Wszystkich ludzi, korzystających z komputera, podzieliłbym na dwie grupy: tych, którzy używają dysków SSD i tych, którzy jeszcze nie wiedzą, jak wiele to daje. Na przestrzeni ostatnich kilku lat ich ceny spadły na tyle, że można je spotkać w wielu komputerach, kosztujących mniej niż 3 tysiące złotych. Teraz przyszedł czas, aby technologia solid-state drive opanowała dyski zewnętrzne. Nowym przedstawicielem tej grupy urządzeń jest WD My Passport SSD.
Dysk zewnętrzny to coś, co posiada prawie każdy, zaawansowany użytkownik komputera. Ogromna pojemność za relatywnie niską cenę – czemu nie? To rozwiązanie ma jednak jedną wadę, a zwie się ona „technologia HDD”. Prędkość przesyłu danych jest co prawda akceptowalna, ale co bardziej wymagających doprowadza do szału. Producenci wychodzą naprzeciw takim problemom i powoli wdrażają na rynek przenośne dyski SSD. Do tego grona dołączył właśnie WD ze swoim produktem o niezbyt oryginalnej nazwie – My Passport SSD.
Jak się zapewne domyślacie, główną cechą wyróżniająca to urządzenie jest prędkość przesyłu danych. Myślę, że ta wartość przewyższa wymagania profesjonalistów – 515MB na sekundę brzmi jak przerost formy nad treścią. Lecz to i tak nie wszystko, co można wycisnąć z połączenia USB 3.1 Gen 2. A skoro już przy połączeniu jesteśmy – aby kopiować pliki najszybciej, jak to możliwe, wymagane jest dwustronne połączenie USB typu C. Takie gniazdo znajdziemy nie tylko w nowszych smartfonach i Macbookach Pro, ale także w wielu „zwykłych” laptopach z Windowsem. A co jeśli ktoś posiada tylko zwykłe USB typu A? Spokojnie, w opakowaniu załączona jest przejściówka. Niestety, zdusi ona trochę możliwości dysku, szczególnie jeśli komputer będzie wspierać tylko technologię 2.0.
Ale czy to wszystko? Nie. WD My Passport SSD zapewnia ochronę danych użytkownika dzięki 256-bitowemu szyfrowaniu AES. Zaimplementowana została również możliwość ustawienia hasła. Jeśli dodamy do tego trzyletnią gwarancję, zdolność do wytrzymania upadków z wysokości 2 metrów oraz odporność na nacisk z siłą do 1500G, otrzymamy naprawdę solidne i przyszłościowe urządzenie.
Za wersję 256GB należy zapłacić 99,99 dolara (około 400 złotych), za wariant 512GB 199,99 dolara (około 800 złotych), zaś za „giganta” o pojemności 1TB – 399,99 dolara, czyli jakieś „skromne” 1600 złotych. Urządzenie kosztuje niemało, ale moim zdaniem oferuje równie wiele. A do tego wygląda naprawdę elegancko.