Nawet dziecko wie, że chcąc zarobić coś na tworzeniu aplikacji, najlepiej udać się w kierunku Androida lub iOS. Są jednak ludzie, którzy niezmordowanie piszą programy dla sklepu Windows, i dla tych właśnie mamy dobre wieści. Microsoft będzie oddawał twórcom prawie cały dochód ze sprzedaży ich aplikacji.
Dotąd deweloperzy musieli godzić się z tym, że 30% kwoty z każdej sztuki sprzedanej aplikacji ich autorstwa, wędrowało do Microsoftu w postaci prowizji. Już wkrótce twórcy otrzymają 95% zysków ze sprzedaży programu, podczas gdy gigant z Redmond „przytuli” tylko 5%. Chodzi o aplikacje tworzone na platformy Windows 10, Windows 8.x, Windows Phone 8.x i Windows Mixed Reality.
Dotyczy to jednak tylko aplikacji nie będących grami. W wypadku sprzedaży i podziału dochodów z gier, próg prowizyjny Microsoftu nie ulegnie zmianie – firma nadal pobierze 30% wartości aplikacji.
Oczywiście jest jeszcze kilka innych czynników, które będą modyfikować wielkość wycinka przychodów do oddania dla Microsoftu. Na przykład gdy aplikacja będzie promowana w Windows Store, deweloper przekaże na rzecz Sklepu 15% wartości ze sprzedaży.
Koncern nie sprecyzował, kiedy zmiany w rozliczaniu przychodów z aplikacji wejdą w życie. Kiedy się to już stanie, będą one korzystne dla tych, którzy piszą aplikacje. Deweloperzy tworzący programy dla Androida i iOS, dostają 70% dochodów ze sprzedaży swoich produktów – sklepy Google Play i App Store zabierają 30%. Windows Store stanie się więc pod tym względem bardzo konkurencyjny.
Microsoft najwyraźniej ma nadzieję, że pieniądze są czymś, co przyciągnie deweloperów do tworzenia aplikacji dla Windowsa. I nie myli się. Gigant z Redmond liczy na to, że przyciągając więcej twórców, sprawi, że apki w Windows Store będą będą dzięki temu bardziej dopracowane i zróżnicowane niż dotychczas.
Windows Store to przecież sklep z aplikacjami przeznaczonymi przede wszystkim dla komputerów, a Google Store i App Store to gigantyczne zbiory programów głównie dla smartfonów. Dwa światy. Poświęcenie części prowizji na rzecz deweloperów to dobry ruch, ale nawet i to może być za mało, by skłonić użytkowników Windowsa do instalowania aplikacji ze sklepu Microsoftu, nie mówiąc już o tym, by zaczęli oni wybierać programy płatne.
źródło: wirtualnemedia.pl