War Thunder to przykład jednej z tych gier, które przyciągają do siebie najbardziej oddanych pasjonatów. Nic w tym dziwnego! Ekipa z Gajiin Entertainment od lat dokłada wielkich starań, by modele czołgów, okrętów i samolotów były jak najbardziej zbliżone do swoich rzeczywistych odpowiedników. O jakość gry walczą również jej użytkownicy, którzy są nawet w stanie zdobyć tajną dokumentację pojazdów. Stawia to niektóre kraje w niebezpiecznej sytuacji.
Do trzech razy sztuka
Problemy autorów War Thunder zaczęły się w czerwcu 2021 roku, gdy użytkownik o pseudonimie Challenger2 wrzucił na łamach forum gry pełną specyfikację brytyjskiego czołgu o tej samej nazwie. Intencje nie były złośliwe – gracz po prostu chciał się upewnić, że deweloperzy będą mogli poprawić ten model w War Thunder, aby produkcja jeszcze bardziej zbliżyła się do upragnionego realizmu.
Przygotowując projekty pojazdów do War Thunder, studio musi mieć pewność, że dokumentacja z jakiej korzysta, jest materiałem dostępnym publicznie. Gdy tylko pojawi się cień wątpliwości, firma musi przekazać takie informacje do odpowiednich służb. W tym konkretnym przypadku, Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii potwierdziło tajność dokumentacji czołgu Challenger 2 – podstawowego czołgu armii brytyjskiej ze wczesnych lat 90. Sytuacja była o tyle niebezpieczna, że podano nawet ówczesne miejsce przechowywania tych czołgów. Informacja idealna do wykorzystania przy ataku lotniczym, czyż nie?
Warto zaznaczyć, że ujawnianie takich informacji może wiązać się z karą pozbawienia wolności na 14 lat – tylko w przypadku brytyjskiego prawa. Czy użytkownik forum sfałszował status dokumentu, by wprowadzić firmę Gajiin Entertainment w błąd? W momencie pierwotnej publikacji, odczytywana informacja to UNCLASSIFIED – z ang. nietajny, jawny. A co najgorsze, to dopiero jeden z trzech takich wycieków, jakie spotkały dotychczas War Thunder.
Francuski numer
O War Thunder usłyszeliśmy znowu w październiku 2021 roku. Tu już przenosimy się do Francji, by poznać sekrety czołgu Leclerc – podstawowego modelu produkowanego od 1992 roku. Co ciekawe, za ten wyciek odpowiada – rzekomo – członek francuskiej armii, który miał okazję kierować tym czołgiem w rzeczywistości.
Moderatorzy forum War Thunder zaznaczyli wówczas, że ujawnianie tak wrażliwych informacji nie jest zabawne i może narazić francuską armię na poważne straty. To jest, jeśli podjęłaby ona jakąkolwiek walkę. Podobnie jak w pierwszym przypadku, intencją również było poprawienie statystyk czołgu w grze. Jest to intrygujące zjawisko, że pracując w wojsku jako żołnierz, karmisz się jeszcze podobną zawartością grając w takie War Thunder. Moderatorzy jednak szybko zareagowali, a sprawcy zostali ukarani banami – sensacji zbyt wielkiej tu nie było.
War Thunder naraża się Chińczykom
Ostatni, a przy tym najpoważniejszy z incydentów miał miejsce w zeszłym tygodniu. Tym razem jednak, wyciek dotyczył nie tyle specyfikacji pojazdu, a konkretnego, chińskiego pocisku – DTC10-125 – montowanego w czołgach ZTZ 96, 96A, 99 oraz 99A. Przedstawione dokumenty informują m.in o prędkości wylotowej pocisku oraz jego wpływie na penetrację pancerza. Nietrudno zgasnąć, iż wyciek takich informacji nie jest władzom Chińskiej Republiki Ludowej na rękę.
Choć niektóre źródła twierdzą, że dokumenty krążyły wcześniej po chińskim internecie, trudno to zweryfikować ze względu na cenzurę sieci w tamtym regionie. Co jest zabawne, tej sytuacji całkowicie dało się uniknąć. Według doniesień Eurogamera, oburzenie jednego z fanów chińskich czołgów wynikło z tego, że deweloperzy gry zastosowali w ich specyfikacji tymczasowe wartości, które zostały umieszczone na roboczym serwerze gry.
Jak łatwo się domyśleć, moderatorzy forum War Thunder zbanowali delikwenta, przypominając reszcie użytkowników o niebezpieczeństwie związanym z publikowaniem tak wrażliwych danych. Zarówno tym graczy, jak i twórców tej docenianej gry na całym świecie. Kto by pomyślał, że dziś wystarczy odpalić grę, by odkryć militarne sekrety wrogów.