Twitter przedstawił dochody finansowe za drugi kwartał 2017 roku. Jack Dorsey, prezes firmy, robi dobrą minę do złej gry, mówiąc, że jest dumny z tej platformy społecznościowej, ale liczby nie kłamią.
Twitter osiągnął w drugim kwartale 2017 roku 754 miliony dolarów przychodów, co oznacza, że platforma zarobiła o 5% mniej pieniędzy niż w analogicznym okresie w zeszłym roku. Miesięczna baza aktywnych użytkowników nie zmieniła się przez trzy miesiące – licznik zatrzymał się na 328 milionach. Dla porównania, Facebook ogłosił niedawno, że ma już ponad 2 miliardy aktywnych użytkowników.
Co prawda platforma mikroblogowa straciła w poprzednim kwartale „tylko” 116 milionów dolarów (a to mniej o 9% w stosunku do zeszłego roku), ale Twitter nie zarobił zbyt dużo na reklamach – w porównaniu z Q2 2016 o 8% mniej, uzyskując w ten sposób 489 milionów dolarów.
Co na to wszystko prezes Twittera, Jack Dorsey? Wypowiedział się on:
„Jesteśmy dumni z tego, że udoskonalenia Twittera powodują, że platforma się rozwija. Zaangażowanie w skali miesiąca wzrosło o 5% w ujęciu rocznym, a aktywność w skali dnia wzrosła o 12%, co jest trzecim kwartałem z kolei, gdzie statystyka ta jest dwucyfrowa. Zmiany, które wprowadzamy przyczynią się do dalszego wzrostu dziennego zaangażowania, co powinno odbić się pozytywnie na przychody. Skupiamy się na tym, by Twitter był najlepszym miejscem do oglądania i dzielenia się tym, co aktualnie się dzieje. Miejscem, gdzie można poznać wydarzenia z każdej strony i perspektywy.”
Całkiem fajnie, że Dorsey jest zadowolony ze wzrostu zaangażowania obecnych użytkowników Twittera. Problem polega na tym, że zyski z platformy nie będą piąć się w górę, jeśli tęgie głowy odpowiedzialne za rozwój tej platformy nie wymyślą jakiegoś sposobu na przyciągnięcie nowych użytkowników. Nie wiem tylko, czy na to nie jest już za późno.
Nie oznacza to jednak, że nam na Twitterze źle się wiedzie. Naszym zdaniem to świetny zakątek internetu, a ostatnio osiągnęliśmy tam pułap 5 tysięcy obserwujących! Dzięki!