Sieć kablowa Vectra bardzo chciała zachować możliwość korekty cen usług w trakcie trwania umowy. Miało to służyć płynności finansowej przedsiębiorstwa, ale zdaniem UOKiK zapisy w umowach, pozostawiające taką furtkę, były wymierzone w klientów. Sprawa zakończyła się pomyślnie dla konsumentów.
Vectra zastrzegała sobie prawo do zmian cen w trakcie trwania umowy
Jeśli podpisywaliśmy jakiś czas temu umowę z Vectrą, całkiem możliwe, że zwróciliśmy uwagę na pewien szczegół. Dokument o świadczeniu usług mógł precyzować, że dostawca ma prawo do wdrożenia nowych opłat nawet w ramach obowiązującej umowy, jeśli uzna, że wystąpiły czynniki, na które nie miał wpływu. Co należało do takich czynników?
Vectra zastrzegała sobie, że może podnieść ceny, gdy zmienią się przepisy prawa, wzrosną podatki, koszty świadczonej usługi czy znacząco ulepszy się jej jakość, przez co wzrośnie jej wartość. Firma miała podpierać się przy tym danymi z Rocznego Wskaźnika Cen Towarów i Usług Konsumpcyjnych (CPI), publikowanego przez Główny Urząd Statystyczny. Taka zmiana ze strony usługodawcy mogła następować nawet dwa razy do roku.
Vectra nie wymyśliła klauzul inflacyjnych – stosowane są także w umowach innych usługodawców. Zwykle w takich wypadkach dotychczasowi klienci mają prawo do wypowiedzenia umowy przed terminem wejścia w życie nowych warunków – i to bez konsekwencji w postaci kar za przedwczesne jej zakończenie. Vectra jednak takiej możliwości nie przewidywała – umowę można było zerwać, ale wiązało się to z opłatami.
Nic dziwnego, że klienci zwrócili się o pomoc do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W styczniu 2024 prezes UOKiK potwierdził, że postawi zarzuty Vectrze, a także że prowadzi postępowanie wyjaśniające w kilku podobnych sprawach.
Firma opublikowała wtedy przydługi komentarz, który można było streścić w tym, że nie zgadza się z zarzutami i ocenami UOKiK, i wyraża zdziwienie, że Urząd utrudnia działania mające na celu dostosowanie się do realiów rynkowych.
Firma po ciuchu wycofuje się z tego pomysłu
Gdyby nie doszło do ugody z UOKiK, Vectra ryzykowała zapłaceniem kary w wysokości 10% rocznego obrotu firmy. Najwyraźniej prezes Urzędu był nieugięty, a Vectrze zabrakło argumentów, bo – jak donoszą wirtualnemedia.pl za redakcją Press. – firma rezygnuje z klauzul inflacyjnych w umowach.
Biuro prasowe Vectry przekazało:
Potwierdzamy, że od 11 kwietnia 2024 r. zmieniliśmy treść naszych umów abonenckich dla nowych klientów jak i tych, którzy zmieniają dotychczasowe kontrakty. Zmienione zostały, między innymi, zapisy dotyczące tak zwanych klauzul waloryzacyjnych. W myśl nowych postanowień, nie będziemy dokonywać waloryzacji opłat abonenckich w okresie zobowiązania.
Wygląda więc na to, że Vectra nie chce powtórki z rozrywki sprzed roku. Na początku 2023 roku UOKiK nałożył na firmę ponad 22 miliony złotych kary za niezgodne z prawem modyfikowanie umów. Pod koniec 2023 roku przedsiębiorstwo ponownie zostało doprowadzone do porządku przez Urząd – firma musiała zwracać pieniądze klientom, którym włączyła dodatkowe, płatne usługi.