WhatsApp to jedna z najpopularniejszych aplikacji zarówno w Sklepie Play, jak i w App Store. Program pozwala między innymi na tworzenie grup i komunikowanie się w wąskim gronie wybranych znajomych. I tutaj rozpoczyna się problem.
Jeśli po prostu macie swoją grupę i rozmawiacie, nic Wam nie grozi. Gorzej, jeśli grupa, którą założyliście ma – zdaniem WhatsAppa – podejrzaną nazwę. Na przestrzeni ostatnich tygodni wielokrotnie pojawiały się doniesienia o trwałym banowaniu osób, które należą do takich społeczności. Zwróćcie uwagę na jeden drobny szczegół. Bana dostawał nie tylko założyciel lub moderator grupy, ale i wszystkie osoby, które do niej należały. To dość odważna, żeby nie powiedzieć kontrowersyjna decyzja.
Korzystasz z WhatsAppa lub Telegrama? Uważaj, cyberprzestępca może manipulować plikami
Użytkownicy dzielą się naprawdę absurdalnymi historiami, chcąc unaocznić genezę otrzymania bana. Możemy na przykład dowiedzieć się, że ktoś zmienił nazwę jednej z grup uniwersyteckich na taką, która zdaniem moderacji była nielegalna. Po chwili wszyscy członkowie tej małej społeczności byli zbanowani. Podobne historie wydarzyły się też w kontekście innych mikro-społeczności, które – często zapewne nieświadomie – zostały wzięte pod lupę. Wisienką na torcie jest informacja o banie dla osoby o „nielegalnym” nazwisku.
Pomyślicie, że zapewne wystarczy zgłosić się do moderacji, by wyjaśnić całą sytuację i powiedzieć, że to przecież nie Wasza wina, że ktoś zmienił nazwę grupy na niezgodną z zasadami serwisu. Zapomnijcie. Serwis źródłowy sugeruje, że wiele osób próbowało podążać tą ścieżką. Dostawali odpowiedź od automatu, którą można streścić w kilku prostych słowach. Złamałeś regulamin, nic nie można zrobić, nie licz na pobłażliwość. Oj, dziwne to wszystko.
WhatsApp z dwoma trybami Dark Mode. Jeden sprawdzi się w iPhone’ach z ekranami OLED
Trudno jednoznacznie ocenić zachowanie administracji serwisu. Jasne, rozumiem, że powstawały grupy o jakichś niedozwolonych nazwach, jednak nie zdziwiłbym się, gdyby czasem wystarczyła zmiany przez osobę, która chciała sobie poheheszkować, by zbanować sporą liczbę bogu ducha winnych ludzi. Jeśli polityka serwisu nie zostanie nieco złagodzona, nie byłbym specjalnie zdziwiony, gdyby do siedziby WhatsAppa zaczęły spływać kartki z podziękowaniami od konkurencji.
źródło: GizChina