducha Kijowa nigdy nie zostało potwierdzone.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że na źle interpretowane wideo, jak i doniesienia o kolejnych zwycięskich bitwach powietrznych Ducha Kijowa dały się nabrać nie tylko wpływowe osoby o dużych zasięgach (na przykład były prezydent Ukrainy), ale i kluczowe serwisy informacyjne. Zmanipulowane filmy stały się narzędziem dezinformacji lub klasyczną dźwignią propagandową – w zależności od tego, kto i jak z nich korzystał. Nie zawsze powstawały one w złych zamiarach, ale często powodowały zamieszanie i zagubienie tych, którym zależało wyłącznie na rzetelnych wiadomościach.
Twórcy gry Arma 3 ostrzegają przed fake newsami
Nie zawsze da się w prosty sposób określić, czy mamy do czynienia z oszustwem, ale twórcy gry Arma 3, która bywała wykorzystywana do tworzenia materiałów rzekomo przedstawiających prawdziwe konflikty zbrojne, wskazują, na co zwracać uwagę podczas analizowania sensacyjnych klipów wideo.
Z uwagi, że wspomniany sandbox jest bardzo otwartą grą i umożliwia tworzenie własnych modów (w tym momencie jest ich ponad 20 tysięcy!), a do tego wykorzystuje zaawansowany silnik fizyczny, niektórzy posługują się nią do tworzenia fake newsów dotyczących aktualnie prowadzonych działań zbrojnych.
Podczas gdy pochlebne jest to, że Arma 3 symuluje współczesne konflikty wojenne w tak realistyczny sposób, z pewnością nie jesteśmy zadowoleni z tego, że może być ona mylona z prawdziwymi materiałami z walk i wykorzystywana jako propaganda wojenna. Zdarzało się to w przeszłości (filmy z Arma 3 rzekomo przedstawiały konflikty w Afganistanie, Syrii, Palestynie, a nawet między Indiami a Pakistanem), ale obecnie treści te zyskały na popularności w odniesieniu do obecnego konfliktu na Ukrainie. Próbowaliśmy walczyć z takimi treściami poprzez flagowanie tych filmów do dostawców platform (FB, YT, TW, IG itp.), ale jest to bardzo nieskuteczne. Z każdym zdjętym filmikiem, każdego dnia wrzucanych jest dziesięć kolejnych. Stwierdziliśmy, że najlepszym sposobem na rozwiązanie tego problemu jest aktywna współpraca z wiodącymi mediami i firmami sprawdzającymi fakty (takimi jak AFP, Reuters i inne), które mają większy zasięg i możliwości skutecznej walki z rozprzestrzenianiem się fake newsów. Pavel Křižka, PR Manager Bohemia Interactive
Jak odróżnić filmy z gry od materiałów z prawdziwego świata?
Jest kilka elementów, na jakie warto zwrócić uwagę:
- Bardzo niska rozdzielczość. Nawet przestarzałe smartfony mają możliwość dostarczania filmów w jakości HD. Fałszywe filmy mają zazwyczaj znacznie niższą jakość i są celowo rozpikselowane i rozmyte, aby ukryć fakt, że pochodzą z gry wideo.
- Trzęsąca się kamera. Aby dodać dramatyzmu, takie filmy często nie są rejestrowane w grze. Autorzy filmują ekran komputera z uruchomioną grą w niskiej jakości i z nadmiernym drżeniem kamery.
- Często odbywają się w ciemności lub w nocy. Materiał filmowy jest często ciemny, aby ukryć niewystarczający poziom szczegółowości sceny z gry wideo.
- Przeważnie bez dźwięku. Efekty dźwiękowe w grze są najczęściej odróżnialne od rzeczywistości.
- Nie widać ludzi w ruchu. Podczas gdy gra może symulować ruch pojazdów wojskowych stosunkowo realistycznie, uchwycenie naturalnie wyglądających ludzi w ruchu jest nadal bardzo trudne, nawet dla najbardziej nowoczesnych gier.
- Widoczne elementy Heads Up Display (HUD). Czasami widoczne są interfejsy użytkownika gry, takie jak wybór broni, liczniki amunicji, stan pojazdu, powiadomienia itp. Często pojawiają się one na krawędziach lub w rogach materiału filmowego.
- Nienaturalne efekty cząsteczek. Nawet najnowocześniejsze gry mają problem z naturalnym przedstawieniem wybuchów, dymu, ognia i pyłu, a także tego, jak wpływają na nie warunki środowiskowe. Zwróć uwagę przede wszystkim na dziwnie oddzielone chmury.
- Nierealistyczne pojazdy, mundury, wyposażenie. Osoby z zaawansowaną wiedzą na temat sprzętu wojskowego mogą rozpoznać użycie nierealistycznych zasobów wojskowych dla danego konfliktu. Na przykład, w jednym z szeroko rozpowszechnionych fałszywych filmów, amerykański system obrony powietrznej C-RAM zestrzeliwuje amerykański samolot A-10. Jednostki mogą również prezentować nieautentyczne insygnia, kamuflaż itp.
Oto przykładowe wideo, które może pomóc nam wychwytywać tego typu drobiazgi:
Oczywiście nie chodzi o to, żeby stawać się specjalistami w rozróżnianiu prawdziwych materiałów z wojny od tych stworzonych przy pomocy realistycznie wyglądających gier wojennych czy symulacyjnych. Jednak trenowanie czujności w przyjmowaniu informacji, pewna doza sceptycyzmu i dociekliwość bardzo nam się przydadzą.
W miarę upływu czasu fake newsy będą jeszcze trudniejsze od rozróżnienia od rzeczywistości, a także łatwiejsze do przygotowania przez oszustów. I choć żyjemy w tak szalonych czasach, że właściwie wszystko może się zdarzyć, to warto zachowywać rozsądek w udostępnianiu dalej sensacyjnych obrazów. Wszyscy na tym zyskamy.