Muszę Was lojalnie uprzedzić, że temat Chin będzie się w najbliższym czasie pojawiał na łamach Tabletowo dość często. A to dlatego, że jest z nim związanych kilka spraw, które – w mojej opinii – warto poruszyć. Pierwszą z nich jest… Blokada internetu w Chinach. A właściwie to, jak ją obejść.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym przed wylotem przygotowała się do tego, że w miejscu docelowym nie będę mogła korzystać z usług Google, jak również Facebooka, Messengera, Twittera czy Instagrama. Nie żebym nie wiedziała, że takie ograniczenia są – pewnie, że wiedziałam. Ale jakoś w gąszczu spraw, które musiałam domknąć przed “tripem życia” umknęło mi to, by się do obejścia blokady przygotować*. Domyślacie się więc, że tego nie zrobiłam – jedyne co, to w ostatniej chwili pobrałam pierwszą lepszą aplikację z Google Play, która teoretycznie powinna sprawiać, że Messenger będzie działać – jak się domyślacie, nie działał. Po wylądowaniu na lotnisku w Guangzhou i podłączeniu do sieci zdziwienia nie było.
Usługi Google (w tym m.in. Gmail czy Hangouts), Facebook, Messenger, Twitter, Instagram – down.
Jak sobie poradzić w takiej sytuacji? Zapewne pierwsze, co przyszłoby Wam na myśl, to pobrać jakąś aplikację VPN, która pozwoli zastąpić prawdziwy adres IP (w tym momencie chiński), adresem z innego kraju. Ale przecież Google Play nie działa… Wyciągam z kieszeni swój telefon, Galaxy S6 edge+, i szukam jakiegoś rozwiązania. Wtem, olśnienie! Przecież jest Galaxy Apps, sklep Samsunga, z którego – przyznaję – bardzo rzadko korzystam (z reguły wtedy, gdy są dostępne za darmo przydatne aplikacje, które normalnie są płatne). A tym razem okazał się niezwykle pomocny, choć nie sądziłam, że znajdę w nim programy, które będą działać odpowiednio dobrze.
Oczywiście Galaxy Apps nie jest jedynym rozwiązaniem problemu z brakiem możliwości pobrania aplikacji VPN. Można również przy użyciu przeglądarki internetowej (innej niż Chrome i w wyszukiwarce innej niż Google ;)) poszukać plików instalacyjnych .apk. Tu jednak warto pamiętać, że pobierając instalkę płatnego programu po prostu go “piracimy”. Są jednak też takie, które są darmowe.
Z jakich aplikacji korzystałam i które uważam za najlepsze?
Szukając najlepiej spełniających swoje zadanie programów, pobrałam ich kilkanaście, by ostatecznie na telefonie zostały trzy – w tym jedna naprawdę niezawodna, ale płatna. Korzystanie ze wszystkich trzech ograniczało się w dużej mierze do kilku tapnięć w ekran – wystarczyło je uruchomić i po chwili byliśmy łączeni z IP wybranego kraju.
Najlepsze, moim zdaniem, aplikacje VPN na Androida:
- ExpressVPN – naprawdę niezawodna aplikacja, podczas korzystania z której nie wystąpiły żadne problemy z połączeniem; dostępny jest 24-godzinny trial, po którego wygaśnięciu można kupić licencję na miesiąc, pół roku lub rok (miesiąc za 12,95 dol.),
- SuperVPN – gdy skończył się trial pierwszego programu (nie było sensu kupować licencji na dwa dni korzystania), szukałam innej aplikacji. Znalazłam sporo, ale tylko ta (i ta poniżej) jakoś działała. “Jakoś” to znaczy, że raz na jakiś czas albo się nie chciała w ogóle połączyć z serwerami poza Chinami, albo restartowała połączenie,
- VPN Master – podobna sytuacja jak wyżej.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=3&v=Rskj0oZdNLY
Z Shenzhen, gdzie rząd blokuje dostęp do wielu witryn, udaliśmy się do Hong Kongu, w którym to wspomnianych wyżej ograniczeń nie ma. I wtedy sobie człowiek uświadomił, że gdyby nagle zabrakło internetu, mielibyśmy do czynienia z czymś na kształt klęski żywiołowej. To trochę smutne.
Jeszcze nie wiesz co robiłam w Chinach? Dowiesz się tego z artykułu.
Oczywiście aplikacje VPN przydają się również w Polsce – zwłaszcza, jeśli chcemy mieć dostęp do usług dostępnych wyłącznie w Stanach, jak np. Netflix. Korzystacie? Jeśli tak, które aplikacje Wy możecie polecić?
*mogłabym oczywiście przeżyć bez tych wszystich aplikacji, ale, mimo wszystko, jakoś trzeba utrzymać kontakt z rodziną czy najbliższymi, będąc tysiące kilometrów od domu