Wreszcie się doczekaliśmy. Volkswagen ID.7, po licznych zapowiedziach, w końcu został oficjalnie zaprezentowany. Oto, co otrzymają właściciele elektrycznego następcy Passata.
Zasięg ma robić spore wrażenie
Model koncepcyjny, który zapowiadał nadejście ID.7, został pokazany już w czerwcu 2022 roku. Następnie, na początku tego roku, Volkswagen pochwalił się nowym elektrykiem, ale zdradził tylko kilka podstawowych informacji, a samochód został pokazany w kamuflażu. Natomiast teraz, w połowie kwietnia, wreszcie zobaczyliśmy, jak wygląda Volkswagen ID.7, a także poznaliśmy więcej informacji na temat jego specyfikacji.
Warto zaznaczyć, że mówimy o naprawdę ważnym samochodzie w gamie niemieckiego producenta. Docelowo ma on zastąpić spalinowego Passata i Arteona, a także jest pokazem możliwości inżynierów Volkswagena. To właśnie Volkswagen ID.7 jest rękawicą rzuconą Elonowi Muskowi i innymi firmom specjalizującym się w produkcji elektryków.
Volkswagen ID.7 został oparty na platformie MEB, tak samo jak chociażby ID.3 czy Audi Q4 e-tron. Od tych dwóch samochodów ID.7 jest jednak znacznie dłuższy, bowiem mierzy 5 metrów. Wypada jeszcze wspomnieć, że współczynnik oporu powietrza wynosi zaledwie około 0,23 (zależnie od wyposażenia). To, w połączeniu z zespołem napędowym o wewnętrznym oznaczeniu APP550, ma przełożyć się na naprawdę świetny zasięg. Otóż Volkswagen obiecuje do 700 km jazdy, według WLTP.
Silnik elektryczny generuje 286 KM, co na tle mocniejszych elektryków nie wydaje się zbyt dużą wartością, ale dla większości osób powinno być wystarczające do dynamicznej jazdy. Oczywiście należy oczekiwać, że ID.7 dostępny będzie również w innych wariantach, które będa róznić się mocą. Powinna też zadebiutować mocniejsza wersja, która zapewni zauważalnie więcej niż 286 KM.
Dowiedzieliśmy się również, że na pokładzie znajdzie się akumulator o pojemności 91 kWh brutto (86 kWh netto), a w tańszej odmianie 82 kWh brutto (77 kWh netto). Natomiast maksymalna moc ładowania dla tańszego wariantu wyniesie 170 kW, a dla droższego już 200 kW.
Co jeszcze dostaniemy?
Volkswagen ID.7 ma minimalistyczne wnętrze, w którym uwagę zwracają przede głównie tylko dwa elementy – kierownica i sporych rozmiarów centralny ekran o przekątnej 15 cali. Warto jednak zwrócić uwagę, że niewielki wyświetlacz znalazł się również za kierownicą i będzie on przeznaczony do wyświetlania podstawowych wskazań. Kierowca będzie mógł również korzystać z wyświetlacza Head-Up z obsługą rozszerzonej rzeczywistości.
Producent chwali się zaawansowanymi systemami bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy, takimi jak chociażby funkcja wspomagania zmiany pasa na autostradzie. Do tego dochodzą fotele z chłodzeniem i ogrzewaniem dostosowanym do potrzeb, a także z funkcją suszenia. Co ciekawe, fotele wyposażone są w czujniki służące do mierzenia temperatury i wilgoci. Na pokładzie mamy jeszcze 700-watowe nagłośnienie firmy Harman Kardon.
Volkswagen ID.7 w salonach ma pojawić się jesienią tego roku. Natomiast cena zostanie podana w okolicach wakacji i tutaj Niemcy będą musieli się naprawdę postarać – Tesla ostatnio wyraźnie obniżyła ceny swoich elektryków.