Uliczni artyści to nieodłączny element krajobrazu niemal każdego większego miasta. Jednak w obliczu faktu, że coraz więcej ludzi nie nosi w portfelu gotówki, a jedynie karty płatnicze, w niektórych miejscach performerzy muszą liczyć się z mniejszymi zarobkami niż jeszcze rok czy dwa lata temu. Londyn rozwiązuje ten problem, wyposażając ulicznych grajków w zbliżeniowe czytniki kart.
Na pomysł wpadł burmistrz Londynu. We współpracy z firmą iZettle, dostarczył kilku ulicznym artystom zbliżeniowe czytniki kart, by ci mogli odbierać napiwki również od tych osób, które nie zwykły dźwigać ze sobą bilonu.
Na razie projekt ma status pilotażowego, gdyż bierze w nim udział tylko kilku muzyków. Mają oni prawo dawać pokazy na ulicach miasta. Czytnik kart podpinają oni do smartfona lub tabletu, dzięki któremu artysta ustala wysokość jednorazowej wpłaty, a osoby z publiczności mogą rzucić parę funtów, podchodzić do czytnika z kartą lub urządzeniem z NFC.
Jeśli program się przyjmie, to terminale otrzymają kolejni performerzy, otrzymując prawo do wykorzystywania bezprzewodowej technologii płacenia za występy w 32 dzielnicach Londynu.
Pierwsze sygnały już są bardzo pozytywne. Jedna z ulicznych artystek, Charlotte Cambell, już teraz zauważyła zwiększenie się jej zarobków. Piosenkarka stwierdziła, że nowy sposób wynagradzania ją za pracę jest wygodny i ośmiela innych ludzi, jeśli ci widzą, że ktoś postanowił rzucić jej wirtualnego funta.
Cóż, w świecie, w którym coraz częściej płacimy za usługi kartą, dlaczego nie dać możliwości bezgotówkowego przyjmowania napiwków ulicznym grajkom? Toż to bardzo pozytywna inicjatywa.
źródło: BBC, The Verge przez cashless.pl
zdjęcia: iZettle