Nie każdy może sobie pozwolić na zakup nowego smartfona, nawet jeśli – przynajmniej w Polsce – sklepy często kuszą przystępnymi ratami 0%, a operatorzy umożliwiają spłatę urządzenia w dogodnych ratach wraz z abonamentem. Nie dziwi zatem, że wiele osób kupuje właśnie „używki”. Zaskoczeniem może być natomiast to, w jakim tempie będzie rósł popyt na nie.
Rynek używanych smartfonów nieustannie rośnie
Według szacunków, łączna liczba używanych smartfonów, jakie trafiły na rynek w całym 2022 roku, wyniosła 282,6 mln sztuk. Dla porównania, w 2021 roku było to 253,4 mln, co oznacza wzrost wolumenu dostaw aż o 11,5%. Co ważne, w tych liczbach zawarte są zarówno oficjalnie odnowione, jak i używane smartfony.
Segment nowych smartfonów nie może się czymś takim pochwalić – IDC szacowało na początku grudnia ubiegłego roku, że w 2022 roku na rynek zostanie dostarczonych 1,24 mld smartfonów, czyli o ponad 9% mniej niż w 2021 roku. Ten, 2023 rok ma jednak przynieść wzrost dostaw, o 2,8% rok do roku, do ~1,27 mld sztuk. W 2026 roku oczekuje się zaś ~1,39 mld egzemplarzy.
Wracając do używanych, IDC prognozuje, że w 2026 roku liczba dostarczonych na rynek urządzeń „z drugiej ręki” wzrośnie do aż 413,3 mln, co oznacza, że złożona roczna stopa wzrostu od 2021 do 2026 roku wyniesie 10,3%. Jak natomiast widzicie powyżej, w przypadku nowych smartfonów ma to być zaledwie 0,5%.
Wzrost popularności „używek” to zła wiadomość dla producentów?
Według IDC, głównym motorem napędowym dla całego segmentu smartfonów (zarówno rynku używanych, jak i nowych) będą programy wymiany. Dzięki nim pobudzana jest sprzedaż nowych urządzeń, ale jednocześnie używane mogą dostać drugie życie. Popularność tych drugich jest wysoka i rośnie przede wszystkim z uwagi na fakt, że są one tańsze niż nówki sztuki, a często nadal w takim stanie, że można z nich komfortowo korzystać.
Co jednak ciekawe, ceny używanych modeli z wyższej półki w 2022 roku wzrosły o ponad 11%, ponieważ ich posiadacze korzystają z nich coraz dłużej i wymieniają je rzadziej niż wcześniej – to podstawowa zasada handlu: mniejsza podaż w połączeniu z wysokim popytem powoduje wzrost ceny.