Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię pograć sobie od czasu do czasu na smartfonie. Nie przepadam jednak, kiedy to są długie i angażujące gry ze skomplikowaną fabułą – jeżeli chodzi o Androida, to wybieram raczej produkcje podzielone na pojedyncze, nie najdłuższe poziomy, do których mogę zajrzeć zawsze wtedy, kiedy mam kilka chwil wolnego czasu. W tej kwestii bardzo dobrze sprawdzają się łamigłówki, a dzisiaj chciałbym Wam przedstawić przedstawiciela tej grupy gier. Zobaczmy, co ciekawego oferuje Up&Up.
Już na samym początku chciałbym podkreślić chyba najistotniejszą cechę „deweloperską” tej gry. Otóż Up&Up to produkcja, która została całkowicie stworzona przez ekipę programistów z Polski. Chociaż ekipa programistów to chyba nawet określenie odrobinę na wyrost, gdyż załogą pracująca nad grą liczy sobie… dwie osoby.
Jakiś czas temu na skrzynkę Tabletowo wpłynęła wiadomość, w której jeden z autorów gry, Kamil, poprosił nas o zapoznanie się z grą i zapytał czy bylibyśmy zainteresowani napisaniem czegoś na jej temat. Wydaje mi się, że warto nawet w taki sposób wspierać i promować polski rynek, gdyż Polacy mają naprawdę sporo do zaoferowania. Chociażby Hook, inna gierka „made in Poland”, pokazała, że nawet płatna aplikacja od mało znanego dewelopera, może osiągnąć sukces. Niestety, e-mail zaginął w wirze pracy, więc w tej kwestii było cicho przez jakiś czas – Kamil, mam nadzieję, że nie obrazisz się, że chwilę nam to zajęło ;)
Kilka słow o Up&Up, czyli polskiej grze-łamigłówce
Po tym przydługawym wstępie chciałbym przejść do rzeczy i zacząć od najważniejszego. Up&Up możecie pobrać za darmo – zarówno w Google Play, jak i w App Store, więc możecie ją przetestować bez względu na to czy wolicie Androida, czy iOS. Oczywiście dostępne są różne zakupy wewnątrz samej aplikacji, ale nie dają one żadnych dodatkowych mocy.
Po pobraniu gry na naszej liście aplikacji pojawia się ikona z czerwonym, zawadiacko uśmiechniętym balonikiem na niebieskim tle. Nie ma na co czekać – odpalamy. Chwilę po krótkim wyświetleniu logo Limitless Games na naszym ekranie pojawia się prośba o dostęp do usługi Gry Google Play, jednak gierka prosi tylko o pozwolenie na zarządzanie aktywnością samej siebie, a więc nie ma się czego bać. Dotarliśmy więc do ekranu głównego, a do naszych uszu już teraz powinna docierać ścieżka dźwiękowa. Dlaczego w ogóle o tym wspominam? Dlatego, że zajął się nią również polski kompozytor – Michał Ratkowski, który jest odpowiedzialny za soundtracki do gier takich jak 60 Seconds czy Drifty Chase. Nie ma co – Up&Up to prawdziwy „made in Poland” ;)
Na wspomnianym ekranie głównym znajduje się kilka przycisków – możemy wyłączyć dźwięki, rozpocząć samą grę, przejść na portale społecznościowe twórców oraz zajrzeć do „sklepu”, w którym za gwiazdki można kupić skiny naszego balonika. Wirtualną walutę zdobywamy za przechodzenie kolejnych poziomów (lub za aktywności takie jak polubienie Limitless Games na Facebooku), ale niecierpliwi mogą zamienić na nią prawdziwe pieniądze. Dodam jeszcze tylko, że za niecałe pięć złotych można wykupić usunięcie reklam i już przechodzimy do samej rozgrywki.
Gra zaczyna się od krótkiego filmiku wprowadzającego, który można przewinąć i już pojawia się ekran pierwszego poziomu. Jak nietrudno się domyślić, musimy za pomocą jak najmniejszej ilości ruchów usunąć przeszkody tak, aby umożliwić balonikowi ucieczkę – im mniej ruchów, tym więcej gwiazdek otrzymacie za ukończenie poziomu. W rogu znajdują się trzy wskazówki – nie korzystałem z nich, ale kolejne można dokupić – domyślacie się już zapewne, że płacimy za nie w wirtualnej walucie gry.
Muszę się Wam przyznać, że nigdy nie byłem najlepszy w tego typu gry (mam na myśli przesuwanie przeszkód w jak najmniejszej liczbie ruchów), ale poziom trudności w Up&Up jest dosyć wyważony. Pierwsze kilka poziomów nie sprawiło mi żadnego problemu, zaś kolejne udawało mi się przechodzić bez nadmiernego główkowania, choć niekoniecznie za pierwszym razem – nie zawsze zdobywając przy tym trzy możliwe do uzyskania gwiazdki ;)
Nie chcę Wam zaburzać dalszego ciągu rozrywki pokazując kolejne poziomy, gdyż tutaj tak naprawdę nie dowiecie się nic ciekawego, a stracicie radość z samodzielnego odkrywania gry. Dodam tylko, że później oprócz „zwykłych” przeszkód pojawiają się także elementy specjalne – czasem musimy unikać ich jak ognia, bo inaczej nasz balonik pęknie, a czasem wykorzystać ich działanie, aby skutecznie dotrzeć do celu.
W samej grze odnajdziecie 120 poziomów, co być może nie sprawi, że zapewni Wam ona rozrywkę na tysiące godzin, ale na pewno dacie radę wracać do niej przez dłuższy czas podczas oczekiwania na autobus, pociąg czy znajomego. Warto zaznaczyć, że twórcy ciągle aktualizują grę, dzięki czemu co jakiś czas pojawia się kolejny tuzin łamigłówek do przejścia. Od czasu do czasu na cały ekran wyświetla się reklama, którą po kilku sekundach można przewinąć – nie zwróciłem jednak uwagi, aby były one wyjątkowo uciążliwe – na przykład ani razu nie przerwały mi próby przejścia danego poziomu, po prostu pojawiały się w przerwie pomiędzy nimi.
Jeżeli chodzi o aspekty techniczne – podczas przechodzenia kolejnych poziomów nie zauważyłem ani nadmiernego drenażu baterii, ani żadnych przycięć, ani rozgrzania telefonu. Same łamigłówki w grze są dosyć uniwersalne – powinny się spodobać zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Nie pozostaje mi nic innego, jak polecić Wam przetestowanie tej gierki, a myślę, że chłopaki nie obrażą się, jeżeli ocenicie Up&Up w Google Play (lub App Store) adekwatnie do swoich odczuć ;).
Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś o samych deweloperach to możecie przejść na ich stronę internetową, zajrzeć na Facebooka albo Twittera.