Niezłe zgrywusy pracują w Twitterze. 1 kwietnia firma ogłasza za pomocą oficjalnego profilu, że pracuje nad przyciskiem do edycji postów, co ze względu na Prima Aprilis zostaje odebrane jako żarcik. Tyle że to jednak nie był żart.
Twitter pracuje nad guzikiem „edytuj Tweeta”
Każdej platformie społecznościowej czegoś brakuje. Instagram zmienia dzienny limit czasu, Facebook nie radzi sobie w walce z fake newsami, a Twitter wyświetla sporo reklam jak na dostępną powierzchnię. O ile ze spamem sponsorowanymi bannerami na tej ostatniej platformie użytkownicy jakoś sobie radzą, o tyle od zawsze brakowało im możliwości edycji wpisu. To się może już wkrótce zmienić.
Przez wiele lat Twitter nie pozostawiał złudzeń – opcji edycji raz wysłanego wpisu nie będzie i kropka. Osoby odpowiedzialne za oficjalny profil portalu postanowiły sobie nawet z tej sytuacji zażartować i 1. kwietnia w Prima Aprilis firma wysłała krótkiego tweeta o treści „pracujemy nad przyciskiem edycji”. Wszyscy przyjmują to jako żart, świat kręci się dalej. Okazuje się jednak, że opcja zmiany treści tweeta jak najbardziej powstaje.
Na obecną chwilę oficjalny profil firmy nie podaje zbyt wiele szczegółów. Wiemy tylko tyle, że trwają prace nad funkcją od zeszłego roku i w najbliższych miesiącach wybrani użytkownicy będą mogli przetestować nową usługę. Tą grupą będą opłacający Twitter Blue – subskrypcję dzięki której można tworzyć foldery z zakładkami, zmieniać motywy i ikony aplikacji, czytać artykuły pozbawione reklam na wspieranych stronach, oraz cofnąć tweeta do poprawki w ciągu 30 sekund od jego napisania.
Jak długo potrwają testy? Nie wiadomo, ale niespecjalnie mnie to dziwi – sposobów na potencjalne nadużywanie opcji edytowania wpisów jest wiele, a platforma z pewnością chce uniknąć problemów w przyszłości. Prosty przykład: wyobraźcie sobie wpis, który viralowo krąży po internecie, ale jego treść z zabawnej i błyskotliwej zostaje zmieniona na mowę nienawiści lub fake newsa. Twitter nie może pozwolić sobie na to, by funkcja przydająca się do poprawiania literówek lub dodawania treści do tweeta została przekuta w narzędzie, które będzie nadużywane przez internetowych trolli i stosowane w ramach propagandy.
Mimo wszystko cieszy mnie fakt, że Twitter zmienia się na lepsze. Facebook zbyt długo był dominującą platformą społecznościową, a takie drobne zmiany z pewnością przekonają kolejne osoby do skorzystania z alternatywnej opcji w postaci serwisu z logo niebieskiego wróbelka.