Twitter, czy – jak kto woli – platforma „X” jest obecnie prześwietlana przez Komisję Europejską. Urzędnicy zastanawiają się, jak to jest, że w serwisie tak łatwo można natknąć się na dezinformację i szkodliwe treści.
Unijny akt o usługach cyfrowych
Digital Services Act (DSA, czyli akt o usługach cyfrowych) weszła w życie w listopadzie 2023 roku. Główne platformy social media są od tego czasu zobowiązane przestrzegać sprecyzowanych zasad dotyczących ochrony użytkowników przed szkodliwymi lub nielegalnymi treściami, dezinformacją oraz naruszaniem prywatności i wolności słowa.
Jak wiadomo, im większa platforma, tym większe mogą być z tym problemy. Zdecydowana większość serwisów zarządzających powierzonymi przez użytkowników danymi, a także działających na zasadzie platform społecznościowych, starała się wypełnić precyzyjne wymogi Unii Europejskiej. Komisję Europejską zaniepokoił jednak fakt, że Twitter (X) wyraźnie uchybia w temacie zapewniania bezpieczeństwa swoim użytkownikom. Dlatego przeciwko serwisowi rozpoczyna się postępowanie.
Dzisiejsze wszczęcie formalnego postępowania przeciwko X jasno pokazuje, że wraz z DSA dobiegł końca czas, w którym duże platformy internetowe zachowywały się tak, jakby były „zbyt duże, by się tym przejmować”.
Thierry Breton, komisarz ds. rynku wewnętrznego
Dlaczego Twitter nie podoba się Komisji Europejskiej?
Największe zastrzeżenia wobec Twittera budzi sposób, w jaki na platformie szerzą się nielegalne lub nieprawdziwe informacje, a dokładniej – jak niewiele robi się, by serwis nie był nimi infekowany. Komisja przyjrzy się procesowi moderowania treści, a także niejasnemu systemowi związanemu z płatnym planem X Premium+ (wcześniej znanym jako Twitter Blue). Prześwietli też oznaczanie profili „niebieskim ptaszkiem”. Takie konta sprawiały w przeszłości wrażenie zweryfikowanych, a często były narzędziem szerzenia fałszywych informacji.
Komisja Europejska każdą z tych spraw traktuje naprawdę poważnie. Nie wyznaczono żadnej daty zakończenia postępowania, więc Twitter cały czas będzie pod lupą. Zresztą podobnie jak inne serwisy społecznościowe, zarządzane przez konsorcjum Meta (Facebook, Instagram), a także TikTok.
Gdyby Twitter rażąco uchybiał założeniom DSA, Elon Musk mógłby rozważać wycofanie serwisu z Unii Europejskiej, jeśli byłoby to bardziej ekonomiczne rozwiązanie – zwłaszcza w kontraście do perspektywy płacenia wysokich kar finansowych, które Komisja ma prawo nakładać.
Na razie jednak oficjalny profil X potwierdza, że „nadal zobowiązuje się do przestrzegania ustawy o usługach cyfrowych i współpracuje w procesie regulacyjnym”. Zobaczymy, na ile się to uda i czy nie będziemy musieli pożegnać platformy zarządzanej przez Lindę Yaccarino.
Cóż – konkurencja nie śpi. Meta zdążyła już uruchomić w Polsce bliźniaczo podobny serwis Threads.