Z pewnością jednym z ciekawszych elektrycznych samochodów, należących do nowej rodziny ID., będzie Volkswagen ID Buzz. Uwagę zwraca przede wszystkim jego wygląd, łączący nowoczesną stylistykę z klasycznym „Ogórkiem”.
Volkswagen Transporter w elektronicznym wydaniu
Niemiecki producent samochodów coraz wyraźniej kładzie nacisk na auta w pełni elektryczne. Powołana została nawet nowa rodzina, oznaczona po prostu ID., która składać ma się wyłącznie z aut bezemisyjnych. Pierwsi przedstawiciele zostali już zaprezentowany – ID.3 i ID.4.
To jednak dopiero początek, bowiem niebawem ma pojawić się elektryczne kombi, mające w założeniach zastąpić popularnego Passata, a także planowana jest premiera elektrycznego odpowiednika modelu Transporter.
Na zdjęciach przedstawiających prototyp możemy zobaczyć samochód, który zauważalnie różni się od obecnych, spalinowych generacji. Jak już wcześniej wspomniałem, wyraźnie nawiązuje on do pierwszych wersji, często określanych nazwą „Ogórek”. Oczywiście całość podana jest z elementami charakterystycznymi dla rodziny ID., które zdradzają, że tak naprawdę mamy do czynienia z nowoczesnym i w pełni zelektryfikowanym autem.
Należy zaznaczyć, że Volkswagen ID Buzz w wersji produkcyjnej ma tylko nieznacznie różnić się od prototypu. Oznacza to, że najpewniej otrzymamy naprawdę ciekawie wyglądający pojazd. Dodatkowo, ma być on nafaszerowany nowoczesnymi rozwiązaniami z zakresu systemów wsparcia kierowcy. Akumulatory zostaną zlokalizowane w podłodze, co powinno pozwolić na uzyskanie sporej przestrzeni wewnątrz, a także całkiem dobrych właściwości jezdnych.
Na brak mocy raczej nikt nie będzie narzekał
Carsten Intra, prezes działu samochodów użytkowanych w Volkswagenie, w wywiadzie udzielonym dla serwisu Car and Driver, zdradził kilka szczegółów na temach modelu Volkswagen ID Buzz.
Dowiedzieliśmy się, że debiut elektryka w USA zostanie opóźniony o rok – premiera w 2023 roku. Klienci będą mogli wybrać tylko wersję pasażerską. Z kolei w Europie premiera planowana jest na przyszły rok i dostępna będzie także wersja dostawcza.
Zależnie od wybranej konfiguracji, napędzana będzie wyłącznie tylna oś lub wszystkie cztery koła. Kierowca do dyspozycji otrzyma około 200 lub nawet 300 KM. Według nieoficjalnych informacji, cena ma startować w przedziale 40-60 tys. euro.