Vivo V15 Pro przypomina inny model tego producenta – NEX. Z tym, że jest od niego po prostu lepszy.
Nowy smartfon Vivo wyróżnia się kilkoma rzeczami. Na przykład wysuwana kamerka przednia ma matrycę aż 32 Mpix, a w takim NEX S było tam tylko 8 Mpix.
Spory skok w przód widać także w konfiguracji potrójnego aparatu. Wśród soczewek znajduje się sensor z matrycą 48 Mpix, pikselem o wielkości 0,8 μm i przysłoną f/1,8. Oprogramowanie aparatu wykorzystuje jego możliwości w postaci trybu Super Night, który składa w jedną fotografię zdjęcia wykonane z różną ekspozycją, tak by poprawić wyrazistość obrazów przechwyconych w warunkach słabego oświetlenia.
Jest też obiektyw szerokokątny 120°, choć spada do 108°, jeśli włączymy korekcję zniekształceń, a także trzecia soczewka z matrycą 5 Mpix, która zbiera dane potrzebne do stworzenia efektu rozmytego tła oraz umożliwia działanie w trybie AI Body Shaping. Jego nazwa sugeruje, że będzie on korygował zdjęcia naszej sylwetki.
Vivo V15 Pro ma wyświetlacz Super AMOLED o przekątnej 6,39 cala, a z ekranem zintegrowano czytnik linii papilarnych. W środku znajdziemy procesor Snapdragon 675 i 6 GB lub 8 GB pamięci RAM. Miejsca na pliki nie zabraknie, gdyż nawet podstawową wersję wyposażono w 128 GB. System Android 9 Pie przykryty jest przez nakładkę Vivo, czyli Funtouch OS 9, która dodaje do niego tryb Game 5.0. Pomaga ona ustalić priorytety wydajnościowe urządzenia podczas działania gier.
Smartfon zasila bateria o pojemności 3700 mAh z szybkim ładowaniem (od 0% do 24% w ciągu 15 minut) przez USB typu C. Vivo nie zapomniało także o porcie słuchawkowym. Jest też specjalny przycisk dla Asystenta Google i asystenta Jovi Image Recognizer, rozpoznającego produkty przy pomocy aparatu i znajdującego je w sklepach internetowych.
Dziś rozpoczyna się wstępna rezerwacja Vivo V15 Pro, a na rynek trafi 6 marca. Koszt? Równowartość 405 dolarów.