VLC prawdopodobnie nikomu nie trzeba przedstawiać. To jeden z najpopularniejszych programów do odtwarzania wideo – nie tylko na pecety, ale też urządzenia mobilne. Radzi sobie z praktycznie każdym formatem wideo, przez co jest bardzo chętnie wybierany przez użytkowników. A będzie jeszcze chętniej, bo rozwija się w zdecydowanie dobrą stronę. Aktualnie wydana została testowa wersja programu z obsługą wideo w 360 stopniach.
Choć kamerki 360 jeszcze nie cieszą się zbytnią popularnością, wierzę, że trend ten z miesiąca na miesiąć będzie rósł. Możliwość pokazania otaczającego nas świata w pełni, a nie tylko jednego, konkretnego wycinka, jest fenomenalna – nie widzę innej możliwości, niż popularyzacja tego rozwiązania; choć póki co na rynku wybór kamerek, zwłaszcza sensownych, nagrywających wideo w 360, jest dość ograniczony. Mimo to cieszy fakt, że trend dostrzegają firmy odpowiedzialne za oprogramowanie służące do odtwarzania wideo – przygotowując odpowiedni program teraz, będą gotowi na falę użytkowników, gdy wideo 360 wejdzie pod strzechy. A mam wielką nadzieję, że w najbliższej przyszłości tak się właśnie stanie.
VLC 360 dostępny jest w testowych wersjach na dwie platformy – Windowsa oraz macOS. Zainstalowałam program, by sprawdzić jak radzi sobie z materiałami z testowanej przeze mnie jakiś czas temu kamerki Gear 360 i, niestety, muszę stwierdzić, że… sobie nie radzi – w moim przypadku po prostu nie chce działać. Na szczęście jest to jedynie testowa wersja VLC, która do momentu osiągnięcia finalnego etapu, z pewnością zostanie dopracowana.
Z założenia, VLC ma sobie bezproblemowo radzić z odtwarzaniem wideo i zdjęć w 360 stopniach, jak również panoram, za pomocą myszki i klawiatury. Twórcy VLC, VideoLan, zapowiadają, że wkrótce ich program również w wersji mobilnej (Android, iOS) ma obsługiwać formaty 360 – podobnie zresztą, jak wersja aplikacji na Xbox One. Kiedy? Tego, niestety, nie wiadomo. Natomiast w przyszłym roku ma się pojawić możliwość korzystania z VLC na goglach wirtualnej rzeczwistości, jak HTC Vive, Google DayDream czy Oculus. Co więcej, z odtwarzaniem przestrzennego dźwięku, kontrolowanego za pomocą ruchów głowy.
Brzmi świetnie.