Samochody elektryczne są wyraźnie droższe od swoich spalinowych odpowiedników i wszyscy to doskonale wiemy. Z pewnością obniżenie ich ceny jest jednym z kroków, mających na celu ich popularyzację. Jeżeli plotki dotyczące kwoty, w jakiej oferowany ma być pierwszy przedstawiciel linii I.D. od Volkswagena, się potwierdzą, to wygląda na to, że niemiecka marka może stać się w tym segmencie istotnym graczem.
Na ten moment wiadomo, że Volkswagen przygotowuje cztery samochody, które będą należeć do rodziny I.D. Mowa tutaj o czterech wersjach nadwoziowych – crossoverze, microvanie, limuzynie i hatchbacku. I to właśnie ten ostatni, który prawdopodobnie zyska nazwę Neo, może nieco zatrząść rynkiem aut elektrycznych.
Według informacji Reutersa, samochód, którego seryjna produkcja prawdopodobnie ruszy pod koniec przyszłego roku, będzie oferowany w kwocie niespełna 23 000 dolarów. I jeżeli faktycznie tak się stanie, konkurencja powinna mieć nad czym myśleć.
Jeżeli bowiem zestawimy spodziewaną cenę z Nissanem Leaf, Teslą 3, czy nawet innym autem ze stajni niemieckiej marki, e-Golfem, otrzymujemy oszczędności w kwocie przynajmniej 7000 dolarów. Różnica nie jest zatem mała.
Zwłaszcza, że z dotychczasowych informacji, jakie pojawiały się odnośnie elektrycznego hatchbacka, nie wynika, aby czegoś miało mu przesadnie brakować. Podstawowa wersja ma oferować kierowcy moc 122 koni mechanicznych i auto ma pozwolić na pokonanie bez potrzeby doładowywania akumulatorów około 270 kilometrów w trybie mieszanym. Nie są to oczywiście wartości oszałamiające, ale w tym przypadku chyba akceptowalne i odpowiednio zrekompensowane kwotą zakupu.
Skąd jednak bierze się niska cena? Z uruchomienia regularnej produkcji, dzięki czemu jej koszty się zmniejszają – to pozwoli niemieckiej marce finalnie oferować je klientom w konkurencyjnej cenie. A jeżeli Volkswagenowi faktycznie się to uda, zapewne i inne marki będą robić wszystko, aby nie zostać w tyle.
Źródło: Reuters dzięki SlashGear, Elektrowóz