Rok 2017 dla Ubuntu był czasem wielkich zmian. Pomimo szumnych zapowiedzi dotyczących wprowadzenia nowej wersji nakładki graficznej, Canonical postanowiło na dobre porzucić Unity i powrócić do GNOME. To jednak nie oznacza, że fani również zapomnieli o tym środowisku.
Już od samego początku sporo osób narzekało na Unity, jednak to właśnie ta nakładka graficzna spodobała mi się najbardziej i ciężko będzie mi się przesiąść na coś innego. Okazuje się jednak, że wcale nie będę musiał. Jeżeli jesteście choć trochę zorientowani w tematyce Linuxa, zapewne zauważyliście, że wśród dostępnych wersji systemów znajdziemy nazwy takie, jak Ubuntu Budgie, Ubuntu MATE, czy Xubuntu. Co odróżnia te wszystkie OS-y? Użyta nakładka graficzna, co jest zaakcentowane w nazwie – są to, odpowiednio, Budgie, MATE i XFCE. A teraz wszystko wskazuje na to, że do zaszczytnego grona niedługo dołączy Ubuntu Unity za sprawą projektu społecznościowego.
Niestety, o projekcie nie wiemy w chwili obecnej… nic więcej, ponadto, że jest na etapie przygotowań. Prawdopodobnie samo środowisko graficzne nie zostanie w jakiś sposób ulepszone, a jedynie zoptymalizowane, aby jak najlepiej działało w Ubuntu 18.04 LTS, który powinien pojawić się za niecałe pół roku. Z dostępnych obecnie informacji wynika, że autorzy są bardziej przychylni Unity w wersji siódmej, które działa znacznie lepiej od niedokończonego Unity 8.
A co z Ubuntu wyposażonym w GNOME?
Choć GNOME wiele osób sobie chwali, ja wciąż nie mogę się przyzwyczaić do tej nakładki Z jednej strony cieszy mnie fakt, że instalacja dodatków i temu podobnych jest dzięki niej bardzo prosta i wygodna, ale wciąż czegoś mi w niej brakuje. Natomiast kiedy przesiadam się na prywatnego laptopa z Ubuntu 16.04 LTS i Unity na pokładzie, czuję się po prostu jak ryba w wodzie. Dlatego niezmiernie cieszy mnie fakt, że ktoś zamierza dalej rozwijać te środowisko graficzne, bowiem wizja przesiadki na inne nie napawa mnie szczególnym optymizmem.
Źródło: OMG!Ubuntu