Gdybym miał właśnie składać komputer przesycony cyberpunkową stylistyką, już wiem, co znalazłoby się „w” i „na” obudowie – dużo naklejek, neonowe kolory i chłodzenie z wbudowanym ekranem na procesorze. Teraz okazuje się, że mógłbym do tego dorzucić wentylator z wyświetlaczem holograficznym.
Wyświetlacz nie tylko na biurku
Składanie komputera od zawsze kojarzyło mi się z pewnego rodzaju personalizacją. W końcu nawet taka błaha rzecz, jak dobór obudowy, motywowany jest osobistymi preferencjami. Jedni wolą jednostki w całości czarne, dla innych liczy się przede wszystkim przepływ powietrza, a z pewnością w tłumie znajdziemy kogoś, kto wybrał „najbardziej futurystycznie wyglądające pudło na podzespoły”.
Dziś montowanie PC to niekończące się możliwości personalizacji. Obudowy ze szkłem hartowanym do podglądania środka lub wykorzystujące drewno w konstrukcji; wentylatory z podświetleniem, w tym RGB z opcją programowania różnych efektów. Jedną z nowości na tym polu są jednak wyświetlacze na podzespołach, które mogą pokazywać treści korespondujące ze stylem obudowy. Jedni wrzucają na ekrany parametry związane z diagnostyką, inni – zapętlone animacje z ogrywanej właśnie gry.
Dotychczas dodatkowe wyświetlacze spotykaliśmy na obudowach, chłodzeniu procesora czy płytach głównych. Ekrany pojawiły się nawet na takich elementach jak zasilacze. Marka Dynatron podbija właśnie stawkę i zaprezentowała pierwsze na świecie wentylatory z wyświetlaczem holograficznym.
Pierwszy taki wentylator z ekranem
Zasada działania Coolify Holo Fan jest bardzo prosta – nad 11 łopatkami wentylatora umieszczono pasek LED, który w trakcie poruszania się, zmienia swoje kolory w odpowiednich punktach. Przy dużej prędkości całość wygląda, jakby nad chłodzeniem umieszczono ekran.
Dynatron opracował póki co modele w rozmiarze 120 mm, obracające się z prędkością 2600 obrotów na minutę. Średnia wyświetlanej powierzchni wynosi ok. 103 milimetry, a rozdzielczość to 390 x 49 DPI. W opakowaniu znajdują się dodatkowo gumowe wkładki w otwory montażowe, redukujące wibracje. Całość podpina się końcówką 4-pinową, choć od wentylatora idzie kabel 2-pinowy, co oznacza, że kontrola obrotów poprzez BIOS nie jest możliwa. Do wgrania obrazków wykorzystuje się dedykowaną aplikację.
Jak całość wygląda w praktyce? Serwis QuasarZone miał możliwość przetestowania wentylatorów i pokazał, jak to cudo prezentuje się na żywo.
Wielu z Was z pewnością zwróci uwagę na widocznie kręgi, na których poruszają się diody LED, przez co całość nie prezentuje się tak wyraźnie, jak na typowych wyświetlaczach do CPU czy na płycie głównej. Ja jednak jestem oczarowany możliwościami, jakie stwarzają takie wentylatory. Co więcej – aplikacja w przyszłości umożliwi wgrywanie własnych animacji, póki co ogranicza się to tylko do kilku opcji związanych z wgrywanym tekstem lub grafikami.
Żeby nie było zbyt pięknie trzeba wspomnieć o dwóch kwestiach. Pierwsza – zgodnie z jedną z zasad z Cyberpunka 2077, czyli „styl ponad treścią”, osiągi wentylatora są mocno przeciętne. Tyczy się to zarówno kwestii przepływu powietrza, jak i głośności jednostki. Druga to dostępność i cena. Coolify Holo Fan dostępny jest wyłącznie w jednym sklepie w cenie 160 złotych, a dostawa kosztuje 80 złotych. Nawet pomijając kwotę wysyłki, w tej cenie kupicie w Polsce wentylator z podświetleniem RGB w rozmiarze 120 mm z naprawdę wysokiej półki.
Mimo to całość prezentuje się obiecująco. Kto wie czy za parę lat, dzięki większym rozmiarom i gęściej upchanym diodom, holograficzne wentylatory nie staną się kolejnym popularnym sposobem na personalizację komputera. Ja jestem zdecydowanie na tak.