Każdy jest mniej lub bardziej obeznany z Twitterem, jedni mają na nim konto, inni nie, ale na pewno wszyscy wiedzą, czym jest portal do ćwierkania. Ja osobiście muszę się Wam przyznać, że praktycznie tam żyję… Dziwnie to brzmi, ale czasem mam takie wrażenie, po prostu spędzam tam dużo czasu. Poznałem dzięki Twitterowi wiele świetnych osób, w tym Kasię, która to właśnie przez TT zrekrutowała mnie do Tabletowo. Facebooka już praktycznie używam tylko i wyłącznie jako komunikatora Messenger. Jak pewnie wiecie, fundamentem, a może lepiej powiedzieć istotą, Twittera jest pisanie krótkich, zawierających dokładnie 140 znaków, ćwierków… to znaczy tweetów. Już od dłuższego czasu mówiło się, że może się coś zmienić w temacie tego limitu. Na początku plotki głosiły, że zostanie on całkowicie zniesiony, co według mnie skończyłoby się katastrofą. Dzisiaj na oficjalnym blogu możemy przeczytać, że była to bujda, choć pewne zmiany będą, owszem, i to nawet całkiem spore. Jednak według mnie nie tak tragiczne w skutkach, a może nawet na plus.
In the coming months, we're introducing new ways for you to express even more with a Tweet: https://t.co/l1sWRvXWqr pic.twitter.com/zzhWpRcABs
— Twitter (@Twitter) May 24, 2016
Jak widać na załączonym przeze mnie powyżej tweecie, główne zmiany będą trzy. Największą z nich jest niewliczanie się do limitu 140 znaków odnośników do osób, czyli tzw. mensions (co można przetłumaczyć jako wzmianka). Wcześniej, aby komuś odpisać lub podlinkować kogoś w tweecie, należało w dowolnym miejscu (przy odpowiedzi zazwyczaj na początku) umieścić odnośnik w formie @nazwa, co skutkowało otrzymaniem przez użytkownika o loginie „nazwa” powiadomienia, czyli tzw. interakcji. Forma ta była dość uciążliwa w przypadku dyskusji, w której brało udział więcej niż 2-3 osoby, gdyż po wypisaniu wszystkich nicków najnormalniej w świecie brakowało znaków na jakąkolwiek sensowną wypowiedź. Po wprowadzeniu aktualizacji, która jest tematem tego wpisu, @nazwy nie będą wchodziły w skład dozwolonych 140 znaków.
Drugą zmianą jest to, że tak samo do limitu nie będą liczyć się odnośniki do stron internetowych, linki do obrazków i filmów, gify, ankiety, a także cytowania. Przykładowo, podczas wrzucania tweeta z obrazkiem na start traciliśmy 24 znaki, które zabierał nam link. Tak samo było ze wszystkimi wymienionymi powyżej załącznikami multimedialnymi.
Trzecią, ostatnią i według mnie niepotrzebną zmianą jest wprowadzenie możliwości retweetowania, czyli podawania dalej, swoich tweetów. Do tej pory przycisk od RT (skrót od ReTweet) był nieaktywny przy postach napisanych przez siebie. Już niedługo zmieni się to i po prostu będzie można wielokrotnie podawać na tacy swoim obserwującym ten sam tweet, co ja nazwałbym odgrzewaniem starego kotleta. Jedynym sensownym zastosowaniem dla tej funkcji będzie zastąpienie wycofywanego „.@” (kropka przed odnośnikiem do czyjegoś profilu), co do tej pory używane jest do udostępnienia wszystkim swoim obserwującym tweetu z konwersacji z jakąś osobą. Bez kropki przed @, danego tweeta widziałby na TL (skrót od Timeline – oś czasu) tylko nadawca oraz osoba podlinkowana poprzez ten odnośnik, natomiast z kropką taki tweet traktowany jest jako normalna publiczna wypowiedź, która wyświetli się na TL wszystkich, którzy są naszymi followersami (obserwującymi).
Jak widzicie, zmiany są i to całkiem spore, ale na tyle rozsądne, że nie powinny zmienić istoty całego portalu społecznościowego. Jedyne, czego się obawiam, to botów, które poprzez dodawanie niezliczonych odnośników będą spamowały. Mam jednak nadzieję, że takie działanie będzie tępione przez zabezpieczenia antyspamowe i szybko usuwane. Jeżeli nie, to jeszcze można się ratować banami, ale takie konta mogą wyrastać spod ziemi, jak grzyby po deszczu.
Na razie nie wiemy, kiedy powyższe zmiany zostaną wprowadzone. Twitter chce dać deweloperom chwilę na zorientowanie się i wprowadzenie nowego API w swoje oprogramowanie, którego jest mnóstwo. Idealnym tego przykładem jest mnogość rozwiązań trzecich, jeżeli chodzi o aplikacje na Androida. Sam używam Fenixa, czyli nieoficjalnego klienta TT.
W międzyczasie tych obecnych na Twitterze zapraszam na profil @tabletowopl, Kasi – @KatarzynaPura oraz mój – @theto3k, a tych, którzy jeszcze nie mają tam konta, gorąco zachęcam do jego założenia!
Źródło: Oficjalny blog Twittera