Nie ma co się oszukiwać. Wpis powstał, bo Samsung rozbił bank i w swoim najnowszym średniopółkowcu postanowił umieścić aż cztery aparaty główne. Powstały memy, były dyskusje, był fejm oraz spore zainteresowanie mediów branżowych. I właśnie z tej okazji chciałem dziś Was zapytać, czy przyszłość fotografii mobilnej można w zasadzie sprowadzić do liczby matryc, które znajdziemy w wybranych smartfonach.
Jak zawsze subiektywny wstęp
W dawnych czasach, kiedy wychodziliśmy z jaskiń, żeby złapać sygnał 3G, wydawało się, że pojedynczy moduł aparatu w telefonie komórkowym, to skok w przyszłość. Przez wiele lat żadna z firm nie wyłamywała się z tej zasady. Naturalnie, stopniowo pojawiały się aparaty coraz lepsze i coraz bardziej wyspecjalizowane, ale nadal miały one jeden wspólny mianownik: był jeden aparat z tyłu obudowy i kropka. Bez żadnych dużych udziwnień, bez dedykowanego modułu do głębi, ostrości czy funkcji monochromatycznych.
Ten stan rzeczy przetrwał zaskakująco długo. Spokojnie można stwierdzić, że przeżył on nawet telefony komórkowe, bowiem pierwsze smartfony, które oferowały podwójny moduł aparatu głównego pojawiły się na rynku o wiele, wiele później. I wtedy ruszyła lawina. Zupełnie, jakby nagle ktoś wygrzebał setki pomysłów na to, jak ów podwójny moduł aparatu skonstruować. Jedni poszli w funkcje monochromatyczne, inni w głębię i efekt bokeh, a jeszcze inni postawili na szeroki kąt.
Nagle zrobił nam się spory miszmasz, dzięki któremu z roku na rok dostawaliśmy aparaty naprawdę zauważalnie lepsze. Urósł rozmiar piksela, światło na poziomie f/1.7 stało się czymś powszednim, a 4K to w zasadzie jedna wielka nuda. I kiedy wydawało się, że sytuacja mobilnych optyk aparatów zaczyna się stabilizować, pewna globalna marka postanowiła dorzucić do pieca i zaproponowała układ, na który składały się aż trzy aparaty. Co się później stało? Tak, A9-tka rozbiła bank i podniosła poprzeczkę jeszcze wyżej.
Problem jest tego typu, że firma z Korei Południowej inspiruje. Inspiruje pomniejszych producentów oraz tych, którzy nie mają na siebie żadnego precyzyjnego pomysłu. I obawiam się, że decydując się na taką zagrywkę, Koreańczycy wchodzą na dość niepewny, grząski grunt.
Ilość = jakość? A może ilość =! jakość, oto jest pytanie
Wypada tu przypomnieć, że kwartet od Samsunga cechuje się następującymi parametrami technicznymi:
- aparat szerokokątny (120º), 8 Mpix, f/2.4,
- teleobiektyw z podwójnym optycznym zoomem, 10 Mpix, f.2.4,
- aparat główny, 24 Mpix, f/1.7,
- aparat do określania głębi obrazu, 5 Mpix, f/2.2 dla trybu Life Focus.
W zasadzie dostajemy więc po jednej matrycy na każdą okazję. Chcesz wykonywać świetne, atrakcyjne wizualnie panoramy z wycieczek? Droga wolna, aparat oferuje naprawdę szeroki kąt. A może macro? Damy radę. Jakieś zdjęcia z efektem bokeh? Smartfon został uzbrojony i na tę okoliczność. No, a jeśli jesteś w mniejszości, która zadowoli się po prostu fajnymi zdjęciami z wakacji, to także znajdziesz coś dla siebie. Mało tego, światło f/1.7 sugeruje, że po zmroku powinno być całkiem nieźle.
Naturalnie, jeszcze nie widzieliśmy efektów pracy tego urządzenia, jednak Samsung umie w zdjęcia mobilne jak mało kto i w zasadzie nie umiem sobie wyobrazić, żeby ten kwartet nie sprawdził się. O wiele bardziej martwi mnie jednak to, że jest na rynku wiele firm, które radzą sobie z fotografią mobilną nieco gorzej. I te wszystkie firmy, nie chcąc pozostać w tyle, będą musiały spróbować jakoś odpowiedzieć na A9-tkę. Umiem sobie wyobrazić, że kilka marek sprosta zadaniu. Tak samo jednak umiem sobie wyobrazić, że wielu producentów położy to zadanie po całości. A gdzieś w środku tego wszystkiego będzie grono osób, które zdecyduje się kupić ich smartfony. Bo też chcą mieć poczwórny aparat.
Mam też dylemat związany z ceną. Według różnych źródeł, urządzenie, które tak naprawdę jest po prostu rynkowym średniakiem, może kosztować nawet 2500 złotych. To dużo pieniędzy, zwłaszcza, jeśli spojrzymy na rynek nieco szerzej. A przypominam, że urządzenie nie dostało choćby OIS-u, czyli optycznej funkcji stabilizacji obrazu.
Kolejny dylemat dotyczy AI, czyli zaprzęganej coraz śmielej Sztucznej Inteligencji, która w zasadzie nie jest już niczym szokującym nawet w urządzeniach ze średniej półki cenowej. Czy oprogramowanie nie zdołałoby wykręcić takich samych, a może i lepszych efektów, jak nawet i rozbudowany do pięciu matryc, aparat? Przecież na rynku odnajdziemy szereg firm, które wyciskają cuda z podwójnego, a czasem i pojedynczego aparatu głównego (patrz: Pixel).
Z rewolucjonizowaniem branży trzeba uważać
Branża mobilna od pewnego czasu stoi w rozkroku. Mamy wiele pomniejszych rewolucji, jednak sam produkt niewiele różni się od pierwszego smartfona, przynajmniej jeśli spojrzymy na filozofię jego działania i wygląd. Ot, prostokąt z ekranem, tyle że odrobinę większy. No i coraz częściej z notchem i sporą liczbą aparatów zarówno z tyłu, jak i na froncie urządzenia. Trudno mi powiedzieć, czy poczwórny aparat może okazać się być panaceum, które nagle wniesie zdjęcia z naszych smartfonów na nieosiągalny wcześniej poziom.
Może tak, może nie. Z tego też względu traktuję to urządzenie jako takiego zwiadowcę, który został wypuszczony, żeby rozeznać teren, zrobić rekonesans przed tymi, którzy mają o wiele więcej do stracenia. Chodzi naturalnie o jubileuszową, dziesiątą Galaxy S-kę, którą powinniśmy zobaczyć już za kilka miesięcy. Jeśli producent zaproponuje zbliżony układ aparatów w Galaxy S10, będzie wiadomo, w jakim kierunku firma chce zmierzać na przestrzeni najbliższych lat.
Ciekawi mnie jednak, jak Samsung zamierzałby bronić A9-tki, gdyby nadchodzące flagowce były w kwestii optyki głównej nieco bardziej powściągliwe. Potrójne aparaty – czy tego chcemy czy nie – raczej znajdą sobie swoje miejsce na rynku. Poczwórne? No, tutaj mam już pewne wątpliwości. Wiele zależy od jakości zdjęć i odpowiedzi konkurencji na taką zagrywkę. Słowem, wiele wskazuje na to, że najbliższe miesiące mogą okazać się być dla fotografii mobilnej decydujące.
Kończąc, chciałem Was zapytać, czy Waszym zdaniem cztery aparaty główne mają sens, czy też – Waszym zdaniem – producent z Korei Południowej nieco się zagalopował?
Koniecznie zagłosujcie w ankiecie, serdecznie zachęcam Was też do dyskusji w komentarzach ;)